Duch epoki

Zeitgeist
2007
7,1 12 tys. ocen
7,1 10 1 12372
Duch epoki
powrót do forum filmu Duch epoki

Film jest nakręcony przez ten sam pokrój ludzi którzy robili filmy i plakaty propagandowe
dla stalina, hitlera, jaruzelskiego. Już starożytni wiedzieli że nowy porządek najlepiej się
buduje na gruzach starego podobnie jest z ideami i patologicznymi wręcz poglądami. To
też wykorzystali twórcy 'ducha epoki' od samego początku korzystając z półprawd,
potencjalnej niewiedzy widza i fascynacji spiskową teorią dziejów by przemycić ich
'prawdę' która jest tak samo budowana jak 'prawda' o wyższości rasy białej, braku
ludzkich odruchów u Żydów, o złym stanie gospodarki wynikającym z działań
Solidarności itp. Najgorszą cechą tego pożal się Boże 'dokumentu historycznego' jak go
szanowna redakcja nieszczęśliwie nazwała jest to że wszystkie tezy stawiane w filmie są
przedstawiane jako bezwzględna prawda. Nie mam nic przeciwko ich teorią co do WTC i
wybuchu wojen. Niech robią filmy na ten temat ale nie tak. Bo ten film jednoznacznie
ukierunkowuje widza. Rozdział o chrześcijaństwie jest wręcz obrzydliwy. Trzeba nie mieć
mózgu żeby uwierzyć w ich teorię. Musieli podważyć autentyczność największych
antycznych historyków by dowieść że mówią 'prawdę'. W zasadzie musieli podważyć
wszystko. Najgorsze są te kretyńskie komentarze że 'film zmusza do myślenia' ! Od kiedy
to kłamstwo zmusza do myślenia!? Do myślenia zmusza widza zadawanie mu pytań a
nie ordynarne kłamstwa i manipulacja faktami. DE nie pozostawia widzowi żadnych
pytań. Jest to chory monolog idioty. Biednego idioty który postanowił że nazwie białe
czarnym i że jak wystarczająco dobrze to 'uargumentuje' to ludzie to kupią. Żal mi tych
biedaków którym szkoda czasu by wziąć książkę z fizyki doświadczalnej do ręki, którym
historia prawdziwych historyków jest za trudna do czytania, a edukacja jest nic nie warta,
bo to właśnie tacy ludzie ciągną na szczyt patologie jak ta. To nie jest dokument, to nie
jest film historyczny. Jeśli jesteś wyznawcą filmu nie krępuj się, pisz, dyskutujmy.

matoole

Widzisz, pierwszy kościół niemal nie miał nic wspólnego z tym jaki się uformował po 356r. Jak właściwie wskazałeś kościół stał się realną władzą, państwem bez granic który trzymał motłoch za gębę opowiastkami o piekle i niebie. Stawiał królów, papieży którzy nie mieli nic do czynienia z chrześcijaństwem i tak jest do tej pory. Luter jako pierwszy miał odwagę wskazać że prawdziwych chrześcijan nie ma już od dawna w KK. Niestety odbiło mu na koniec i zaczął palić Żydów w synagogach ale jego starość nie miała wpływu na to co już rozpoczął. Dzięki niemu ludzie zaczęli mieć odwagę występować przeciwko KK. Zaczęli również tworzyć grupy gdzie słowa Jezusa były brane poważnie.

Wracając do tematu Jezusa. Wydawało mi się że zgodziliśmy się że o Boskości Jezusa mówi ST a pierwsze listy z okresu miedzy 50 a 80r.n.e potwierdzają to. Synody więc nie ustalały niczego nowego a jedynie usystematyzowały pewne pojęcia. Również wybór ksiąg NT nie był trywialną wyliczanką. Teksty musiały spełniać Żydowski tradycję siedmiu źródeł (mówię o kodeksie Jerozolimskim a nie Aleksandryjskim który był po prostu katolickim przekładem tekstów oryginalnych) oraz wiele innych wymogów. Dla nas wydaje się to niebywałe ale jeśli żyjesz w epoce gdzie jeszcze nie dawno Paweł chodził po ziemi a bezpośredni uczniowie apostołów dalej pracują, to nie jest takie trudne ustalenie który z tekstów jest najbliższy prawdzie. Oczywiście są ilościowe błędy w tych tekstach ale nie dyskredytują one przedstawianych w nich zdarzeń.
Twoja teoria na temat przyczyn powstania chrześcijaństwa jest interesująca, ale za dożo w niej 'jeśli, gdyby, może...' Zbyt wile musiałoby w tym wszystkim być czynnika ludzkiego. Zresztą nikt mi nie wmówi że to co przeżywam to chemia w moim mózgu oraz że wszytko się wzięło z niczego a potem zaczął na to nic padać deszcz i PUFF oto jesteśmy. Jestem na 4 roku fizyki. I pomimo tego że wielokrotnie uczą mnie zdeklarowani wierzący-niewierzący (jeśli wiesz o czym mówię) jedyny wniosek jaki się nasuwa patrząc na złożoność i regularność np zjawisk kwantowych jest istnienie architekta układu. Jestem gotowy podjąć dyskusję na polu czysto naukowym w temacie podtrzymywania życia i jego ciągłości.

Apokryfy mnie fascynują. Do tej pory miałem okazję przeczytać jedynie jedną książkę która zbierała kilka ewangelii oraz listy i teksty wczesnochrześcijańskie ale i tak jestem pod ich głębokim wrażeniem.

Mam nadzieję że nie uważasz mój światopogląd za CUDZY. Jestem w pełni świadomym wierzącym.

Kod biblii jest naukowo potwierdzonym faktem. Nie jest to żadna mżonka. Sprawdź. Nie wiem co jest w necie na ten temat ja mam 2 książki na ten temat autorstwa Michael'a Drosnin'a.

Eckhart Tolle... Chyba nawet się na niego skuszę. Ciekawe co o nim piszesz.


ocenił(a) film na 10
jaca777_2

Nie ,nie uważam ,że Jezus jest Bogiem , chyba ,że w kontekście - Coś stworzyło wszechświat czyli mnie ,a skoro mnie stworzyło to niejako jest moim Ojcem / Matką .To coś nazwijmy Bogiem ,czyli jestem Synem/Córką Boga (tak jak cała ludzkość) -logiczne rozumowanie ...do momentu ,aż inni nie wezmą mnie za Boga.
Odnośnie tego co piszesz o mojej teorii ,że dużo tam 'jeśli, gdyby, może" -pełna zgoda ,ale miej na uwadze ,że nie przyjmuję gotowców ,analizuję .Jeżeli w starych przekazach jest opisany "Rydwan Boga" i na podstawie jego opisu można opatentować koło, to kim jest ten Bóg ,a w dalszej kolejności Mesjasz? To na "plecach" Starego Testamentu wyrosły religie ,to ST jest najważniejszy jeżeli chodzi o analizę ,a idąc jeszcze głębiej sam "Bóg". Żydzi również wierzą w stary testament ,jednak - o ile mi wiadomo -wciąż czekają na Jego przyjście .No to kto ma rację ? Żydzi czy Chrześcijanie?
O fizyce mam marne pojęcie jednak fizyka kwantowa mówi nam jedno - niczego nie możemy być pewni. Dlaczego? Bo mamy PROBLEM POMIARU . Fraktale rzeczywiście wskazują na Architekta, podział harmoniczny również ,ale według mnie to nie jest ten sam ,który ma Rydwan Na Kołach.
Pisząc o cudzym światopoglądzie miałem na myśli gotowca ,tego pierwotnego ,tego "wywnioskowanego" ze Starego Testamentu (osobiście Boga tam nie widzę ). Dopiero później powstaje np.Chrześcijaństwo . Jehowi namiętnie studiują Biblię i gdzieś wyczytali ,że nie można przetaczać krwi. Mają rację? Oni są tego tak pewni ,że poświęcają swoje dzieci .Oni też powiedzą mi ,że w mojej teorii jest za dużo "może" ,a ich religia daje im pewność. Większa część ludzkości idzie na łatwiznę ,przyjmuje coś co ktoś ,kiedyś poskładał ,a resztę sobie dopowiedział. I już nie szuka odpowiedzi -przecież ją zna ,a że Bóg "przyjechał na kołach"? To co.
Poczytam o tym kodzie ,zawsze warto poznawać teorie innych -a nuż coś tam wygrzebał.

matoole

Ok. Ale jeśli mówisz że jesteś noga z fizyki to odświeżaj wiedzę trochę częściej niż raz na 5 lat. 'Problem z pomiarem'... No w sumie jest to problem KAŻDEJ nauki doświadczalnej. Nie wiem co miałeś na myśli więc nie będę za bardzo pojaśniał bo nie wiem o jakich pomiarach mówisz.

Trochę się pogubiłem w Twojej wypowiedzi na temat chrześcijaństwo i ST. Nie wiem co mam odpowiedzieć, a raczej czego oczekujesz.

Jehowi to zuuuupełnie inna sprawa. Oni nie czytają biblii tylko własny przekład czegoś co jest łudząco podobne na pierwszy rzut oka ale potem okazuje się że całość nie ma źródeł w żadnym z tradycyjnych kodeksów. Jest to po prostu chrześcijańsko-podobna plątanina, w której jest cała masa sprzeczności. Mój teść lubuje się w zbieraniu ichnich Strażnic. Czyta je, analizuje i robi swoistą synopsę sprzeczności, a jest ich bardzo dużo. Ich wierzenia są na pozór takie same jak chrześcijan ale nie potem się okazuje że u nich Jezus to anioł, Duch Święty to jakaś energia i że niebo jest na ziemi... Oni każdemu mówią że nie masz racji i spłoniesz w piekle, póki nie zagniesz któregoś. Wtedy wysyłają grubszą trzódkę i ich też zaginasz. Wtedy masz spokój. Od 3 lat nie przychodzą a wcześniej bywali ze 2 razy na miesiąc. Gardzę religią, religijnością... Jehowi generalnie mają coś przeciwko Żydom i to mnie w nich odraża. Każda religia która zakłada systemową wrogość wobec jakiejkolwiek grupy ludzi nie może być nazywana chrześcijańską lub 'tego samego Boga'.
Zadałeś pytanie kto ma racje? Ale pytanie powinno brzmieć 'gdzie jest prawda?' bo wtedy znika samolubne pojęcie 'racji'. Jehowi nie mówią prawdy, Żydzi są świadectwem prawdy, jednak nie rozpoznali jej. Jeśli znasz ST to wiesz że państwo Izrael mogło powstać dopiero po przyjściu Mesjasz. Powstał więc konflikt wśród ortodoksów. Ci którzy zauważyli tę zależność nie uznają państwa Izrael i protestują twierdząc że jest to dzieło szatana, a reszta chyba się nad tym głębiej nie zastanawia skoro dalej czekają na Chrystusa. Jednak obie te grupy nie mogą mieć racji a fakt powstania Izraela jest wyjątkowym zjawiskiem w dziejach ludzkości.

ocenił(a) film na 10
jaca777_2

Pisząc o "problemie pomiaru" miałem na myśli fizykę kwantową, gdzie sam fakt obserwacji zmienia stan badanego układu..
Całkiem niedawno oglądałem prelekcję Nassima Harameina ,udowadniającego ,że atomy są mini czarnymi dziurami. Za swój referat ,zmieniający paradygmat fizyki ,otrzymał jakąś prestiżowa nagrodę.
Czyli jak to kiedyś powiedział Sokrates:"wiem ,że nic nie wiem" .Fizyka ,która wydawała się być "stała" zaczyna się zmieniać ,zaczynają pojawiać się teorie mówiące ,że skoro atomy są czarnymi dziurami to np.człowiek sam w sobie jest wszechświatem - jest nieskończony - a skoro sam jest wszechświatem to w sposób bezpośredni musi oddziaływać na wszechświat "dookoła nas". Z ta teorią w 100% wydaje się być zgodna zależność odkryta w latach 50- tych zwana "efektem setnej małpy ". Na naszych oczach fizyka idzie w parze z filozofią .Jezus mówił ,że królestwo niebieskie jest w nas - to samo ,lecz w odmienny sposób mówili inni mistycy. Tutaj widzę największe przekłamania w zrozumieniu jednego z najważniejszych Jego słów .Zamiast szukać w sobie ,ludzkość stworzyła religię .Całe szczęście ,że nauki ścisłe w sposób naturalny zaczynają być powiązane z mistyką- w inny sposób tego świata nie da się zrozumieć.

matoole

Zapomniałem o naszej debacie.
Niestety to co piszesz na temat fizyki kwantowej nie jest prawdą. Nie ma tajemnicy w tym jak elektrony oddziałują z układem pomiarowym. Dlatego wymyślono hamiltonianiany, oraz cały formalizm znany jako 'rachunek zaburzeń' dzięki któremu możemy przewidzieć jak się zachowa elektron w czasie z prawdopodobieństwem bliskim 1. Oczywiście dopiero odkrycie grafenu pozwoliło poważniej myśleć o zaworach spinowych, ponieważ w grafenie elektron zachowuje się jak nośnik bezmasowy co bardzo upraszcza ewolucję funkcji falowej w czasie. Tak więc pomiar już nie stanowi problemu. Problem polega na tym jak przewidzieć zachowanie układu więcej niż 4 atomów...
Fizyka nie idzie w parze z filozofią. To że są jeszcze instytuty które wyrzucają pieniądze w błoto płacąc filozofom żeby ubierali w teorie swoje 'głębokie przemyślenie' nie oznacza że fizyka idzie w parze z filozofią. Teoria światów równoległych, kwazarów, szeroko pojęta kosmologia (ewolucja kosmosu itp.) kompletnie nic nie wnoszą do życia codziennego, są jedynie niesprawdzalnymi historyjkami ludzi którym już nie chce się chodzić do labu prowadzić prawdziwe badania. Prawdziwa fizyka poprawia jakość życia. Fizyka kwantowa to żadna filozofia. Dzięki niej możemy mieć np: długoletnie żarówki zużywające mało energii, super płaskie telewizory LED, super małe komputery itd... Fizyka to formalizm matematyczny który można doświadczalnie udowodnić, reszta to naukowe bajki, które nie mają żadnego wpływu na rozwój naszej cywilizacji.

Dalej ubolewam że nie przyznałeś mi racji co do obalonych filmowych 'argumentów'...

ocenił(a) film na 8
matoole

myślę, że na poziomie intuicyjnym większość z nas czuje, że wszystko to jeden fraktal.

zainteresował mnie ten Nassim Haramein - muszę się zapoznać bo natychmiast urodziło mi się pytanie:
to na co rozbijają te czarne dziury w akceleratorach? na mniejsze? :)

ocenił(a) film na 7
jaca777_2

"Kod biblii jest naukowo potwierdzonym faktem. Nie jest to żadna mżonka. Sprawdź. Nie wiem co jest w necie na ten temat ja mam 2 książki na ten temat autorstwa Michael'a Drosnin'a."

Tutaj to już przesadziłeś, przecież z tego kodu wszyscy się śmieją, gdyż w ten sposób z każdej książki można zrobić proroka (odnośniki masz nawet w wikipedii , przy artykule opisującym tego autora) ;) uznam to żart. Do tej pory byłeś poważny.

jaca777_2

Mi nie chodziło o to ,że w to wierze tylko ,a o to że reżyser tego "dzieła" miał jakieś tam podstawy do wyciągania takich a nie innych wniosków. Oczywiście w znacznej większości dość konkretnie naciąganych. Ale nie zgodzę się z tym ,że te wszystkie bóstwa nie miały kompletnie nic wspólnego z bóstwem w które Ty wierzysz( coś w styku edyktu mediolańskiego i zastąpienia daty Sol Invictus narodzinami Jezusa aby ludziom było łatwiej przyjąć czy w ogóle zrozumieć nowe wierzenia. Jakaś tam część starych wierzeń jest zawsze przejmowana przez nową wiarę i to jest dla mnie oczywiste) .
Oczywiście najlepszą( najśmieszniejszą) częścią części o religii jest wątek wspominanego przez Ciebie Horusa. Każdorazowo jak była o nim mowa w filmie ,to w animacjach pokazywano jego wizerunki, tyle że to nie były jego wizerunki tylko Re:)( obydwoje byli utożsamiani z sokołami , no ale to jeden z nich miał słonce nad łbem,czyli był tym "lepszym":)). Horus był użyty przez reżysera( tak mi się przynajmniej wydaje) gdyż był synem Ozyrysa,a Ozyrysa to Re, czyli był synem bożym,Jezusem Chrystusem Egiptu ( oczywiście bardzo naciągane i zrobione w bardzo tak przez Ciebie szkalowany propagandowy sposób).
Dobra ale kij z tym( koncepcja i sposób nakręcenia tego filmu mnie nie interesuje , chociaż oczywiście bije po oczach:). Jeżeli ktoś po seansie widzi odtąd otaczający go świat tylko przez pryzmat tego co tu usłyszał ,co najważniejsze nie zadając pytań......no to jest matołem i tyle, matołem któremu się wydaje ,że mu ktoś otworzył oczy i teraz widzi wszystko......tyle że nie są to jego oczy a oczy reżysera).Okej mam do Ciebie pytanie. Bo dziwie się ,ze nikt Ci go jeszcze nie zadał(no chyba ,że zadał a ja je przeoczyłem). Czym według Ciebie jest bóg?Czy jest dla ciebie kimś? Czy jest dla Ciebie czymś? Jest siłą , nie wiem…..prawidłowoscią…..czy czymś innym?

szponter

Polityczna poprawność nakazuje nam nie używanie słów takich jak 'kłamstwo', 'świadome wprowadzanie w błąd', 'manipulacja' bo wówczas politycy naszego rządu dość szybko zawiśli by na gałęziach drzew przy ul. Wiejskiej: Słowem, nie ma czegoś takiego jak prawda, bo każdy może interpretować fakty na swój sposób, powodując że interpretacja faktu połączona z komentarzem może zaprzeczać samemu jemu samemu.
Ale do rzeczy. Moim zdaniem istnieje coś takiego jak prawda, czyli coś co nie zależy od 'oczu' osoby która na nią patrzy, a tym samym wierzę że istnieje coś takiego jak kłamstwo, czyli przeciwieństwo prawdy (kłamią tylko Ci którzy znają prawdę). Dlatego uważam że Twórcy filmu w pierwszym rozdziale kłamali, bo nie wierzę że można być tak głupim, żeby zrobić cały na podstawie z dupy wyssanych 'faktów', przedstawiając je jako prawdę najprawdziwszą. Można to wykazać w pierwszym i drugim rozdziale z rozdzielczością do zdania (zapraszam na ostatnią stronę do ostatniego postu)

Tak, jestem osobą wierzącą. Wierzę w Boga, Jego Syna i Ducha Świętego. Nie jestem Katolikiem ani Świadkiem Jehowy. Moja wiara wynika z wnikliwej analizy, a przede wszystkim z doświadczeń, które nie pozostawiają mi wątpliwości, że to w co wierze nie tylko istnieje ale jest prawdą.

jaca777_2

Prawda istnieje, tylko ludzie fałszywi wmawiają, że jej nie ma. To, że prawda może mieć "różne wersje" to dość oczywiste, byleby każda z tych wersji była zgodna z moralnością i człowieczeńśtwem, które posiada każdy z nas, tylko niektórzy zagłuszają te ludzkie atrybuty dla swoich potrzeb.
Z 2 akapitu wynika, zę jednak wierzysz w prawdę, czyli sam sobie zaprzeczasz. Proponuję Ci mniej pisać, a więcej się zastanawiać nad tym co piszesz. Przecież to niepoważne... A moim błędem było odpowiadanie "kawałek, po kawałku", bo jak zobaczyłem 2 akapit żałowałem, że w ogóle zacząłem pisać... Powagi trochę.

arrowman

Drugi akapit to MOJA osobista sprawa, odpowiedź na konkretnie zadane pytanie. Nic Ci do tego. Nie pasuje? Twoja sprawa, ale jak nie umiesz zbić argumentu, to lepiej w ogóle nic nie pisać. Ja Ci w buciorach w Twoje poglądy nie włażę, i proponuje to samo Tobie.

Ty mi 'radzisz'? No hit tygodnia na Polsacie. Fajna beka. Chcesz tak prowadzić dyskusje to zapraszam na blog takich gigantów retoryki jak Heavy_Metal, 0wner2, itp. Filmwebowym szumowinom.

Ja sobie przeczę? Wykaż mi gdzie.
Twoim błędem był brak czytania ze zrozumieniem. Pierwszy akapit to opis ogólnej tendencji życia publicznego, druga część to moja opinia, kontrastowa do pierwszej, gdzie używając analogii do wiecznie kłamiących polityków których nikt nie nazwie kłamcami, stwierdziłem że to samo robią ludzi pisząc o tym filmie i jego Twórcach... Kapisz? To ja Tobie radzę: Przeczytaj 2 razy zanim zaczniesz paplać. Pozwoliłem zerknąć na Twoje wypowiedzi... No ciekawe czy podejmiesz wyzwanie.

jaca777_2

Człowieku... Co to za argumenty? Ciebie można samemu sobie zostawić i sam je podważysz.
Jak można dyskutować i na krytykę odpowiadać "to moja sprawa" oraz zaprzeczać samemu sobie prowadząc jakiś chory monolog...

Nie znam tych blogów blogów, które wymieniłeś i mnie nie interesują tak jak ciebie, z tego co widzę. Życzę miłej dyskusji z kolegami ze środowiska "metalu".

arrowman

Kwestia wiary jest sprawą osobistą więc jej krytyka (szczególnie w tak wyrafinowanej formie) jest co najmniej nie na miejscu.

Taki z Ciebie retoryk jak ze mnie Królowa Saba. Nie umiesz rozróżniać argumentu od komentarza ani sprzeczności od dochodzenia do celu wypowiedzi. Post na który odpisałeś nie był kierowany do Cibie więc... No... Tak jakby: "O czym Ty w ogóle do mnie rozmawiasz? Głowa Cie nie boli?"

ocenił(a) film na 10
jaca777_2

Człowieku zacznij myśleć! Uważasz że jak 1000 osób w fabryce zapier...nicza za minimalną stawkę na to żeby kilku szefów żyło w luksusach to jest ok i nie ma prawa nikt sie zastanawiać czemu tak jest ? Coś jest nie tak z tym światem i każda próba wyajśnienia jest warta uwagi, nawet jeśli jest trochę naciągana, niech 1% będzie tu prawdy a już cżłowiek czegoś się dowie o tych krwiopijcach z góry!!!

EMdoWU

Prawda jest obiektywna. Musi być bo przeciwnym wypadku nie byłaby nazywana prawdą. Jeśli więc argumentem nie musi być prawda ani nawet fakt to automatycznie debata oparta na takowym staje się agitacją a nie szerzeniem poznania.
To tylko umiejętność samodzielnego myślenia pozwala mi na konstruktywną krytykę tego filmu który operuje na znanej z propagandy konstrukcji filmowej. Twórcy korzystają również z populistycznych stwierdzeń znanych nam z wyborów prezydenckich, ale mniej niż 1% ma wystarczająco oleju w głowie żeby sprawdzić co zostało powiedziane, że podane 'argumenty' nawet nie ocierają się o prawdę ani co gorsza o FAKTY!

ocenił(a) film na 7
jaca777_2

Panie jaca777_2
Jeśli chcemy być sprawiedliwi, to o ile sie nie mylę to w filmie pada stwierdzenie, nie chce źle zacytować:"Nie wiem kim jest Bóg, wiem kim nie jest". Trzymałbym się tego. Autor filmu moim zdaniem nie neguje Boga, on neguje Jezusa i wiarę chrześcijańską. Krytykuje właśnie tą religię, o co też sie oburzałeś, gdyż ona jest najbardziej związana ze światem tzw. zachodnim, który on krytykuje
Ogólnie nie podoba mi się to ja się wypowiadasz np. o światach równoległych czy tym podobnym. Trochę śmiesznie brzmi to w ustach kogoś kto wierzy w to co jest napisane w Biblii. Zarzucasz tez komuś ślepą wiarę, to też jest hipokryzją.
Ogólnie twoje wypowiedzi przykryte ładnym słownictwem i bardzo profesjonalnymi definicjami są bardzo agresywne i przepełnione fundamentalizmem.
Przynajmniej ja to tak odbieram,
Pozdrawiam

everett83

Tiaa. Ciekawe. Na podstawie pisanego tekstu dochodzić do takich wniosków na temat autora... O Saint-Exupérym musisz mieć pewnie nieskalanie dobre zdanie. Jego książki, listy i opowiadania są pełne życiowej mądrości i ciepła... Jednak sam pisarz był na wskroś zepsutym człowiekiem. Bił służbę klął jak szewc, oczekiwał absolutnego poddaństwa, a na dodatek nie wiedział nic o miłości nad którą tak ładnie się rozpisywał w 'Twierdzy'.
Autorzy zajęli się chrześcijaństwem bo to jest modne od jakiegoś czasu. Bo na islam nie ma szans żeby ktokolwiek podniósł głos . Pomimo że jest religią przewrotną, chaotyczną i agresywną. Na podstawie Koranu możemy dojść do wniosku że niewiernego trzeba nawrócić, w innym miejscu jest napisane żeby go zabić, jeszcze w innym miejscu jest napisane żeby go zabić jeśli nie przyjmie zwiastowania... Nie wspomnę o zaprzeczeniach związanych z Dżihadem...
Zachód już dawno zarzucił prawdziwe wartości chrześcijańskie. Europa robi co może żeby odciąć się od tych korzenie a USA prezentuje postawę super-hipokryty w swoich decyzjach na arenie międzynarodowej. To nie ma jednak za wiele wspólnego z chrześcijaństwem. To jedynie pokazuje że władza deprawuje.

ocenił(a) film na 7
jaca777_2

Chyba nie zrozumiałeś tego co napisałem. Trudno. Twoja odpowiedź jest nie na temat.

everett83

Nie, to Ty czytasz co drugie zdanie. Nie odpowiedziałem jedynie na Twoje insynuacje co do mojej 'ślepej wiary' i 'hipokryzji' które nie wymagają chyba komentarza. W końcu z racji Pani zawodu powinienem oczekiwać rozmowy na wysokim poziomie a nie rzucania ładnymi epitetami zamiast argumentami. Ten film można w 100% ocenić obiektywnie odsuwając na bok wiarę członków dyskusji. Bo nie trzeba być wierzącym żeby dostrzec manipulacje w pierwszym rozdziale...

ocenił(a) film na 7
jaca777_2

Jeszcze raz powtarzam, że jestem mężczyzną;) nie musisz pisać na 'pan, pani'. Nie obraź się ,ale to twoje odpowiedzi są momentami nieco na niskim poziomie. Być może , że cały pierwszy rozdział jest manipulacją, choć tak nie uważam. Ja np. uważam, że Biblia jest manipulacją, że to co mówią w kościele to manipulacja itp itd. Ale taka opinia, będzie już obrazą waszych uczuć religijnych. Hipokryzję podtrzymuje (o ślepej wierzy to Ty piszesz), nie ma co się obrażać. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
jaca777_2

Niesprawiedliwe jest to twoje stwierdzenie o braku argumentów i rzucaniu epitetami.
Napiszę więc w skrócie o co chodzi mi we wszystkich wypowiedziach:
-nie może osoba , która poglądy swoje opiera na wierze ( nie jesteś w stanie udowodnić prawdziwości tez głoszonych przez Chrześcijan, to jest z definicji wiara) dyskredytować jakiejkolwiek tezy tylko na podstawie nie wystarczającej dla Ciebie liczby dowodów. Twoje tezy również są nie do udowodnienia, nie na nie dowodów. Chodzi mi tylko o sens logiczny tego co napisałem. Nie chce bronić jakiegoś tam filmu, który tak bardzo Cię boli. Chodzi mi o ogólnik. Czy wystarczająco kulturalnie i na poziomie?;)

everett83

W tej dyskusji za argument uważam dane, fakty, daty. Poglądy ciężko konfrontować, ale informacje bardzo łatwo.

ocenił(a) film na 7
jaca777_2

No właśnie o to chodzi, ty nie masz danych faktów, dat. Biblia to nie dowód. Daj już spokój.

everett83

Spoko. W dyskusji z Tobą jeszcze ani razu nie użyłem zapisów biblijnych jako argumentu.

ocenił(a) film na 7
jaca777_2

Argumenty dzielimy na:

* logiczne - oparte na indukcji, dedukcji i analogiach
* emocjonalne - odwołujące się do uczuć, ambicji, wiary słuchaczy
* rzeczowe - będące konkretnymi faktami, danymi itp.
* inne: oparte na doświadczeniu, powszechnej opinii lub wiedzy; autorytetach

Wikipedia;)
Uważam swój argument za logiczny, gdyż uważam że jeśli kogoś przekonania oparte są na wierze nie powinien odrzucać na ich podstawie innych argumentując to brakiem dowodów.

Czy teraz się zgadza?

everett83

ke? Bo jakoś mi do kontekstu nie pasuje. Chyba że chcesz żebyśmy zaczęli rozbierać film w kontekście tego podziału. Jeśli tak to bardzo chętnie. Możesz zacząć. Serio. W przeciwnym wypadku będziemy się tylko wymieniać opiniami...

ocenił(a) film na 10
jaca777_2

jaca ,nie mogę przyznać Ci racji ,ponieważ nie możemy się zgodzić .Wydaje mi się ,ze podałem sporo faktów ( "rydwan Boga"- patent koła ,"efekt setnej małpy" , problem pomiaru ,Nassim Haramein itd.) ,które po głębszej analizie łączą się w całość .Zdumiewa mnie jak ktoś wiedzący o tym patencie może nadal wierzyć w chrześcijańskiego Boga. Do analizy pozostałych części filmów nie chce mi się już wracać ,jest podobnie jak z Bogiem -mnóstwo faktów alternatywnych,lecz ludzie wierzą w informacje podawane w mediach głównego nurtu.

matoole

Niestety ale nasza dyskusja pokazuje to, że dwie zdolne do samodzielnego myślenia osoby mogą zupełnie inaczej interpretować rzeczywistość. Dla Ciebie logicznym jest brak Boga a dla mnie Jego istnienie. Jednak oboje nie możemy mieć racji. Najsłabszym ogniwem tej dyskusji jest forma przekazu...

ocenił(a) film na 10
jaca777_2

Pełna zgoda .Pozdrawiam.

matoole

Więc bierzesz pod uwagę że możesz nie mieć racji?

ocenił(a) film na 10
jaca777_2

Absolutnie nie . Po prostu zgadzam się z tezą ,że każdy może inaczej interpretować rzeczywistość i ,że "Najsłabszym ogniwem tej dyskusji jest forma przekazu"

matoole

Czy wszechwiedzący Bóg,
co przyszłość świetnie zna,
Wszechmocny jest aż tak,
by zmienić własny plan ?

77lukasz

Widzę że kolega czyta dużo prozy w stylu 'Jeśli Bóg jest wszechmocny niech stworzy kamień którego nie podniesie' nie znając ani istoty stworzenia (struktura i rządzące nimi prawa) ani samego stwórce (Tego który stanowi prawo i decyduje o jego formie).
Są to jednak tylko słowne gierki; jak dowcipy o Żydach, blondynkach i uwielbiane przez amerykanów przeplatanki słowne, nie oddają rzeczywistości.

jaca777_2

Uważam, że ludźmi, którzy tak bez protestu w coś wierzą muszą kierować jakieś przesłanki.
W przypadku wiary w Boga, który obiecuje życie wieczne w zamian za ślepą wiarę przesłanki te muszą być naprawdę mocne.
Myślę, że powodem dla którego ludzie tak bardzo wierzą w Boga jest strach przed nicością.
Ludzie tacy jak ty nie potrafią się zmierzyć z czymś takim jak świat bez ciebie i autentyczna śmierć. Nie tylko w sferze fizycznej ale także w tej niby "duchowej".
Wiem, że żadne moje dowody nie mają szansy cię przekonać bo strach zamydla racjonalne myślenie.
Dowody naukowe są niczym bo zawsze jako kontra znajdzie się coś w stylu, że "to właśnie na tym polega wiara, żeby wierzyć w coś niemożliwego"
Jest wiele kwestii, które są bardzo wątpliwe jeśli chodzi o religie katolicką.
Bóg starotestamentowy (notabene zaczerpnięty z innych religii) jest istotą, która po pierwsze ani nie jest wszechmocna ani wszechwiedząca.
Poza tym w religii monoteistycznej nagle pojawia się trój władza. (ojciec, syn i duch). Do tego dochodzi niepokalana matka a za nimi cała "chmara" innych świętych. Więcej niż w starożytnej Grecji czy Rzymie.

77lukasz

O Judaizmie nie wiesz nic skoro postulujesz jego źródło w innych religiach. O chrześcijaństwie wiesz jeszcze mniej. Odrzucasz coś o czym słyszałeś a nie to co poznałeś.
Strach? Na pewno nie. Jak pisał Pascal 'Mało wiedzy oddala od Boga, dużo wiedzy przybliża'. 'Duch Epoki' pełen jest nieprawdziwych 'faktów' zmanipulowanych wypowiedzi.

Piszesz 'powodem dla którego ludzie tak bardzo wierzą w Boga jest strach przed nicością'. Więc wiesz co jest po śmierci? Twoje kolejne zdanie jeszcze bardziej podkreśla że wiesz coś czego nikt inny nie wie oraz że nie jesteś jak 'ludzie' bo Ty ani się nie boisz ani nie wierzysz w nic 'wyżej'. Ale nawet zakładając że wiesz połowę wszystkiego(matematycznie zdanie nie ma sensu ale załóżmy że nieskończoność da się podzielić przez 2) to czy jest możliwe żeby w tej drugiej połowie istniał Bóg? Nawet David Sciama (u niego doktoryzował się S. Hawking i A. Abramowicz. Współpracował również z Dirackiem) który był ateistą całe życie stwierdził że istnienie Boga 'nie jest logicznie ani naukowo sprzeczne'.

Jak więc determinujesz swoje wybory moralne? Czy moralność jest również naszym wymysłem? Czy w takim razie nie ma zła ani dobra. Co więc powstrzymuje Cię przed zabójstwem? Czy sumienie może być wmówione? Dlaczego pojęcie życia człowieka jest przedmiotem takich dylematów? Przecież mogąc sklonować każdą część ciała nie możemy całości powołać do życia.

Chętnie poczytam Twoje dowody. Serio. Jeśli uważasz że jakieś są to chętnie podyskutuje.

jaca777_2

Po pierwsze - Pisząc o Bogu starotestamentowym miałem na myśli Boga czczonego przez chrześcijan a którego rodowód przywłaszczono sobie z religii Żydowskiej. Mało tego chrześcijaństwo ubrało tego Boga w trzy osoby, dodało całą rzeszę świętych i nie przejmowano się, że według podstaw tej religii jest to bałwochwalstwem.
Mam nadzieje, że w odpowiedzi nie pominiesz tego tematu, bo jakoś nigdy nie usłyszałem jakiejś racjonalnej odpowiedzi na boską trójwładzę mimo, że wychowany zostałem w tej religii i mimo wszystko co nie co w niej się orientuję. A może nawet więcej niż co nie co. W każdym razie na tyle dużo aby dostrzec na tyle dużo mankamentów by ją odrzucic.
Po drugie - Bardzo mnie ucieszyło, że cytujesz Pascala. Z tego co pamiętam to nawrócił się dopiero w obliczu bodajże poważnej choroby. Jak dla mnie to potwierdza to tylko moją tezę "że jak trwoga to do Boga". A więc może jednak strach determinuje nas aby wierzyc? Czy to przypadkiem nie Pascal właśnie wyliczył matematycznie, że to mu się bardziej "opłaca"?
Po trzecie - Nie wiem co jest po śmierci. Pewnie także obawiam się tego co śmierc za sobą niesie, ale nie próbuje na siłę znaleźc boskiego rozwiązania tego problemu tylko dlatego, że akurat to rozwiązanie jest korzystne dla mnie. Bóg obiecuje mi życie wieczne jak będę spełniał jego zadania. A może moje własne sumienie wystarcza abym szedł przez życie i nie łamał norm moralnych?
Po czwarte - Nie bawiłbym się w fizyczno teoretyczne rozważania bo często bywają przesadzone a mimo to uwierz mi, że większośc stawia religie pod ścianą.

77lukasz

Więc odnośnie świętych: Musisz wiedzieć że katolicyzm i chrześcijaństwo od dłuższego czasu nie odnoszą się do tego samego. Chrześcijaństwo to wiara, a katolicyzm to religia. Po przyjęciu przez Edyktu Mediolańskiego przez Konstantyna Wielkiego rozpoczął się proces tworzenia kościoła katolickiego, którego dążenia i cele bardzo wyraźnie rozjeżdżają się z celami chrześcijan, dla których polityka i władza nie miała znaczenia. Ale biskup Rzymu rozumiał że władza może pomóc w szerzeniu wiary. Mylił się. Władza spowodowała że Katolicyzm stawał się ponad państwową organizacją polityczno-fiskalą. Generalna zasada była taka: Rzym coś podbija (albo którykolwiek inny 'oświecony' kraj) i zamienia imiona bożków na świętych a daty transformuje w istotne dla ich życia. Stąd mamy np św. krzysztofa i masę innych. Katolicy zdeformowali przesłanie chrześcijaństwa, używali go jako pretekstu do stworzenia państwa bez granic. Do XXw. Prawdziwych chrześcijan prześladowano nazywając heretykami. Właściwe rozumienie Biblii mieli tylko księża, a w średniowieczu samodzielne czytanie było karane śmiercią lub więzieniem. To nie jest chrześcijaństwo. To jest paranoja. Prawdziwi chrześcijanie jak byli mordowani, a tacy jak Luter prześladowani do końca życia. Katolików do dzisiaj drażni ten temat.
Co do Trójcy Świętej: Nie ma tu żadnego podziału władzy. Duch Święty jest duchem Boga, Jezus jako jego syn przyszedł na zimie spłacić dług, który tylko on miał moc spłacić. Ja to rozumiem na zasadzie 3 stanów skupienia wody. Podstawą pary lodu i cieczy jest H2O. Każdy z nich pełni inną funkcję w ekosystemie. Podobnie Jest z Bogiem. Mamy Boga Ojca- podstawowy stan, Duch Święty - para, która przenika wszystko, i mamy Syna- ciało które przyszło pokazać że Bóg jest, bo pary nie widzimy a ciecz jest dla nas niedostępna. Wytłumaczenie tego do końca jest nie możliwe. Mogę jedynie przytaczać przybliżenia które i tak nie oddadzą w pełni istoty rzeczy.

jaca777_2

No jasne. Klasyczna odpowiedź wierzących, że wytłumaczenie tego do końca nie jest możliwe. Czyli spodziewam się, że nigdy nie zostanie mi to wytłumaczone bo nie da się tego tak prosto wytłumaczyć a ja jestem zbyt tępy by to zrozumieć. Ale przecież to jest oczywiste. Można powiedzieć, że jest to wyjaśnione naukowo tylko istnieją tacy ludzie, którzy nie ogarniają tego swoim rozumem bo są zbyt "ograniczeni religijnie".
Kurczę tylko to nie jest fair, że ja zostałem tak mocno ograniczony i przez to może mnie ominąć życie wieczne. Czy jest jakieś miejsce gdzie mógłbym się odwołać. Ja też chcę być tak głęboko wierzący żeby odrzucać inne racjonalne pomysły na powstanie tego świata. Dlaczego Bóg mnie tak ukarał?
A tak w ogóle czy to jest nasz Bóg? Tamten Bóg był ponoć bogiem żydowskim. Czy mnie jako osobie, która nie jest częścią tego zgromadzenia godne jest zabierać komuś Boga? Czy mogę z niego korzystać tak jak oni? Może on wcale nie chciał być moim Bogiem?
Albo gdyby na naszych ziemiach istniał jakiś mit o super Bogu, który jest taki super, taki mega mega super, że na przykład wybacza wiele grzechów i pozwala na wiele i obiecuje raj i jeszcze takie ekstra życie po śmierci. Czy wtedy interesowałby nas jakiś obcy Bóg? Czy nie lepiej byłoby wierzyć w naszego swojskiego fajnego Boga?
Ciekawe przyjacielu czy byś był takim samym wyznawcą boskiej trójcy gdybyś się urodził w Tybecie albo w równikowej części afryki? Słyszałbyś tylko o Buddzie i odnajdywaniu boga w sobie albo wierze w afrykańskie bóstwa. Czy do głowy by ci przyszło, że istnieje jakiś prawdziwy Bóg i, że to właśnie w niego trzeba wierzyć.
A tak kończąc to jestem ciekaw czy Chrześcijaństwo, o którym piszesz przetrwałoby do dzisiejszych czasów gdyby nie kościół katolicki, który tak bardzo potępiasz. Szczerze mówiąc myślę, że niestety nie.

77lukasz

Widzę że nie lubisz odnosić się do argumentów. Wolisz odrzucić argument z racji tego kto go wypowiada. To duży błąd. Świadczy o hermetyczności Twoich poglądów, co prowadzi do braku sensownej konfrontacji.
Twoja wypowiedź sprowadza się do tego: Liczenie jest umiejętnością nabytą więc po co mam to umieć. Aż dziwne że umiesz chodzić... Rozumienie i rozumowanie również jest cechą nabytą. Nie da się zrozumieć teorii lub innego człowieka, jeśli ich nie poznasz. Twoja wypowiedź przypomina mi również jednego gościa z początków studiów. Gdy zobaczył pierwszy dowód matematyczny na ciągłość jakieś funkcji nie mógł się opanować ze śmiechu. Dla niego matma była głupia. Do egzaminu nie zmienił podejścia i wyleciał...
Więc widząc jakiś rozbudowany wzór z mechaniki kwantowej też zanosiłbyś się płaczem że nie umiesz i nie rozumiesz i że Bóg Cie skrzywdził bo nie urodziłeś się z tą wiedzą?
Co do tego że niby urodziłem się w 'wierzącym' kraju... No jakby Ci to powiedzieć: Jakoś tego po Polsce ani innych krajach nie widać poza systemem prawnym. Bo ludzie wszędzie są tacy sami, inna jest tylko kultura. Wiara nie ma z systemem społecznym nic wspólnego.

jaca777_2

Tylko, że ja tą wiarę poznałem, zrozumiałem w miarę możliwości i odrzuciłem.
Akurat fajnie się składa, że poruszyłeś temat matematyki. Pewnie wiesz, żeby udowodnić jakieś twierdzenie możesz mieć milion dowodów na potwierdzenie ale tak naprawdę wystarczy jeden dowód przeciw, który obala całe twierdzenie.
Tak samo było z moją wiarą. Jest za dużo dowodów przeciw abym mógł przyjąć to że istnieje Bóg chrześcijański. Trudno jest w coś uwierzyć jak widzi się takie wielkie luki w całej tej teorii.
Pytanie tylko dlaczego niektórzy są tak ślepi, że tego nie widzą. Nie chce się powtarzać ale dla mnie jest to pewna forma strachu. Widocznie jest tak, że lęk przed nicością jest tak silny, że zamydla oczy i nie pozwala w miarę racjonalnie patrzeć na to wszystko.
Jest bardzo wiele ciekawych artykułów i filmów dotyczących powstania Nowego Testamentu. I wiele wskazuje na to, że jest nic więcej jak książka fabularna, która została bardzo dobrze rozpropagowana. Warto tu jeszcze nadmienić, że jest bardzo dużo nieścisłości w opowieściach czwórki wybranych ewangelistów.
Kto wie może ktoś kto za 2 tysiące lat będzie czytał książki Tolkiena uzna, że na naszej planecie faktycznie żyły elfy trolle i hobbici. Kto wie może powstanie z tego jakaś religia.

77lukasz

Mówisz że jest za dużo dowodów przeciw istnieniu Boga chrześcijan. Przedstaw 2 najmocniejsze, dla Ciebie najistotniejsze. Co do Nowego Testamentu... No wiesz wiele jest również filmów o tym że istnieją kosmici i że amerykanie nigdy nie byli na księżycu... Jeszcze nawet bardzo poważna książka o tym że nie było holokaustu. I co z tego? Mam wątpić w coś co przeżyła moja babcia bo jakiś wykształcony dureń napisał książkę? Mam wierzyć jakimś kolesiom którzy nie potrafią liczyć skoro mówią że na księżyc nie da się dolecieć? No raczej wątpię.
Serio napisz te dowody i luki. Chętnie podyskutuje.

jaca777_2

Absurdem jest dla mnie to, że śmierć nawet kogoś takiego jak syn boży ma tysiące innych wybawić z grzechu. Śmieszy mnie, że wszechmocny i wszechwiedzący Bóg potrzebuje śmierci swojego półboskiego syna żeby dokonać jakiegoś przełomu i wyzwalać ludzi na których dawno temu się pogniewał (w sumie ciekawy atrybut Boga - gniew) ale teraz ich wybawia z grzechu kładąc ofiarę. (okrucieństwo - kolejny ciekawy przymiot wszechmogącego).
W czasach kiedy panowała ciemnota to mógł być starszak. Ale dziś kiedy tak dużo wiemy to śmieszne jest wierzyć w coś takiego.
Po za tym to standardowe i zawsze bawiące mnie zagadnienie. Wierzący w Boga zwykli mówić "nie wierzysz to udowodnij, że Bóg nie istnieje."
A czy ty mi udowodnisz, że nie istnieją trolle skoro ja sam kilku widziałem.

77lukasz

Nie ów że widziałeś trolla więc nie gadaj. Chyba że mówisz o tych filmwebowych, to się zgodzę.
1. Śmierć Jezusa nie zbawia od grzechu ale daje nam możliwość zbawienia. To w brew pozorom ogromna różnica.
2. Jego przyjście i śmierć była konsekwencją nadanego wcześniej zakonu, który musiał być zmieniony ze względu na jego złą interpretacje i brak możliwości jego spełnienia.
3. Gniew i (jak Ty to nazywasz, okrucieństwo) świadczą o tym że Bóg ma cechy charakteru, to raczej dobrze. Poza Tym w ofierze Jezusa nie było żadnego okrucieństwa ze strony Boga ale ludzi. Ale pewnie ciska Ci się na usta "Jeśli jest wszechmocny to dlaczego pozwala na tyle zła?". Skąd wiesz co jest złe skoro nie wierzysz w Boga? Pytam serio: Dlaczego zabójstwo, kradzież, kłamstwo to coś złego? Dlaczego nieobecność sumienia lub emocji powoduje zachowania socjopatyczne? Te cechy to coś w żaden sposób nie połączone z ciałem, chemią, fizyką. Czy pomagasz komuś kto tego nie chce? BA! Mówi że nie istniejesz? Chyba nie. Nasza autonomiczność jest dla Boga podstawową wartością. Choćbyś tonął ale nie zechciał pomocy, to jej nie dostaniesz.

Ciemnota panuje nadal. mniej niż 2% populacji ogarnia fizykę na poziomie zaawansowanym. Jeszcze mniej kojarzy zagadnienia z kosmologii. Jak już pisałem wcześniej Nawet David Sciama który był ateistą przymuszony do odpowiedzi przez Marka Abramowicza stwierdził że jego istnienie jest logiczne i wysoce prawdopodobne. Poza tym jest masa przykładów które jednoznacznie wykazują nieprzypadkowość zjawisk: Np relaksacja, emisja spontaniczna, konstrukcja kosmosu, życie na ziemi i jego forma. Mogę spokojnie zasypać Cię matematycznymi dowodami na to, że dowolnie mała zmiana warunków początkowych spowodowałaby nieskończenie wielkie zmiany. Przypadek tak nie działa. Jeśli coś jest dziełem przypadku to znaczy że w innych warunkach prawdopodobieństwo zajścia zdarzenia jest niewiele mniejsze. Jeśli chodzi o warunki fotosyntezy, emisji światła, grawitacji... Zmienić przypadkowo choćby o 1% prędkość światła w wszystko szlag trafia.
Zostaje tylko gdybanie starych noblistów na temat światów równoległych: Bajka geniusza dalej jest tylko bajką.

jaca777_2

Trolle istnieją. Mówię ci. Przecież jest o nich napisane w tylu książkach. Czym te książki różnią się od Biblii.
1. Co ta za różnica czy zbawia od razu czy tylko daje nam taką możliwość. Chodzi o sam fakt, że śmierć bożego dziecka ma dać nam wybawienie. Po co się pytam?
2. Nie za bardzo rozumiem jakie zagadnienie tutaj poruszasz.
3. Od mojego Boga oczekiwał bym bardziej nieziemskich przymiotów niż ludzkie.
A to, że pewne moralne i etyczne zasady zostały przez nas przyjęte dzięki temu co głosi wiara to chyba nic złego. I nie jest to żaden dowód na istnienie Boga.
Kodeks karny, kodeks drogowy czy prawa podatkowe zostały też stworzone przez człowieka i jego łamanie jest zabronione. Reguły te zostały nakreślone by chronić człowieka.
Tak samo jest z niby "boskimi prawami". One też mają chronić interesy człowieka.
Czemu wszechmocny i wszechwiedzący Bóg nie stworzył od razu wszystkich kodeksów na następne kilka tysięcy lat.
I na przykład:
Po 145 - Nie powoduj zagrożenia w ruchu drogowym.
Po 146 - Nie przekraczaj dozwolonej prędkości.
Po 147 - Pamiętaj by nie jeździć pod wpływem alkoholu.
Po 147 - Ani pod wpływem żadnej innej substancji ogłupiającej umysł.
i dalej
Po 391 - Nie okłamuj swego urzędu podatkowego.
Po 392 - Wypełniaj deklaracje podatkowe rzetelnie i bez błędów.
itd itd.
Co do praw matematycznych i fizycznych to nie uważam, że jest to dowód na istnienie Boga. Zwłaszcza Boga w takim wydaniu jak ty go widzisz.
Bo czy Bóg, który tworzy na takim poziomie zaawansowania świat; wymyśla i tworzy prawa, które nie mieszczą się w naszej głowie - wysyła nagle ni stąd ni zowąd swego syna by nas odkupił? Dla mnie nonsens!

77lukasz

To że Ty nie uważasz czegoś za dowód jest mało znaczące. Fakty są takie że istnienia Boga nie da się zaprzeczyć w żaden sposób. Oczywiście sama fakt złożoności materii nie jest żadnym dowodem na Jego istnienie samym w sobie, jednak jednoznacznie kieruje nas do wniosku że musi (nie 'może', nie 'chyba') istnieć siła wyższa która całość zaprojektowała. Nobliści z dziedziny biologii molekularnej od dawna negatywnie wypowiadają się na temat ewolucji. Absolutnie nie zastępują jej Bogiem ale szukają innej teorii powstania złożony form białkowych, ponieważ ewolucja jest po prostu niespójna a w znaczeniu molekularnym - głupia. Ale w szkołach do poziomu liceum uczy się tej teorii jako potwierdzonej, pomimo że tak nie jest i ponad 90% polaków uważa ewolucje za 'naukowy' fakt. W rzeczywistości jest to tylko teoria.

Twoja wypowiedź świadczy o tym że ani nie poznałeś ani nie zrozumiałeś chrześcijaństwa zanim go odrzuciłeś. Dla Ciebie wszechwiedzący i wszechmocny oznacza pstrykanie palcami w spełnianiu swoich zachcianek. Fakt że czegoś nie rozumiesz jest jedynie powodem żeby swoją rażąco płytką wiedzę pogłębić a nie mamrotać że coś jest bez sensu. Dla mnie wzór na zaburzony Hamiltonian dla stanów zdegenerowanych też kiedyś był bez sensu i gdybym nie przysiadł i go nie zrozumiał nie zdałbym egzaminu. Z Bogiem jest tak samo. Ale Ty masz swoje wyobrażenie Boga. Ty chcesz żeby bóg (jakikolwiek) spełniał Twoje wymagania i wtedy w niego uwierzysz, to automatycznie dyskwalifikuje tenże twór jako boski. Bo jeśli jest Bóg, to to jest nasze zadanie go szukać i poznawać. Ale ty mówisz sobie:
"chcę żony! Jednak nie będę jej szukać. niech ona znajdzie mnie i w dodatku jak już mnie znajdzie to mam o niej wszystko wiedzieć i ją kochać od razu." Taka sytuacja to absurd, jednak Ty nie widzisz problemu żeby ten absurd zaaplikować w odniesieniu do Boga.

jaca777_2

Aha.Rozumiem. że Bóg, który jest Bogiem nas wszystkich; tych pięknych i brzydkich, normalnych i psychopatów, mądrych i głupich wymaga od nas wiedzy o nim na poziomie skomplikowanych zagadnień fizyki kwantowej. Kolejny nonsens!

77lukasz

Ciekawe że dla Ciebie wszystko to nonsens...

ocenił(a) film na 7
jaca777_2

"To że Ty nie uważasz czegoś za dowód jest mało znaczące. Fakty są takie że istnienia Boga nie da się zaprzeczyć w żaden sposób. Oczywiście sama fakt złożoności materii nie jest żadnym dowodem na Jego istnienie samym w sobie, jednak jednoznacznie kieruje nas do wniosku że musi (nie 'może', nie 'chyba') istnieć siła wyższa która całość zaprojektowała. Nobliści z dziedziny biologii molekularnej od dawna negatywnie wypowiadają się na temat ewolucji"

Piszesz brednie pseudointeligencie, wymień mi conajmniej dwóch takich noblistów, chce dokładne cytaty. Na tych "faktach: które niepodważalnie świadczą o istnieniu Boga mogłbym jako psychiatra sprowadzic Cie na mój oddział, jesteś oderwany od rzeczywistości. Schizofrenię da się leczyc , pozdrawiam

everett83

No to jest nas dwoje...

jaca777_2

Cytaty:
"Żałosną rzeczą jest to, iż mamy naukowców, którzy usiłują udowodnić ewolucję, której żaden naukowiec nigdy nie będzie w stanie udowodnić." Robert Andrews Millikan nobel z fizyki.

"Nie chcę uwierzyć w Boga. Dlatego też wolę wierzyć w to o czym wiem, iż jest naukowo niemożliwe: samoistne wytworzenie się prowadzące do ewolucji." George Wald nobel z medycyny

"Im bardziej zgłębiam naukę, tym bardziej wierzę w Boga." Einstein.

Hawking : "Przeciwności, które musiałyby zostać pokonane, aby wszechświat taki jak nasz mógł wyłonić się z czegoś takiego jak Wielki Wybuch są niesamowicie olbrzymie. Uważam, że kiedykolwiek zaczynamy omawiać początki wszechświata dochodzimy do czysto religijnych wniosków." Tu warto podkreślić że jest on sceptykiem religijnym.

"Rozwój systemu metabolicznego, który, w miarę jak pierwotna zupa stawała się coraz rzadsza, musiał 'nauczyć się' dysponowania chemicznym potencjałem i syntezy części składowych komórki, stwarza Herkulesowe problemy. Tak też jest w przypadku pojawienia się selektywności przepuszczalnej membrany, bez której nie może być mowy o jakiejkolwiek prawdziwej komórce. Jednakże głównym problemem jest pochodzenie kodu genetycznego oraz jego mechanizmu translacyjnego. W rzeczy samej, zamiast nazywać to problemem powinniśmy raczej określić to mianem zagadki. Kod jest bezużyteczny, jeżeli nie zostanie odkodowany. Mechanizm translacyjny współczesnej komórki złożony jest z co najmniej pięćdziesięciu makromolekularnych składników, które same są zakodowane w DNA: kod nie może zostać poddany translacji inaczej niż przez produkty translacji. Jest to współczesne wyrażenie dawnego omne vivum ex ovo [wszystko co żyje, (powstaje) z jaja]. Kiedy i jak to koło zostało zamknięte? Jest to niewiarygodnie trudne do wyobrażenia."
Jacques Lucien Monod nobel z medycyny.