Wczoraj obejrzałam ten film. Jestem fanką "dumy i uprzedzenia" więc przeczytałam powiieść, obejrzałam wszystkie dostępne ekranizacje i przyznam, że srial z 1995 roku był lepszy. Tu na początku film pgląda się jak w przyspieszonym tempie, a potem niektóre fragmenty są rozwleczone do granic możliwości. poza tym zakończenie jest beznadziejne. Z filmu wcale nie wynika silna więź łącząca ojca z Lizzy, a na końcu zrobiono z ich rozmowy scenę kluczową. Jedyne co mi się podobało to odtwórczyni głównej roli - była rewelacyjna!