Zdecydowanie wolę Rusella na skuterku - wyglądał uroczo. A tutaj niestety mamy zlepek scen pozbawionych scenariusza z naprawdę ciekawymi zdjęciami zasługującymi na o wiele lepszy film. Nie bardzo wiem czym chciał być ten film. Dramatem o alkoholiku, horrorem a moze obyczjówką o trudnych relacja rodzinnych i nieprzepracowanych traumach. Nic z tego nie wyszło. Otrzymaliśmy nieoglądalne guano z przeciętną grą aktorską, niezłymi zdjęciami i wiejącąz ekranu nudą. Dobrze że chociaż w zgodzie z panującą obecnie modą film nie trwa cztery i pół godziny a stare dobre dziewięćdziesiąt minut.