PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5319}

Dzwonnik z Notre Dame

The Hunchback of Notre Dame
1996
7,4 76 tys. ocen
7,4 10 1 76079
7,4 19 krytyków
Dzwonnik z Notre Dame
powrót do forum filmu Dzwonnik z Notre Dame

Film a książka

ocenił(a) film na 10

Dwie inne sprawy, a jednakże w pewien sposób się ze zobą łączą. Książka to prawdziwy geniusz, Victor Hugo sięgnął szczytów w historii prozy. Świetnie połączył ze sobą bohaterów czyniąc z każdego oddzielną charakterystyczną jednostkę. W animowanej ekranizacji, mamy bardzo dokładny podział na dobych i złych, ale to Quasimodo gra pierwsze skrzypce, nie jest już głuchym, odrażającym odmieńcem (bo jakby nie patrzeć, nie jest aż tak brzydki w ujęciu Dinseya).
Esmeralda, stała się dojrzalsza, i już nie taka głupia, jaką widuje się w literackim pierwowzorze. Sam Febus, to zwyczajny altruista, nie zbereźnik, myślący tylko o kobiecym staniku, czy ucieczką, gdy zrobi się zbyt gorąco.
A Frollo? Powyższe osoby, są poddane wybieleniu, ucieka z nich książkowa aura, zostaje jedynie teykietka w postaci imienia. W książce jest archuidiakonem, tutja sędzią - ministrem sprawiedliwości. Pod koniec powieści staje się nieobliczalnym demonem. W filmie jest przeżarty złem od początku. To trochę zły zabieg, ale nie da sie ukryć, że twórcy próbowali jakoś nakreślić jego postać. Słynna pieśń Frolla, w jego pałacu, chór, łacińskie pieśni, marzenia o Esmeraldzie. Szkoda, że wyłącznie na tym się skończyło. Ale smaczki książkowe zostały śmiale ukryte: scenka w kościele - można wyczuć erotyczny podtekst - kiedy Frollo opuszcza kościół, przedtem napawa się zapachem włosów cyganki, szepcząc jej coś do ucha. W jego piosence mamy zlepek dwóch przeciwstawnych osobowości: "Ma kochać tylko mnie" - kiedy z kominka wyłania się z dymu postać Esmeraldy, a póżniejsze "Zniszczę Esmeraldę" - dają znać, że Frollo, traci kontrolę. Scenka z ogromną ilością zakapturzonych postaci, głoszących osądy w języku łacińskim - Frollo nagle mówi "Nie wiń mnie!" - jakby odpowiadał przed Bogiem.
Mimo wszystko Frollo jest zły - ale przeradza się w prawdziwego demona, właśnie przed samą śmiercią - na szczycie katedry padają słowa "A on uderzy w grzeszników!" - potargane włosy, diabelski uśmiech i jedne cel - zabić - dają do zrozumienia, że jednak uległ przemianie.
Szkoda, że w postać włożono tak skromny potencjał, ale da się wymienić książkowe powiązania. Mimo wszystko film ma poważną zaletę, tonie w religii - pieśni, chóry, wywchwalją Pana. Sama muzyka nie licząć piosenek to jakby mszał. Łacińskie zwroty (piosenka Frolla), woń kadzideł i kościelne dzwony - jednak odzwierciedlają główną postać Katedrę - zarówno w filmie jak i w książce, to ona jest jakby głównym bohaterem i tylko ona przetrwała.

ocenił(a) film na 10
akira894

Zgadzam się. Katedra Notre Dame nadal pozostaje najważniejsza, choć trzeba do tego dojrzeć. Co do Frolla, już wolę tego disneyowskiego. Jakoś w książce wydaje mi się aż nazbyt psychopatyczny, choć od razu mówię, kocham tą powieść i ciągle do niej wracam. Phoebusa lubię i w powieści i w filmie, choć każda "wersja" ma całkowicie przeciwstawne cechy. W książce rozśmiesza mnie swoja beztroską i nie rzadko głupotą, choć również mi go żal, ponieważ nie potrafi sobie poradzić w życiu. Często mam wrażenie, że jest pod pantoflem Fleur-de-Lys. Ale ma też dobre cechy. Nie jest zepsuty do szpiku kości, gdzieś tam jednak ma jakieś uczucia. No, jednak doznał szoku widzą Esmeraldę na wozie, transportowaną pod Notre Dame. Jasne, nic nie zrobił, ale ciekawe, czy gdyby nie był wtedy w towarzystwie Fleur-de-Lys, czy jego reakcja byłaby taka sama?
Esmeraldy z powieści nie lubię, w wielu momentach wręcz mnie irytuje. Natomiast filmowa, no ta to ma rozum i umie go używać. Nie patrzy ślepo w kapitana, i nie siedzi bez sensu w jakimś kącie i nie mamroli jego imienia. No, i umie sama o siebie zadbać. Nie potrzebuje rycerza w lśniącej zbroi, żeby jej bronił, same też umie nieźle przywalić. I jest inteligentna, ma zdrowe poczucie sprawiedliwości. Nie wiem, jakoś tak wolę tą z filmu Disneya. Z resztą, w każdej adaptacji jest mądrzejsza niż w powieści.