Russell Crowe osiągnął swój szczyt w Gladiatorze i jestem gotowa obejrzeć 10 część tego filmu, jeśli to będzie oznaczało, że Crowe ma pracę i nie ma czasu na kręcenie horrorów.
Niedawno ukazał się inny horror z Russellem, "Egzorcysta Papieża". Był beznadziejny i Russel też był w nim kiepski, jakby kręcił film za karę (może tak jest, może spłukał się z hajsu). Moim ulubionym momentem w tamtym filmie jest ten, w którym demon w ciele dzieciaka woła do bohatera "Wypad z mojego domu!" XD Obrazka dopełnia bardzo kiepskie CGI, dzięki któremu wygląda to karykaturalnie.
W tym filmie jest podobna scena, mianowicie opętany ksiądz podrywa się znienacka i wrzeszczy na bohaterów, a jego oczy są całe czarne jak w Supernaturalu. Dosłownie, właśnie SPN przychodzi na myśl. Zresztą cała demoniczna charakteryzacja jest na poziomie niskobudżetowego serialu z roku 2005.
Miałam nadzieję, że historia będzie ciekawa - dziwne rzeczy dzieją się na planie horroru. Miłośnicy horrorów wiedzą, że na planach kultowych horrorów podobno działy się różne dziwne, czasem wręcz przerażające rzeczy. To mógł być pełen napięcia film, zbudowany na podejrzanych zdarzeniach, zbiegach okoliczności, dziwnych teoriach, konfliktach. Bohaterowie wzajemnie napędzali by swoje paranoje. Myślę, że Russell Crowe miałby tu większe pole do popisu.
A tak to wyszło takie o, nic.