Zobaczyłam wreszcie to cudo, chociaż poprzednio wytrzymałam 10 minut. Da się znieść. Największy plus dla mnie, to te poranne krajobrazy, kiedy mgły przed wschodem słońca się snują, bo tęskno do wiosny i lata, kiedy tak właśnie jest. Wolałam co prawda starszą część, ale film jest wizualnie przyjemny. Z aktorów nikt nie porywa. Może najmłodsze siostry są jeszcze z jakim charakterem. Reszta raczej bez. Pan Darcy znośny, chociaż zachowuje się raczej jak nieśmiały i obolały, niż dumny. Żeby był "zabójczo przystojny" to bym nie powiedziała. Bingley wygląda, jakby przeżył zderzenie z lokomotywą, ale da się przeżyć. Wszystko jest sympatyczne, ale nic nie rwie za włosy, nie zachwyca...no może przyroda, wnętrza i oddanie wyglądu scenek - słowem wizualna strona jest tu najmocniejsza. Muzyka również. Za co daję 6/10.