PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=125487}

Duma i uprzedzenie

Pride & Prejudice
2005
7,7 176 tys. ocen
7,7 10 1 175779
7,1 36 krytyków
Duma i uprzedzenie
powrót do forum filmu Duma i uprzedzenie

Na samym początku przyznam się, że filmu z 95 roku nie widziałam, ksiażkę przeczytałam, w prawdzie po obejrzeniu filmu, ale to właśnie on zachęcił mnie do sięgnięcia po lekturę. Nie chce zaczynać tu polemiki na tematy typu: która ekranizacja jest lepsza czy też bardziej wierna książce. Chciałabym natomiast podzielić sie moimi wrażeniami. Otóż zostałam oczarowana i to w dosłownym znaczeniu tego słowa. Film ten jest poprostu wyjątkowy, w każdej minucie. Wiele jest filmów, w których bez obawy stracenia czegokolwiek, można przewinąc po kilka minut. Lecz nie w tym. Tworzy on całość, scena po scenie. Co szczególnie zachwyca w filmie to gra aktorów. Postać Lizzy wykreowana przez Keirę jest poprostu genialna, szczególnie mimika jej twarzy i ten cudowny angielski akcent (oglądałam bez napisów wieć siła rzeczy zwracałam uwagę na słowa i sposób ich wymawiania, akcentowania). Każde uczycie, wszystkie emocje mozna odczytac z tej mimiki, nie trzeba nawet słyszeć słów. Keira ujmuje juz od pierwszych scen, a ta jej niewinna beszczelność, szczerosc owinieta w żartobliwe aluzje... doskonałe na prawde... Jeśłi chodzi o Matthew MacFadyen'a to z początku wydawał sie on poprostu sztywny i bezosobowy, jednak w każdej kolejnej minucie okazuje się, że to tylko pierwsze wrażenie i to bardzo mylne. Pan Darcy to postać niezwykle wrażliwa, ale kryjaca prawdziwe uczucia za maską obojetności i wyniosłości,kiedy wszystko rozgrywa sie w jego wnetrzu i to widać na twarzy w jego ruchach( kiedy ogląda się wersje bez napisów wtedy więcej szczegółów z gry aktorów zwraca uwage, ta pogoń za znikajacymi literkami wiele fimowi odbiera). Nie mozna pominąć doskonałej gry innych aktorów, doskonale wczuli się w role i komponują się w hostorię, każdy jest na swoim miejscu. Siostra Biongleya dostojna i wyniosła, pan Collins- przewartosciowany i pewny swej wytwornosi a przez to śmieszny w każdym calu, Jane czysta i niewinna, lady de Brough wyniosła "stalowa dama". Obsada doprawdy wysmienita. Jako dopełnienie piękne krajobrazy, dwory i klimatczna muzyka...i wreszcie te emocje! W każdej jednej rozmowie Lizzy z panem Darcym, w każdym spojrzeniu jest pełno emocji od zakłopotania do gniewu i nie sa to tylko puste emocje o ktorych my wiemy ze powinny tam być, my jestesmy w stanie je poczuć w sobie. I wreszcie posumowując dosc przydługi wywód, cudowna scena tańca Lizzy z Darcym do piosenki o tytule "a postcard to Henry Purcell", w którym to emocje bohaterów kumulują się i rosną wraz ze wzrostem intensywnosci muzyki, między nimi az iskrzy. Więc co czyni ten film wyjątkowym...? przekaz emocjonalny, don't you think?

ocenił(a) film na 10
ellanor

Cieszę się, że jest ktoś kto zrozumiał ten film w taki sam sposób jak ja. Keira rzeczywiscie sie spisała, podobnie jak Matthew. Stowrzyli wspaniałe kreacje i bardzo zgrany duet. Wiecej nie piszę bo wypowiedziałam się już w innym poście. Pozdro dla fanów filmu ;)

ocenił(a) film na 9
malva

Bardzo podobnie odebrałam ten film, pomimo że oglądałam go z napisami (według mnie są lepsze). Film był świetny... nic dodac nic ująć :)

ocenił(a) film na 10
ellanor

obsada idealnie dopasowana. zgadzam się w 100 % z Twoim postem ;)

ocenił(a) film na 10
ellanor

Może to jest tak, że osoba, która natkneła się na film całkiem przypadkiem, obejrzała go i jest nim zachwycona ... ponieważ zupełnie odbiega on od produkcji, które aktualnie widnieją na ekranach kin.
Film jest urzekający pod każdym wzgledem. Realne piekno, jakie emanuje jest dominujace i tak bardzo prawdziwe. Urodzaj krajobrazu stwarza mozliwość bezposredniego doświadczenia wartości przyrody. Oglądajac film czyje się, jakby wkraczało w inną epokę, do tego na zupełnie innym kontynencie.
Takie było moje odczucie po pochłaniającym seansie. Zaznaczam jednak, iż dotychczas nie miałam do czynienia z ksiażką (nie wiedziałam, że taka wogóle istnieje!) oraz jakakolwiek inna jej adaptacją.
Czytałam wiele komentarzy na forum. Opinie często odwoływały się do serialu z 1995r. Więc sięgnęła po tę wersję. I musze przyznac, że choć zapewne wierniej obrazuje treść książki i modę panującą w owym czasie, było mi trudno wytrwać do końca. ..
Bo urzekł mnie film z 2005; muzyka, postacie .. pod każdym względem. Podoba mi się postać Elizabeth wykreowana przez Keirę (nawet jeśli ma odbiegać od tej stworzonej przez J. Austen). Matthew MacFadyen również od samego poczatku przypadł mi do gustu. Jego powazny wyraz twarzy, skrywający wiele uczuć po prostu przyciąga wzrok. Dobrze to zauważyłaś: 'wszystko rozgrywa sie w jego wnetrzu'. Za co ogromny plus dla filmu; za doborową obsadę, bo właśnie taka jest. Muszę przyznać, że w niesamowity sposób w filmie zostały pokazane emocje i uczucia, spojrzenia ... (czego brakowało serialowi z 1995r.) To było takie sexy. No i ciągły ruch, dynamika akcji, co oceniam bardzo pozytywnie.

.. i jestem zachwycona właśnie tym filmem, żadną inna ekranizacją.

F_A_N_G

"Muszę przyznać, że w niesamowity sposób w filmie zostały pokazane emocje i uczucia, spojrzenia ... (czego brakowało serialowi z 1995r.)"
serialowi brakowalo emocji, uczuc i spojrzen? hmmmmmm, zaczynam sie zastanawiac czy ogladalas ten serial co potrzeba :)

ocenił(a) film na 10
gosia76

moze faktycznie źle sie wyraziłam. Nie tyle brakowało, co... nie podobało mi się i tyle. Aktorzy mi sie nie podobali, to chyba wszystko tłumaczy. Każdy ma inny gust, dlatego nie rozpisywałam się na temat co mi się nie podobało - tylko to przemilczałam. A to wszystko za sprawą gry Keira Knightley i Matthew MacFadyen'a, pod krórych jestem urokiem ;)

ocenił(a) film na 9
ellanor

Ellanor, zgadzam sie w 100%. Nic dodac nic ująć. Zgadzam się z kazdym towim słowem:)
Pozdrawiam:)