Byłam wczoraj na 'Dumie i uprzedzeniu' i jestem zachwycona. Złoty glob dla Keiry i reżysera!! Film wyprzedza 'Mansfield Park' na liście moich ulubionych adaptacji Austen. Piękna muzyka, niezłe widoki. Pokazane ubóstwo Bennetów- chwilowo, jak dla mnie, aż przesadzone, np dom z gołej cegły- czego brakowało w poprzednich ekranizacjach, Jane naprawdę piekna (aczkolwiek miała zeza), Keira świetnie pasuje do Lizzie. Ładna, ale bez fajerwerków, za to ma wiele uroku. I widać, że to jej ulubiona postać z dzieciństwa, zagrała fenomenalnie, np jak widzi Pemberley to właściwie widać jak myśli 'mogłam być panią tego wszystkiego'. Collins jest świetnym idiotą, głupota pani Bennet i lenistwo pana Benneta ukazane w całej okazałości. Troche mało Wickhama:(. Miejscami był też przerysowany brak manier rodziny Lizzie, no ale umówmy się, że przeciętny śmiertelnik w dzisiejszych czasach nie wie, jak wielkim faux pas jest powiedzenie dzień dobry w niewłaściwej kolejności, trzeba było to mocniej zaakcentować. Brawa dla reżysera- jest to ostatecznie film bez jakichś tragicznych wydarzeń, ale i tak ledwo powstrzymywałam łzy, np jak Lizzie dowiaduje się, że to Darcy rozdzielił Jane i Bingley'a. A skoro o Darcy'm mowa- dla mnie był jakiś taki niejaki i mało wyrazisty, właściwie cały czas wlókł sie po ekranie z jedną miną. Jedna ze scen na balu była trochę za długa, za to brakowało mi, jak siostra Bingley'a obgaduje Lizzie ('Pamiętyam jak powiedział pan kiedyś, że ma tyle urody co jej matka rozumu. Podróżowanie latem też się jej nie przysłużyło i ma teraz bardzo śniada cerę. Zęby ujdą, ale nic specjalnego'). I największy zarzut jaki mam wobec filmu, to fryzury Keiry. W tamtych czasach to by było nie do pomyślenia. Ma tylko RAZ ufryzowane włosy, w pozostałych scenach najczęściej zwisają jej takie strąki wokół twarzy. Ja wiem, ze taki zarzut może wydawać się dziwny, ale wtedy pokazanie się z taką fryzurą było... no... nieakceptowane. Każda panna miała służącą, żeby jej pomogła w czesaniu się, a jesli nie służąca, to siostra/ matka/ ktokolwiek siedział i trefnił włosy.
Jacyś inni fani prozy Austen?
heja,, mii osobisciiee taa addaaptacja niee spodobala sie, wole mini serrial zz 1995 ;)) ma inny klimatt i zddecydowaniee barddziej trzyma w napieciu...oczywiscciee wweersja kinowaa ma sswoje plusy aallee aaz tak mniee nie zachwycila, szcczerze mowiac to nie obeejrzalaam jej naweet do konca ;p =) polecam ksiazke ::)) pozdraawiam