Jest co najwyżej zapisem kłamstw, manipulacji, ale też i realnych wojen oraz trupów, którymi Ameryka obdarowywała i obdarowuje świat (a to nie jest komedia). I choć film jest satyrą, to jednak stara się wmówić widzom, że to wszystko co ich otacza jest tylko tak na niby. I jest to kolejna, brudna gra kłamstw kładąca ten film na łopatki, bo ilość wojen (nieobronnych) które amerykanie rozpoczęli, prowadzili i prowadzą jest porażająca. Hitler, czy Czyngis-chan w porównaniu z obecnym imperium zła są niczym. Na grobach i trupach (których byliśmy sprawcami), nie tańczy się i nie śpiewa, bo jest to satanizm a nie kinematografia.