Tak jak w tytule.
Właśnie obejrzałem ten film. Podobały mi się chyba jedynie żarty, bo śmieszne dialogi tu są naprawdę dobre.
Poza tym to nie rozumiem, skąd ten zachwyt? Fabuła dość słaba (był sobie pan, chciał wyleczyć ręce, trafił do mnichów, zrobili z niego maga).
W tym filmie DUCHOWOŚĆ gra kluczową rolę. Jednak tej DUCHOWOŚCI za grzyba tam nie ma. W ogóle. Wszystko dzieje się szybko, raz dwa, wystarczy poczytać, poćwiczyć, podumać i jest się magiem. Gdzie ta DUCHOWOŚĆ? Gdzie droga prawdy? Osiąganie wyższych stanów? Osiąganie spokoju? Poznawanie kosmosu, sensu, bytu? O tym się mówi, ale tego tam nie ma. DUCHOWOŚĆ tam nie istnieje,
No, chyba że w Stanach DUCHOWOŚĆ jest właśnie tym.
Wtedy to sorry, taki już tam klimat.