Właśnie skończyłem oglądać. 10/10 bez żadnej dyskusji. Film jest tak złożony, z tak zręcznie opowiedzianą historią i świetnie dobranymi aktorami, że pomimo tego, iż przypomina zwykłą bajkę, film familijny, to jest jeden z najlepszych, najbardziej wzruszających filmów jakie kiedykolwiek widziałem. ;))
Bardzo podobały mi się różne, śmieszne sceny w filmie, jak na przykład:
-Scena w której Ed, prosi Karla, żeby ten go zjadł,
-Scena, gdzie Karl ze swojej jaskini mówi, by Ed go zostawił i ten moment jak odlatuje, na dźwięk jego głosu xD
-W końcu scena z dwoma żółtkami, którzy "prezentują" się w namiocie przed walką i moment jak Ed gasi światło zakładając noktowizor ;D
Wg. mnie Burton nakręcił film niemalże niemożliwy do nakręcenia, łącząc elementy baśni, dramatu jak i komedii. Wielkie ukłony w stronę Tima Burtona.., a tym czasem zabieram się za kolejny jego film - Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street ;DD
Pozdrawiam i zapraszam do dopisywania swoich śmiesznych scen z filmu ;))
najlepszy był lalka- żółtek i brzuchomówca żółtek
i scena z wilkołakiem, odruch na kija i nagła sympatia gołego De Vito, wróciwszego z lasu z kijkiem w gębie
a mnie rozbroiła scena gdy Bloom jest w banku, spotyka tam, poete ze Spectre:
- a co teraz robisz?
- rabuję ten bank!
:)))))))))))))))))))))
Scena nad jeziorem z poetą, pojechali:D
Pracuję nad tym poematem już 12 lat.
Wiele się po mnie spodziewają.
Nie chcę zawieść moich fanów.
TRAWA JEST ZIELONA, NIEBO JEST NIEBIESKIE
A NAJWSPANIALSZE JEST SPECTRE.
Film rzeczywiście przepiękny, myślę że każdy w życiu
chce złapać dużą ryby ale nie każdemu sie udaje;)
rozśmieszyło mnie to jak Edward Bloom zgodził się
pracować w cyrku jedynie za comiesięczne krótkie
informacje o kobiecie, którą chciał znaleźć:
-jej ulubionymi kwiatami są żonkile
-Ona idzie na studia
-Ona lubi muzykę
Zawsze jak się dowiadywał czegokolwiek o tej kobiecie
to miał taki rozmarzony uśmiech,pomimo tego że był
totalnie zmęczony,uczestniczył w niebezpiecznych akrobacjach
Ale najbardziej rozbawiła mnie scena jak opiera się o słonia
,który właśnie robi kupę,i z tym rozmarzonym uśmiechem
rozmyśla o (pachnących) żonkilach