Oczekiwałem kolejnego słabego filmu o opętaniu i nie zawiodłem się ;). Scenarzysta miał jakiś zamysł ale nie miał pomysłu jak ułożyć z tego sensowną historie. Gościu składa się w pół i wali głową w stół. Normalnie został by zabrany do szpitala psychiatrycznego na badania bo wiadomo nikt by nie wierzył w opętanie. Ale tutaj nic, idzie do domu jak gdy by nic. Później skaczę z okna i w ogóle nie wiadomo co się stało, spadł, zniknął. A co to kogo interesuje ;) ważne że będzie można iść do hangaru z dekoracjami, którego nikt oczywiście nie pilnuje i każdy sobie wchodzi i wychodzi jak chce.
Sam wątek molestowania to nie wiem po co był. Nie miał żadnego wpływu na fabułę, ani nic nie wyjaśniał, chyba że czegoś nie zauważyłem.