jeśli chciałbyś oceniać ludzi jako jednoznacznie dobrych lub jednoznacznie złych to rzeczywiście tylko w filmach czy książkach może uda Ci się znaleźć takie postacie. W życiu jednak nie jest tak czarno-biało więc to, że bohater jest trudny do określenia jako dobry-zły to tylko zaleta :)

Nie do końca o to mi chodziło.
Uwaga SPOILER!!!!!
Miał momenty przebłysków dobroci jak np wtedy gdy poszedł oddać pieniądze, czy wtedy gdy chciał uporać się z problemami przed wróceniem do służby. Widać było, że ma uczucia. Z drugiej jednak strony to co zrobił człowiekowi który mu ufał, żeby dostać się na wyższe stanowisko, i skłamał mówiąc, że to Luke pierwszy otworzył ogień. Dlatego zastanawiam się czy był pozytywnym czy negatywnym bohaterem. Tak czy siak, pracować bym z nim nie chciał :D

W tym filmie nie ma dobrych i złych bohaterów - zresztą jak zazwyczaj w życiu. Żaden też nie budzi większej sympatii.
I to mi się właśnie w tym filmie podoba - bo to jest prawdziwe...
I pomyśleć, że z założenia poszłam na film sensacyjny, który okazał się czymś o niebo lepszym.
P.S. Super zdjęcia, nie wiem czy zwróciliście uwagę?

Ogólnie film bardzo dobry. Mnie jedynie zabolał montaż dzwięku silnika motocykla, który czasami był dwusuwowy a czasami czterosuwowy. Wiem że to mała pierdoła ale mnie to jakoś zabolało gdyż w filmie nie powinno byc takich wpadek. Klimat , muzyka, zdjecia, nawet gra aktorska na 5. :)

Też zwróciłem na to uwagę :D. Dla mnie po prostu motocykl do akrobacji brzmiał jak dwusuw, a ten którym jeździł później jak czterosuw. Ale mogę się mylić ;)

Film niezły (dla mnie dobry, może jedynie dobry). Momentami bardzo dobry, a nawet rewelacyjne, aby następne pół godziny być średnim. W sumie daję 7/10 - ciekawa fabuła i raczej mało przewidywalny.

Nie zrozumiałeś do końca co się stało. Policjant jest dobry. Miał wyrzuty sumienia po tym co się stało. Widać to w każdym ujęciu, gdy patrzył na zdjęcie zrobione przed barem "Bike is part of family..." Zachował to zdjęcie i miał je przy sobie przez kilkanaście lat, dopóki Jason mu nie zabrał w lesie...... "beyond the pines" .
Jest to młody policjant, któremu szybko przytrafiła się poważna akcja. Niedoświadczenie jego poskutkowało niepotrzebnemu zbyt pochopnemu oddaniu strzału. Nie było to konieczne. Bał się. Wiedział , że Luke jest uzbrojony. Skąd może policjant wiedzieć jakie cechy charakteru ma ścigany. Zauważył broń u Lukea i się przestraszył. Odruchowo oddał strzał. Później starał się z tego jakoś wybronić, co jest naturalne. Każdy stara się bronić jak tylko może. To jest normalna ludzka cecha. Więc dlaczego jest dobry? Bo cały czas miał poczucie winy.
Do tego na końcu filmu darował sobie ściganie Jasona . W wiadomościach podano, że zaatakował NIEZNANY sprawca, co było nieprawdą, gdyż Avery dobrze wiedział ,kto włamał się do jego domu i groził mu pistoletem. Przyszły senator (czy nie pamiętam kim tam miał zostać) sprawę zostawił ,gdyż wiedział, że to on zawinił 15 lat wcześniej. Ten nastolatek mógł zabić i Averego i jego cwaniakowatego syna, a nie zrobił tego. Cały film opowiada o nieszczęśliwych wypadkach, wyborach i ich konsekwencjach. Film jest bardzo ciekawy i polecam każdemu

od razu pistoletem, taka tam mała pukaweczka jakaś to była :)

Ale on wszedł i od razu oddał strzał bez zastanowienia. A przecież Luke rozmawiał przez tel, i tak jak prokurator pytał "czy mógł nie słyszeć". Ja wiem, że mogło to być w obawie bo nie wiedział kto był po drugiej stronie.

Cos z Twoją oceną moralną nie tak. Jak można nazwać policjanta, który niepotrzebnie zabija człowieka a później mataczy, by się oczyścić z zarzutów, dobrym? Policjanta, który przyjmuje pieniądze, pozyskane w wyniku nielegalnego przeszukania (oddaje je dopiero, gdy forsa okazuje się być hakiem, uzależniającym go od szemranych glin). Policjanta, który bezwzględnie wykorzystuje każdą okazję do pięcia się po stopniach kariery (nawet pogrzeb własnego ojca traktuje jako element kampanii wyborczej). Już jako prokurator, wykorzystując znajomości, wyciąga swojego syna z aresztu "w 5 minut".

obejrzyj film dokładnie ponownie. Miał wątpliwości przez moment, a jego koledzy zaczynali pomagać mu w tym co ma mówić zeby było ok. Potem były inne akcje nielegalne ze strony policjantów i on na to patrzył z boku i cały czas nie podobało mu się to jak to wygląda.. Strzelił do niego, bo tamten miał broń i myślał, że do niego strzeli był niedoświadczony.. potem żałował że tak szybko pociągnął za spust. Przecież o jego dylemacie jest 1/3 filmu....

Jestem świeżo po seansie, więc nie muszę oglądać ponownie. Tu nie chodzi o mój odbiór filmu a o Twój wypaczony system moralny. Czy to, że "miał wątpliwości przez moment" (a później i tak postąpił niewłaściwie), czyni z niego dobrego policjanta i człowieka? Czy moralność nie nakazuje prawdziwego opisania wydarzeń? Nie jest ważne, co myślał. Postąpił niezgodnie z regulaminem. Zamiast kłamać, powinien pozwolić rozstrzygnąć o tym właściwym komórkom. Nie odniesiesz się do wykorzystywania stanowiska do wyciągnięcia syna z aresztu i tym samym ratowania własnej kariery? Nie, on nie był dobry. Był za to przeraźliwie normalny, realistyczny. Pewnie większość ludzi zachowałaby się tak, jak on. Bo ludzie wcale nie są dobrzy.