PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=125487}

Duma i uprzedzenie

Pride & Prejudice
2005
7,7 176 tys. ocen
7,7 10 1 175782
7,1 36 krytyków
Duma i uprzedzenie
powrót do forum filmu Duma i uprzedzenie

Zauważyłam, że duża ilość dyskusji obraca się wokół tego czy w roli Mr Darcy'ego lepszy był Colin Firth czy Matthew MacFadyen (według mnie oboje byli boscy:D każdy zinterpretował rolę po swojemu, nie ujmując przy tym wdzięku panu Darcy'emu). Ale mam inne pytanie. Nie uważać, że ta Lizzy, a raczej grająca ją Keira jest za szczupła? Czytając książke wyobrażałam ją sobie bardziej okrąglejszą, taką jak w mini serialu z 1995r.

p_u_m_p_k_i_n

To chyba nawet nie o to chodziło, że ona jest za szczupła, choć może i też. Ogólnie sprawiała wrażenie za młodej i niedojrzałej, pan Darcy przeciwnie - dojrzały, dorosły, zakochany mężczyzna, a ona taka jakaś dziecinna. Nie krytykuję tu Keiry jakoś bardzo, ale mimo wszystko wydaje mi się, że mogliby inaczej wykreować Lizzy poprzez inną aktorkę albo inną grę Keiry.

ocenił(a) film na 10
trifle

Hmm, a mnie się podobała jej gra. Przeciwnie, wydawała się aż nadto dojrzała i dominująca.

pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
erumeleth

mnie tez Kaira sie podobała, jest w sieku Lizzy i bardziej pasowała do tej roli niz Elhe (zbyt powaznie wyglądała)

trifle

za młodej??? Elizabeth miała niecałe 21 lat... (w książce przynajmniej)

ocenił(a) film na 1
rzela

W czasach Jane Austen kobieta w wieku 21 lat był uważana za bliską staropanieństwa... Według interpretacji Keiry, Elizabeth była niedojrzałą dziewczyną...

użytkownik usunięty
trifle

Ja bym powiedziala, że Keira akurat idealnie pasuje do tej roli. Prawdę mówiąc jak przeczytałam książkę i obejrzałam wersję z 1995 roku to tamta aktorka mi nie pasowała na Lizzy.

A Keira dla mnie oddaje swietnie tą postać i genialnie gra. Mam nadzieję, że dostanie Oscara w tym roku!

Ale możesz mieć inne zdanie, w każdym bądź razie - pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5
p_u_m_p_k_i_n

Mi podobała się Keira. wrszcie dobrze zagrala, bo w poprzednich filmach ( Piraci i Krol Artur to zupelnie nei miala co grac). Okazalo się jednak, ze jest calkiem interesujaca aktorką.

ocenił(a) film na 1
fidelio

Keira była świetna w filmie "To właśnie miłość" ( Love Actually z 2003 roku) oraz w serialu "Doktor Żywago", ale w filmie DiU "grała" a nie tworzyła roli.

ocenił(a) film na 10
Josephine_B

Mam wrażenie, że przeciwnicy Keiry nie do konca wczytali się w ksiązkę, być może się mylę. Wyjatkowość postaci Lizzy jaką stworzyła Jane Austen polega na tym, ze nie była ona przecietną dziewczyną i znacznie różniła się od swoich rówieśniczek. Czytając książkę miałam wrażenie ze Elizabeth jest ponadczasowa, wyprzedza swoje pokolenie o wieki. Była rozwydrzoną romantyczką, która zachowując twarz umiała pokazać siłę swojego charakteru. Keira świetnieodzwierciedliła tę wyjatkowość Elizabeth, Jennifer Elhe przy całym szacunku dla tej aktorki, stworzyla postac Lizzy zbyt ułożoną, grzeczną. Keira dała jej iskrę.

A z ksiażkami tak już jest, każdy odbiera je na swój sposób...

użytkownik usunięty
malva

"Mam wrażenie, że przeciwnicy Keiry nie do konca wczytali się w ksiązkę, być może się mylę"
Dziecko, nie tyle nie wczytali, co zinterpretowali inaczej, nie myl pojęć.

"nie była ona przecietną dziewczyną i znacznie różniła się od swoich rówieśniczek"
Co różniło Lizzy graną przez Keirę od innychy dziewczyn? Dla mnie nic. Ekscytowała się na widok Darcy'ego, jak wszystkie inne panny na balu (o ile to można nazwać balem), głupio się śmiała, dla mnie była jak wszystkie inne właśnie.

"Była rozwydrzoną romantyczką"
Mówimy o tej samej postaci? ROZWYDRZONĄ? Rozwydrzona to prędzej była Lidia, o ile w ogóle pasuje użycie tego określenia. A czy była romantycz

"Jennifer Elhe przy całym szacunku dla tej aktorki, stworzyla postac Lizzy zbyt ułożoną, grzeczną"
Bo Lizzy była grzeczna. "Jane i Lizzy miały nienaganne maniery" - to dosłowny cytat z książki. Lizzy Keiry może miała iskrę, ale w tatmtych czasach uznana by była za prostaczkę i pewnie by budziła swoim zachowaniem taki sam niesmak jak Lidia swoim. Ona się wyróżniała, ale poglądami i pewnym podejściem do świata, ale nie niegrzecznym zachowaniem.

"A z ksiażkami tak już jest, każdy odbiera je na swój sposób..."
Skoro tak uważasz, to nie rozumiem początkowego stwierdzenia, że "przeciwnicy Keiry nie do konca wczytali się w ksiązkę"...

użytkownik usunięty

Oj przepraszam, nie skończyłam jednej wypowiedzi.
"Była rozwydrzoną romantyczką" Mówimy o tej samej postaci? ROZWYDRZONĄ? Rozwydrzona to prędzej była Lidia, o ile w ogóle pasuje użycie tego określenia. A czy była romantyczką to też bym nie była taka pewna, tzn nie była ani do końca realistką, ani romantyczką, ale w takim wypadku nie użyłabym żadnego określenia.

ocenił(a) film na 10

"Rozwydrzoną " - faktycznie może użyłam złego słowa, bo tak naprawde nie wiem jak to ująć. Chodziło mi o to, ze nie dawała sie poddac konwenansom. Kiedy przebywała w towarzystwie miała nienaganne maniery, w domu spuszczala z tonu.
"Przeciwnicy Keiry nie do konca wczytali się w ksiązkę" - nie chodzi o odbiór książki i wyobrażenie o postaciach tylko o brak znajomości faktów typu "ile Lizzy miała lat?"
Nie mam zamiaru się wiecej z Tobą sprzeczać, to i tak już za wiele. Uznajmy, że jesteś najbardziej elokwetną osobą na forum, wykazujesz się najlepsza znajomościa powieści Jane Austen i filmów na jej podstawie i na tym zakończmy temat.

użytkownik usunięty
malva

Cieszy mnie, że wreszcie to załapałaś :)

Ale mam ochotę jeszcze coś skomentować, wybacz, ale Twoje wypowiedzi do tego prowokują.

"Przeciwnicy Keiry nie do konca wczytali się w ksiązkę" - nie chodzi o odbiór książki i wyobrażenie o postaciach tylko o brak znajomości faktów typu "ile Lizzy miała lat?"
Fani też nie zawsze się znają, bo spotykałam się z nowościami, że np Bennetowie mieszkają w Pemberley, albo że Lady Catherine ma na naziwksko Berg, albo w ogóle jest "Lady Catherine jakąśtam".

"Chodziło mi o to, ze nie dawała sie poddac konwenansom. Kiedy przebywała w towarzystwie miała nienaganne maniery"
Moim zdaniem konwenanse wymagały dobrych manier w towarzystwie, więc chyba się poddawała... I pytanie - w jakim sense w domu "spuszczała z tonu"?

ocenił(a) film na 10

Moim zdaniem trudno byłoby nakręcić film, który wiernie odzwierciedlałby to, co dzieje się na łamach książki. Nie byłoby proste stworzyć tego wszystkiego jednym tchem przez jedna osobę. Każdy, kto czyta powieść; i choć ta samą, to jego wyobraźnie potrafi stworzyc bardzo odmienny obraz. Widocznie reżyser Joe Wright właśnie tak wyobraził Lizzy i innych bohaterów; tak, jak ukazuje nam to film. I trudno byłoby żeby stworzył kopię serialu z 1995 roku. Bardzo dobrze, że filmy się od siebie różnią. I cieszę się że rolę Lizzy zagrała Keira, bo ona "tchneła iskrę" (j.w.) w ta postać. Kto nie przepada za jej "przebojowościa", ma przeciez serial z Jennifer Ehle w roli głównej.

ocenił(a) film na 10
p_u_m_p_k_i_n

Dlaczego się tak poddajesz? Dlaczego to ona jest największą znawczynią Jane Austen, jej książek i filmów nakręconych na ich podstawie? Dlaczego? Dlatego, że nie chce Ci się już pisać? A moze to Ty jesteś tą osobą, może ja, a moze ktoś zupełnie inny? Poza tym nie chodzi o bycie znawcą, tylko na kochaniu tych książek i wszystkiego co ich dotczy. A Keira Knightley jest najlepszą Lizzie jaką mozna sobie wyobrazić. W ogóle film jest idealny - nie mogę mu niz zarzucić. Jest wspaniały.

ocenił(a) film na 10
Elizabeth_Bennet_2

Poddaje się, bo Akaterine mnie drażni i nie przyjmuje do siebie żadnych argumentów, wiec jaki jest sens w tym, żeby ją przekonywac. Ważne, że moje zdanie na temat Keiry i jej interpretacji Lizzy nie uległo zmianie i wciąż uwazam, że spisała się świetnie. Sądzę również, że jest na tym forum wiele osób które lepiej znaja temat niż Akaterine i podchodza do niego bardziej obiektywnie nie robiąc wokół tego tyle szumu. Dla Akaterine istnieje tylko jedna interpretacja filmu, jej własna.

użytkownik usunięty
malva

Drażnię Cię? I vice versa. Choć w sumie nie. Mam tu z Tobą dobrą zabawę, a ja się bawić lubię.

Ja nie przyjmuję żadnych argumentów, ale Ty też nie.

Trudno jest wyrażać własne zdanie całkowicie obiektywnie, a szumu nie robię, tylko Ty to tak odbierasz, a jeżeli nawet robię - to od czego jest forum?

Z pewnością są tu osoby, które się znają lepiej, ale ja nieskromnie przyznam, że też się znam.

Dla mnie istnieje tylko moja własna interpretacja, ale dobrze, że taką mam. Z Twoich wypowiedzi wynika, że dla Ciebie istnieje tylko interpretacja Joe Wrighta.

To moje odpowiedzi na Twoje zarzuty. Mówisz, że nie chcesz dyskutować, ale ja mimo to rzeknę - do napisania! :)