& Prejudice. Ciepło i sympatycznie.Dla wielbicieli prozy Jane Austen itp.ale nie tylko. Jeśli zastanawiasz się na jaki film zabrać swoją kobietę - to jest właśnie ten film. Poza tym muzyczka Marinellego very nice. Wreszcie doskonała gra aktorska - Brenda Blethyn, Donald Sutherland, Tom Hollander (moja ulubiona rola i postać w tym filmie to pan Collins ;-)). Jeśli lubicie XVIII i XIX wiek z ówczesnymi konwenansami, strojami, domami, ogrodami i calą resztą ten film jest godny polecenia.
pan Collins był poprostu przezabawny, ale najlepsza była scena jak stał na sali balowej i bawił sie tym kwiatuszkiem:P albo gdy przy oświadczynach chciał go dać Lizzy a ona spojrzała z takim przerażeniem w oczach:P generalnie postać orginalna:)
ps.pozdrawiam fana LOTR :)
"XVIII i XIX wiek z ówczesnymi konwenansami, strojami, domami, ogrodami i calą resztą"
Nie zgodzę się z tym. Dla osób, które naprawdę znają się na ówczesnych obyczajach, konwenansach, modzie itd, ten film raczej się nie będzie podobał, bo on pokazuje przede wszystkim historię miłosną, a same obyczaje dość daleko odbiegają od rzeczywistych realiów tamtych czasów.
Bennetowie byli szanowaną rodziną, a w filmie mieszkali w obskurnym domu; nie mieli ogrodu, tylko podwórze z chlewem. Taka rodzina na pewno by nie zyskała sympatii człowieka tak bogatego i wysoko urodzonego jak Bingley.
Lizzy biegała bez kapelusza, co było w tamtych czasach bardzo niestosowne. Tylko kobiety z niskiego stanu chodziły bez kapelusza, i tylko one nosiły włosy w nieładzie - kobiety wyżej postawione po prostu musiały ubierać się starannie i odpowiednio.
W filmie jest wiele takich uchybień, nie chodzi o zgodność czy niezgodność z książką, ale o zgodność z realiami. Jak już powiedziałam - ten, kto naprawdę się orientuje w ówczesncych obyczajach, będzie miał sporo do zarzucenia temu filmowi i raczej go nie polubi...