PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=399746}

Drive

2011
7,2 229 tys. ocen
7,2 10 1 228570
7,5 67 krytyków
Drive
powrót do forum filmu Drive

Jeżeli słyszeliście o "Drive" że jest to obraz bardzo dobry a nawet kultowy - nie bierzcie tego na poważnie. W istocie ten film jest mocno średniawym kinem akcji, którego intrygę można by zmieścić w połowie czasu jego trwania. Gosling gra za pomocą dwóch min (oprócz sceny zabójstwa Standarta) a długie ujęcia bardziej nużą niż interesują. Generalnie do obejrzenia i zapomnienia.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 4
LEERY

Hmmm no teraz żałuje że chciałam te pierwsza myśl, pisze niedokładnie bo szybko ID to moja gra słowna której nie musisz rozumiec dlatego to powtórzyłam, poza tym nie zgadzam sie film jest nudny, owszem sountrack swietny ale to za mało żeby zainterseować oglądajacych, brakuje emocji, spójności, akcji, i tyle ode mnie

beatka1002

Szkoda, że nie dostrzegasz w tym filmie emocji. Dla mnie to na pewno jeden z bardziej emocjonalnych filmów jakie widziałem w tym gatunku. Różnica wrażliwości. I dla mnie właśnie przez to, że jest tak oszczędny w słowach, jest tak bogaty w emocje. Porównywalne odczucia co "Drive" wzbudził we mnie kiedyś film, zupełnie innego gatunku, "Lost in Translation". Też przecież z pozoru nudny, ospała akcja, prosta fabuła, ale ile dzieje się w nim "Miedzy słowami". W „Drive” podobnie. Fabuła każdemu znana na wylot, ale to tylko tło. Ważne jest to, co dzieje się między ludźmi, co sprawia, że jesteśmy „real human being”. Żadne emocje nie są dosłownie nazwane, powody zachowań głównego bohatera nie są wyjaśnione. Wszystko zostało przekazane za pomocą skromnych środków wyrazu, szczątkowych dialogów, wyrazu oczu, twarzy. To czego nie mówi aktor, dopowiada widz. Piękne. Dla mnie genialny film.

Cineman_filmweb

Witam założyciela tematu, który z wielką pasją beszta wszystkich, którym niefortunnie spodobał się ten film.
Po pierwsze. Poprawnie pisze się "Standard", czyli dokładnie tak, jak słowo "standard" w języku polskim.
Po drugie. Prosta fabuła, oszczędna gra aktorska i ograniczenie dialogów do minimum, nie jest w filmie wadą, wręcz przeciwnie, to jego największa zaleta. "Less is more". Podobnie jak np. w "Essential Killing", reżyser odkłada "słowo" na drugi plan, albo w ogóle rezygnuje z niego, jako ze środka przekazu. Zamiast tego podchodzi do filmu jak do obrazu. "Drive" jest jak "malowany" kamerą. I podobnie jak u Skolimowskiego stronę wizualną filmu podkreśla muzyka. Oglądając "Drive" nie możemy po prostu powiedzieć o "znakomicie dobranej ścieżce dźwiękowej", ale o autentycznym muzycznym dopełnieniu filmu. Martinezowi udało się skomponować muzykę tej klasy, że mam wrażenie, że jeśli ktoś zmieniłby chociaż jedną nutkę, to jej zmiana natychmiast wpłynęłaby na bieg filmowych wydarzeń i zmieniłby tym samym dalsze losy bohaterów… :| To jedna z najlepszych ścieżek dźwiękowych jakich miałem okazję kiedykolwiek słyszeć.
Dla mnie takie filmy to swego rodzaju powrót do korzeni kina. Pozwalają przypomnieć, dlaczego film bywa nazywamy właśnie "obrazem". Sam maluję i doskonale czuję taką estetykę. Kto jej nie czuje lub rozumie, ma oczywiście prawo do odmiennego zdania, ale kiedy piszesz o tych, którzy oceniają ten film wysoko i namawiają do jego obejrzenia innych, że "zaśmiecają ten wątek" i "nie można traktować ich poważnie", chyba nie dostrzegasz, że takie stwierdzenia to nie błyskotliwa odpowiedź, tylko absurd sam w sobie. Niestety większość Twoich wypowiedzi w tym wątku jest mało merytoryczna a po prostu śmieszna lub złośliwa. Żałuję, że ludzie w ogóle dają się wciągnąć polemikę z Tobą. Pozdrawiam.

Cineman_filmweb

Ja na przykład szczerze nie lubię Goslinga w "Stay" i jeszcze bardziej w "Pamiętniku". Choć przyznaję, że ma to pewnie związek z tym, że oba te filmu nie przypadły mi do gustu. Z kolei uwielbiam role Goslinga we "Fracture" z Anthony Hopkinsem i właśnie w "Drive".
Natomiast zupełnie nie zgadzam się, ze stwierdzeniem, że Oscar Isaac kradnie film Goslingwi. W grze Isaaca nie widzę absolutnie nic nadzwyczajnego. Jeśli już ktoś mógłby "ukraść" ten film, to Carey Mulligan (Irene), która, jak większość postaci zresztą, ma skrawkowe dialogi, ale sceny kiedy jej biała twarzy patrzy wielkimi, niewinnymi oczami w kierunku głównego bohatera, wywoływały u mnie mrówki na plecach i sprawiały, że patrzyłem na nią zahipnotyzowany niczym "Driver". Postać Irene jest zagrana w taki sposób, że chyba u każdego faceta włącza się instynkt opiekuńczości i ambicje bycia „Real human being and a real Hero” ;)

ocenił(a) film na 10
Cineman_filmweb

czemu mam wrażenie, że jakby ludzi takich jak ty nie było na świecie, żyłoby się przyjemniej

ocenił(a) film na 5
w_marcin

To ci się tylko tak niemądrze wydaje :)

LEERY: miło że stworzyłeś tak długą epistołę ale za pomocą samej ścieżki dźwiękowej, minimalnej ilości dialogów i aktora z przyciągającą panie twarzyczką nie da się zrobić dobrego filmu. Natomiast porównywanie DRIVE do filmów Skolimowskiego to profanacja dzieł polskiego mistrza, który ma własny unikalny styl - natomiast w DRIVE nie znajdzie się cienia oryginalności bo to wszystko co stara nam się ukazać reżyser jako nowe, świeże i oryginalne już było i to wiele razy w wielu innych filmach. Łącznie z Goslingiem który zagrał fatalnie ale przecież choćby do Madsa Mikkelsena (który tu by się sprawdził) jeszcze temu młodemu aktorowi bardzo daleko :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
0wner2

odświeżam pytanie:
"Podaj te tytuły .....*"



* 5 liter poziomo, pierwsza "p", określenie na człowieka wyglądającego i zachowującego się co najmniej dziwnie, często w dresie

Cineman_filmweb

Wyjątkowo udany truizm:
"za pomocą samej ścieżki dźwiękowej, minimalnej ilości dialogów i aktora z przyciągającą panie twarzyczką nie da się zrobić dobrego filmu"
Oczywiście, przyznaję rację Twojej odkrywczej myśli, że te elementy nie są gwarancją udanej produkcji same w sobie...
…ale przecież nigdy tak nie twierdziłem :| Przypomnę Ci może moje słowa: "Prosta fabuła, oszczędna gra aktorska i ograniczenie dialogów do minimum, nie jest w filmie wadą, wręcz przeciwnie, to jego największa zaleta."
"Największa zaleta" - Nie twierdzę, że to samo w sobie jest receptą na dobry film i że tylko to zadecydowało o tym, iż "Drive" jest dla mnie dobrym filmem. Były to tylko ŚRODKI, dzięki którym się to moim zdaniem udało. Wiadomo, film musi mieć to "coś", żebyś uznał go za dobry i chyba oczywistym jest, że dla każdego to "coś" jest inne? Twoja krytyczna opinia nie jest "prawdą niezaprzeczalną". Czy Ci się to podoba czy nie, każdy ma prawo, do odmiennego zdania. Wszyscy chyba zgadzamy się, że "prosta fabuła, oszczędna gra aktorska i ograniczenie dialogów do minimum" nie gwarantują dobrego filmu. Ale w tym przypadku to właśnie ten "minimalizm" na ekranie sprawił, że "Drive" miał dla mnie to "coś".
Jak pisałem wcześniej, w moim odczuciu gra Goslinga była świetna. Nie zastanawiam się też, kto inny mógłby zagrać jego rolę i czy zrobiłby to lepiej. Dlatego nie bardzo rozumiem sensu porównania Goslinga do Madsa Mikkelsena. Czy mam rozumieć, że Twoim zdaniem, gdyby to ten drugi zagrał w "Drive", to wtedy uznałbyś film za bardziej "oryginalny" i nie byłoby to wtedy "średniawe kino akcji"? A gdyby na przykład rolę "Drivera" zagrała Meryl Streep, to na pewno pogłębiłoby warstwę psychologiczną postaci i może filmy byłby jeszcze lepszy? Bez wątpienia byłby "oryginalny".
Dyskusja typu "co by było gdyby" jest z góry skazana na brak sensownych konkluzji. Nie da się porównywać rzeczy, których nie ma lub zdarzeń, które nie miały miejsca. Jedyne co można odpowiedzieć na takie hipotezy to: Może tak.
A może nie.
Cieszę się, że uważasz Skolimowskiego za "polskiego mistrza". Choć niestety nie widziałem wszystkich jego filmów, również cenię jego twórczość. Za wyjątkową bzdurę uważam natomiast stwierdzenie, jakoby porównywanie dwóch filmów (w tym wypadku "Essential Killing" i "Drive"), to była "profanacja". Nonsens. Zestawienie tych filmów pod konkretnymi względami (w tym wypadku słowo i obraz, jako środki przekazu) to tylko kwestia porównań i indywidualnej interpretacji, do której każdy ma prawo.
Nie oczekuję, że po przeczytaniu moich opinii na temat filmu, zaczniesz go doceniać. Życzyłbym sobie tylko, żebyś następnym razem trochę bardziej zastanowił się, zanim zaczniesz wytykać mi rzeczy, których nie napisałem i posądzał mnie o bluźnierstwo Skolimowskiego. Takie mądrości lepiej zostaw dla siebie.
Koniec "epistoły".

ocenił(a) film na 5
LEERY

Cytat: "Prosta fabuła, oszczędna gra aktorska i ograniczenie dialogów do minimum, nie jest w filmie wadą, wręcz przeciwnie, to jego największa zaleta."

- w DRIVE to się niestety nie sprawdza, bo zastosowano te środki nieudolnie.


Cytat: "Dlatego nie bardzo rozumiem sensu porównania Goslinga do Madsa Mikkelsena. Czy mam rozumieć, że Twoim zdaniem, gdyby to ten drugi zagrał w "Drive", to wtedy uznałbyś film za bardziej "oryginalny" i nie byłoby to wtedy "średniawe kino akcji"?

- Mikkelsen zagrałby o wiele lepiej niż Gosling a z racji tego że potencjał DRIVE w dużej mierze opiera się (a właściwie miał się opierać :) na zafascynowaniu widza głównym bohaterem, to uważam że dzięki Mikkelsenowi ten film był by znacznie lepszy.


Cytat: "Za wyjątkową bzdurę uważam natomiast stwierdzenie, jakoby porównywanie dwóch filmów (w tym wypadku "Essential Killing" i "Drive"), to była "profanacja". Nonsens."

- podkreślam do filmów Skolimowskiego choćby "Krzyku" - Skolimowski jest specjalistą w tworzeniu właśnie takich filmów jaki chciał nakręcić reżyser DRIVE - ale mu się niestety nie udało :)


Pozdrawiam


Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Cineman_filmweb

:|
Twardy z Ciebie zawodnik. Widzę, że nie dajesz się prowokować argumentom i prowadzisz dyskusję na poziomie...
…Schodzę do tego poziomu:

ad.1 "-"
Sprawdza się. Zastosowano te środki wyjątkowo udolnie.
ad.2 "-"
Ciągnąc dalej Twój błyskotliwy wątek "co by było gdyby", Meryl Streep zagrałaby o wiele lepiej niż Mads Mikkelsen. Zafascynowanie widza głównym bohaterem murowane!
ad.3 "-"
Kto pisał coś o "Krzyku"? Więc po co Ty o nim piszesz? Porównywanie "Drive" do filmów Skolimowskiego, zwłaszcza tych z lat ’70-tych, to profanacja dzieł Nicolasa Winding Refn.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
LEERY

Nie musisz od razu schodzić, wystarczy jak się trochę do tego poziomu wespniesz :)

ad.1 cytat: "Sprawdza się. Zastosowano te środki wyjątkowo udolnie. "

To w takim razie dlaczego ten film jest jedynie przeciętnie zagranym, nudnawym ni to dramatem, ni to filmem akcji ?


ad2. cytaty: "Ciągnąc dalej Twój błyskotliwy wątek "co by było gdyby", Meryl Streep zagrałaby o wiele lepiej niż Mads Mikkelsen. Zafascynowanie widza głównym bohaterem murowane! "

Co potwierdza LEERY że brak ci jakichkolwiek wartościowych argumentów :)

ad.3 pominę cytat z twojej zabawnej wypowiedzi LEERY - już teraz wiem że niby broniąc DRIVE tak naprawdę robisz sobie z tego filmu totalne jaja :)

ocenił(a) film na 4
Cineman_filmweb

Cineman... Próbowałeś kiedyś ograć "Tetrisa"? Jakkolwiek byś się nie starał wszystkiego uporządkować, to wciąż będzie Cię zasypywał tymi samymi w kółko klockami, różniącymi się tylko kolorem i kolejnością

ocenił(a) film na 5
_eMBe_

Dlatego tego "Tetrisa" traktuję pół serio :)

Pozdro.

_eMBe_

O, kolega od błyskotliwych tez i prostych analogii :)
LEERY - "Tetris".
_eMBe_ - "Czytanie ze zrozumieniem". Gdybyś dokładnie przeczytał cały watek, to zauważyłbyś, że to właśnie "Cineman_filmweb" zasypuje tutaj w kółko tymi samymi klockami, różniącymi się tylko kolorem i kolejnością. Ja tylko te klocki z ironią odbijam właścicielowi. A propos. "Z jakichś niepojętych przyczyn wziąłeś na siebie rolę adwokata" "Cineman_filmweb". Hmm czasem się to zdarza, nieprawdaż?...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Cineman_filmweb

Nie. Za to Twoja odpowiedź jest na poziomi przedszkola… Ośmieszaj się dalej. Miło popatrzeć ":)))"

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
LEERY

Pisze się "poziomie", profesorku :)

Cineman_filmweb

Déjà vu ":))"

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Cineman_filmweb

Podsumowałeś tym komentarzem swoją otwartość, wyrozumiałość, inteligencję, światłość umysłu, generalnie – mądrość wszelaką. Brawo!

ocenił(a) film na 4
LEERY

Widzę, że 90% Twojej wypowiedzi to moje własne słowa.
Zawsze "odkrywczo" wygłaszasz cudze kwestie, czy tylko wtedy, gdy zabolą?
A co do adwokata - nie sądzę, żeby Cineman go potrzebował.

_eMBe_

Jeśli musisz wiedzieć, to cudze kwestie wygłaszam przy różnych okazjach. Czasem, ponieważ uważam je za mądre a czasem, ponieważ uważam je za niedorzeczne. W tym przypadku, użyłem Twoich słów, gdyż wygodnie było Ci kiedyś, gdy skomentowałem Twoją wypowiedź w rozmowie z "0wner2", zupełnie bezpodstawnie zarzucić mi, iż występuję w roli "adwokata". Natomiast, gdy Ty komentujesz jakąś inną rozmowę, nie jest już dla Ciebie takie oczywiste, że ja też mógłbym Cię wziąć za "adwokata". Zabawny relatywizm.
"A co do adwokata - nie sądzę, żeby Cineman go potrzebował."
Cieszę się, że zauważyłeś, że wcześniej w 90% to były Twoje słowa, więc powinieneś zauważyć też, że odpowiedziałeś na swoje własne twierdzenie o "adwokacie" - nie moje - przytoczyłem je tylko ironicznie po to, żeby pokazać Ci jego niedorzeczność. To nie użytkownicy potrzebują adwokata, tylko po prostu czasami mamy coś do powiedzenia (jakieś argumenty, odmienne opinie, ..) w "nieswoim wątku".

ocenił(a) film na 4
LEERY

Wciąż te same klocki

_eMBe_

W pełni się zgadzam. Klocki te same. I demaskują cały czas to samo. Twoją obłudę i złośliwości.

ocenił(a) film na 4
LEERY

Obłudę powiadasz... Niuanse. Ot co.
Wziąłeś w obronę tezę ownera, stąd określenie "adwokat". Ja nikogo i niczego tu nie bronię, tylko komentuję. Niuans
Zresztą raz już próbowałem pokazać Ci różnicę pomiędzy "piciem w Szczawnicy" a "szczaniem w piwnicy". Niuans. Z uporem maniaka twierdziłeś, że różnicy nie ma
Złośliwości powiadasz... Jeszcze się nie rozkręciłem

_eMBe_

Dobrze, możesz używać eufemizmów takich, jakie tylko przyjdą Ci do głowy. Nie zmienia to jednak pewnych faktów. Niczego nie wniosłeś do tego wątku poza hipokryzją i kilkoma złośliwościami. Przecież wcześniej nie próbowałeś niczego udowodnić ani "0wner2" ani mi, a jedynie chciałeś zbesztać go za post, w którym użył sformowania "Złota Palma". Później beształeś mnie, bo ośmieliłem się spróbować udowodnić (bezskutecznie zresztą), że zupełnie niepotrzebnie po nim kąśliwie "pojechałeś".
Skoro dopiero się rozkręcasz, z niecierpliwością czekam na dalsze prowokacje i złośliwości z Twojej strony. Tylko uważaj, bo Zosia twierdzi, że te złośliwości dawno przysłoniły Ci rozum.

ocenił(a) film na 4
LEERY

A gdzieś Ty tu eufemizm wypatrzył?
Twierdzisz, że nie próbowałem niczego udowodnić... Racja. Starałem się wytłumaczyć - kolejny niuans. Od zawsze tłumaczenie odbierałeś jako besztanie? Nawet jak Ci w szkole wyjaśniali, że nie mówi się "poszłem"?
Rada: jeśli ktoś Ci mówi "nie masz racji", to nie mówi "jesteś głupi". Mniej czytaj między wierszami. Róża jest różą, jest różą, jest różą. No... może nie zawsze
................................................................................ ..................................
Zatrzeszczała ta Zosia między zębami, oj zatrzeszczała...

_eMBe_

Eufemizmy. Tam, gdzie ja widzę obłudę i złośliwości, Ty widzisz "niuanse"...
I wierz mi, naprawdę nie trzeba specjalnie "czytać między wierszami", żeby zrozumieć Twoje złośliwości i intencje. Na szczęście nie są one aż tak wysublimowane i piszesz je wprost. Jest różnica między tłumaczeniem a besztaniem pełnym złośliwości (odsyłam do Twojego pierwszego postu do "0wner2" a później też reszty postów). Powinieneś zrozumieć tę różnicę, skoro znasz inną - pomiędzy "piciem w Szczawnicy" a "szczaniem w piwnicy" – jest równie oczywista. Zresztą "besztanie" też w niektórych wypadkach jest uzasadnione, ale są to sytuacje skrajne. Gorzej ze złośliwościami. Dzięki Bogu, nikt w szkole nie musiał mnie besztać, a już na pewno nikt nie używał pod moim adresem złośliwości. Widocznie miałem szczęście do nauczycieli, którzy nie musieli używać uszczypliwości w Twoim stylu w stosunku do uczniów, żeby poczuć się przez to mądrzejsi. Ba, nawet gdyby tak było, to rodzice nauczyli mnie, że jeśli ktoś łaja drugiego, nie jest to powód do chluby. Dlatego jest mi przykro, jeśli w Twojej szkole było inaczej. Jeśli nauczyciele nazywali Cię na przykład "Złociutkim"; a kiedy posłużysz się skrótem myślowym, odpowiadali bezczelnie, żebyś nauczył się czytać ze zrozumieniem; znowu ilekroć przedstawiłeś im swoją opinię, mówili, żebyś ją zachował dla "Zosi". Zdaję sobie sprawę, że pewnie to nie jest jednak wina nauczycieli i takie wzorce podpatrzyłeś gdzie indziej, ale nie musisz za wszelką cenę powielać ich w życiu.
Ku Twojemu rozczarowaniu, te złośliwości nie trzeszczą między zębami. Na pewno nie w ten sposób w jaki byś chciał. Trzeszczy co innego. A mianowicie to, że chyba są niepotrzebne… ? Ani Ty nie jesteś przez nie mądrzejszy, ani Twoje argumenty bardziej merytoryczne. Tylko głupota niektórych zdań się wyostrza.
Skoro już się tak rozkręciłeś z tymi złośliwościami, to mógłbyś się na chwile z powrotem skręcić i napisać dla odmiany coś innego. Może coś o filmie?

ocenił(a) film na 4
LEERY

Słowotok
90%
Diagnoza blisko
I nie pochlebiaj sobie - do rozkręcenia jeszcze mi daleko. Cały czas piszę lewą ręką i specjalnie dla Ciebie tego nie zmienię.
A film? Ileż można oglądać lewy profil Goslinga na zmianę z prawym profilem Goslinga...

_eMBe_

Szkoda, tak chciałem zobaczyć, jak jesteś rozkręcony. Sprawiłeś mi przykrość.
Nie wiedziałem, że piszesz lewą ręką. Podczas myślenia używasz tylko prawej półkuli mózgu odpowiedzialnej za wyobraźnię. To by tłumaczyło dlaczego stawiasz nielogiczne tezy i wymyślasz takie twórcze inwektywy. Nie byłem świadomy. Mój błąd. Przepraszam.
Nie chcę być niemiły, ale skoro napisałeś już co mogłeś o filmie, to może w takim razie skończysz w tym wątku dyskusję, zanim wygłosisz kolejną mądrość studenta psychologii? Twoje diagnozy już przecież przerabialiśmy.

ocenił(a) film na 4
LEERY

Uznałeś więc słowo "złociutki" za twórczą inwektywę i postanowiłeś ująć się za uciemiężonym ludem. Długo musiałeś myśleć, skoro dopatrzyłeś się pejoratywnego znaczenia w określeniu "złociutki". A nie rażą Cię rzucane raz po raz obelgi Ownera (pisanego zresztą przez zero), którego tak bronisz? Zadziwiające.
Ale co ja tam wiem, przecież to ja jestem nielogiczny.
Student psychologii... dobre :)

_eMBe_

"postanowiłeś ująć się za uciemiężonym ludem".
Jeśli po tylu postach cały czas wydaje Ci się, że wcielam się w adwokata "0wnera2", tylko dlatego, że to akurat do niego skierowałeś swoją tezę, z którą się nie zgadzam, to nie pozostaje mi nic innego jak tylko w obliczu zaistniałej sytuacji – pogratulować! :|
Gdybyś jednak wrócił do mojego pierwszego postu, to dowiedziałbyś się (przypomniał?), że skomentowałem Twoją tezę, że w Cannes: "Nagrodzona była reżyseria, a nie film jako taki, a to zasadnicza różnica." Z tego zrodziła się nasza dyskusja. A Twój użyty w pierwszym poście epitet, osobiste przemyślenia na temat gustu i uwagę o czytaniu ze zrozumieniem, uznałem za - powiedzmy - nazbyt aroganckie i zupełnie niepotrzebne w odniesieniu do tego co napisał "0wner2". Bo o ile dobrze pamietam, "0wner2" w komentowanej przez Ciebie wypowiedzi o Złotej Palmie, nie użył żadnej złośliwości, a już na pewno nie pod Twoim adresem. Komentowałem (w innym wątku na temat "Drive") jedną wypowiedź "0wner2", którą też uznałem za absurdalną, ale – wyobraź sobie – było go stać na odpowiedź bardziej przyzwoitą niż Twoja. Niestety, to co Ty uznałeś za "prawdę niepodważalną", ja miałem czelność nieopatrznie podważać. Oczywiście wtedy jeszcze nie wiedziałem, że dopiero się rozkręcasz a epitetów będzie więcej. No ale jeśli na tym Ci zależało, to oddaję Ci to – brawo, pod tym względem dopiąłeś swego i możesz być z siebie dumny.
Podkreślam, że skomentowałem Twój post przede wszystkim ze względu na Twoją uwagę odnośnie filmu i nagrody, a nie innego użytkownika – choć użytkownik jest konkretny to siłą rzeczy trudno się do niego nie odnosić. Zaś Twoje uszczypliwe uwagi dają tylko broń innym do ręki, ale bynajmniej nie w temacie filmu. I zamiast merytorycznie o nim dyskutować, to piszemy o "mojej samoocenie", "adwokacie", "tetrisie" i innych Twoich "diagnozach". Generalnie prowokujesz każdy temat, który ma dotyczyć mnie personalnie, bo przecież po co niby miałbyś pisać o tutaj o "Drive"?...
Powtórzę. Nie chcę być niemiły, ale skoro napisałeś już, co mogłeś o filmie, to może skończ tę dyskusję. No chyba, że masz jeszcze coś więcej do dodania o filmie niż "A film? Ileż można oglądać lewy profil Goslinga na zmianę z prawym profilem Goslinga... ", ale nie sądzę...
Nie rób się głupszy niż jesteś. Słowo "Złociutki" także może mieć, jak to ładnie określiłeś, pejoratywne znaczenie, a róża nie zawsze jest różą. Wszystko zależy od intencji i kontekstu. Tak jak student psychologii.
Przez zero?

ocenił(a) film na 4
LEERY

Uznałeś moją wypowiedź za arogancką?
W kwestii kultury poucza mnie facet, który ma na koncie "wpis zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem" (użyłem liczby pojedynczej bo jeden pamiętam). Nie zrozumiałeś, czy nie przeczytałeś regulaminu? A może świadomie go zignorowałeś?
Jak zauważyłeś gdzieś, że kogoś obrażam, to spróbuj zgłosić nadużycie zamiast uczyć mnie ogłady, bo nie masz ku temu moralnego prawa ani kwalifikacji.

_eMBe_

Nie widzę tutaj nic w temacie filmu.

A jeśli Twoim zdaniem nie jestem właściwą osobą, żeby zwracać Ci uwagę i ma to być jedyny sposób, to proszę, mówisz - masz.
Twój komentarz w odpowiedzi na post "0wner2" "został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem".
Radzę przestudiować regulamin, zanim zaczniesz go komentować - notabene znowu arogancko.

Życzę Wesołych Świąt!

ocenił(a) film na 4
LEERY

Zabawnie jest patrzeć, jak raz po raz połykasz haczyk, który ci podtykam pod nos. Mógłbym cię tak jeszcze długo rozstawiać po kątach, ale robi się to nużące. Mógłbym zgłosić twoje "nie rób się głupszy niż jesteś", ale po co...
Skomentowałem post ownera i obaj wiemy, że merytorycznie miałem rację, obaj wiemy, że ty pod POZOREM merytorycznej dyskusji postanowiłeś dać mi prztyczka w nos i obaj wiemy, że żadne zaprzeczenia, które w pocie czoła za chwilę tu wyskrobiesz tego nie zmienią.
Żegnam

_eMBe_

Nieźle, nieźle ;]
I szczęśliwego Nowego Roku!

Cineman_filmweb

ad. 1 W pytaniu zawarta jest błędna teza, dlatego nie mogę na nie odpowiedzieć… Otóż, moim zdaniem film absolutnie nie jest jedynie przeciętnie zagranym, nudnawym ni to dramatem, ni to filmem akcji.

ad. 2 Nie możliwe, że jeszcze nie zrozumiałeś? Nie wchodzę w żadną dyskusję. "Co by było gdyby", to nie dyskusja na argumenty. Moje argumenty są dokładnie takie same, jak Twoje. Czyli żadne.

ad. 3 Nie robię sobie "jaj" z filmu. Robię sobie "jaja" tylko z Ciebie, ale to dlatego, że sam robisz z siebie "jaja" pisząc o tych, którzy oceniają ten film wysoko i namawiają do jego obejrzenia, że "zaśmiecają ten wątek" i "nie można traktować ich poważnie". A później, że film byłby lepszy z Madsem Mikkelsenem i nazywasz to "argumentem"…
Na marginesie, w którym miejscu "bronię DRIVE"? Po co miałbym bronić film? Film niech broni się sam. Ja wyrażam tylko swoją opinię, uzasadniam dlaczego mi się podobał. Rozumiesz różnicę?

ocenił(a) film na 5
LEERY

ad.1 dla ciebie to błędna teza - dla mnie dowiedziona prawda :) DRIVE jest niezbyt udany.

ad.2 zgadzam się - Twoje są żadne :)

ad.3 nie żartuj. Wspaniale idzie ci wyśmiewanie DRIVE i nawet robisz to dużo lepiej ode mnie :)

Cineman_filmweb

ad.1 "Prawda jest zaprzeczeniem kłamstwa, stwierdzeniem faktu. [...] A co jeśli stwierdzenie faktu jest kłamstwem? " "Drive" jest wyjątkowo udanym filmem – opieram się na tych samych dowodach co Ty ":)"

ad. 2 Dokładnie. Tak samo jak Twoje. Różnica polega na tym, że ja to rozumiem i z dystansem mogę schodzić niżej i niżej na Twój poziom. Za to Ty nigdy nie pojmiesz, jakie wypisujesz brednie… ":)"

ad. 3 Kolejny raz robisz "jaja" tyko z siebie. Może i to byłoby śmieszne, gdyby nie było żałosne… ":)"

ocenił(a) film na 5
LEERY

ad. 1 udanym ? Ale w jakiej kategorii : przegadany, nudnawy gniot ?

ad.2 LEERY - rozumiesz że wypisujesz brednie ? :) Ciekawe :)
...a co do poziomu - nie schodzisz tylko nieudolnie wspinasz się na placach :)

ad. 3 eee tam, LEERY doskonale ośmieszasz DRIVE- szacun - po lekturze Twoich epistoł wątpię aby ktoś brał ten film już na poważnie :)

Cineman_filmweb

ad. 1, 2, 3 ":)))"

ocenił(a) film na 5
LEERY

ad. LEERY - bo jak mawia rzymskie przysłowie: "Per risum multum debes cognoscere stultum"

Cineman_filmweb

O, dziękuję. Ten cytat doskonale kwituje Twoje głupkowate uśmieszki, które stawiasz ilekroć napiszesz jakąś brednię a wydaje Ci się, że to mądrość. Im więcej Twoich uśmieszków, tym większa brednia niestety.