kiepska ekranizacja fantastycznej ksiązki.Zdecydowanie lepsza jest wersja z 1995, ta z 2005 jest mdła , oderwana od ksiązki, kipsko zagrana i nawet kostiumy nie zachwycają. Po ogladnięciu tego filmu zarówno kiedyś tam na dużym ekranie i na babskim spotkaniu na małym ekranie i samotnie w zimowy wieczór, nadal twierdzę że nie szkoda czasu na ten film, ale mozna go było zrobić lepiej.
Ja też się zgadzam:) BBC 1995 jest lepsze, ale amerykanie pewnych dzieł literatury nie powinni ekranizować, zawsze im czegoś brakuje:)I tak ani kostiumy, ani charaktryzacja,ani wnętrza nic co by się mogło podobać tak naprawdę...
Hmmm. Myslalam wlasnie, ze wada Amerykanow jest to, ze wszystko upiekszaja
do granic wytrzymalosci. W tym filmie tego nie znalazlam na szczescie i to
najbardziej mi sie spodobalo:) Bardzo dobrze oddany klimat epoki. Zapewne
ubolewasz, ze suknie nie pochodzily z czasow secesji, na scianach nie
wisialy obrazy Picassa, a skromny dom panstwa Bennet nie obfitowal w dziela
Michala Aniola, pewnie bohaterki tez by lepiej wygladaly z makijazem smoky
eye:) Moim zdaniem wspaniala prostota, ktora bardziej oddala klimat tamtych
czasow niz bezsensowne przebieranki, ktore chcesz zafundowac aktorom.
Ponadto w filmie glownie chodzi o gre aktorska i przekaz uczuc a nie o
serwetke na stole:) Pozdrawiam
zgadzam się książka jest cudowna przeczytałam ja w 3 dni bo tak mnie wciągnęła. ale ta wersja 1995 no na jakieś 75% JEST PODOBNA DO KSIĄŻKI JEST DUŻO CIEKAWYCH ROMANTYCZNYCH SCEN Z KSIĄŻKI W NIE WSZYSTKICH OCZYWIŚCIE ALE TE CO FILMIE MI SIĘ PODOBAJĄ TO AKURAT SA
Nic nie pobije Dumy i Uprzedzenia 1995! W 2005 zauważyliście Darcy'ego?
To jakiś koszmar! Jest sztuczny, i.. no nie wiem jak to nazwać nie podoba mi się. Mogę go porównać do faceta który właśnie wyszedł z pola, zabrali mu grabie, ładnie ubrali i kazali śpiewać w operze. Jednak np. Jane Bennet była w P&P 2005 o wiele ładniejsza. Nie wiem naprawdę, ale chyba lepsza jest 1995 :)
Pozdrawiam innych maniaków :)
Choć, nie może nieco za ostro to oceniłam. Jednak chyba nie jest taka zła, ale bądź co bądź to i tak Colin był w tej roli leprzy :)
Po pierwszym obejrzeniu filmu byłam mocno rozczarowana. Nic mi się nie podobało.Pomyślałam sobie, ach ci Amerykanie!oni tego nie czują!!.Koszmarna scenografia,dom rodziny Bennet - to prawie chlewik,mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Jestem wręcz fanatyczką książki i oczywiście serialu BBC. Książkę przeczytałam z 50 razy - znam ją prawie na pamięć i zawsze znajduję coś nowego.Po jakimś czasie kupiłam ten film. Obejrzałam go jeszcze raz.Zmieniłam zdanie, film ma określony czas i dosz lam do wniosku,że wcale nie jest taki zły. Moje ulubione sceny: np. oświadczyny są świetne a scena Kiedy Lizy odbiera list od Darcego jest piękna. Obejrzyj ten film na spokojnie i bez nastawienia,że nie dorównuje naszemu "ideałowi".
Chyba sobie kpicie. Film jest bardzo dobrze wykonany, wg mnie bardzo dobrze zagrany, wszystko idealnie oddane..
no cóż, o ile Keire można nazwać dobrą aktorką... Już o tym odtwórcy roli Darcy'ego nie będę pisać, bo chyba wszyscy zauważyli jakie to dno. Film dobrze wykonany? Świnie latające po domu zubożałego szlachcica? Chyba Ty sobie kpisz. Mam wrażenie, że sam reżyser nie "poczuł" książki. I proszę Cię, wszystko idealnie oddane? A widziałaś tą wersję z 1995 roku? Wszyscy o niej piszą, to zastanów się dlaczego. To właśnie ona idealnie wszystko oddaje.