- Heloł, a ja Obligacja. Kuba Obligacja. A to pan Złoty Palec.
- Co będziemy robić?
- Może poczytamy Wilhelma Trzęsidzidę...
Najwyraźniej nic nie zrozumiałeś.
Za owo tłumaczenie odpowiada najprawdopodobniej niezrównany Tomasz Beksiński.
Tłumaczył wszystkie Bondy, Jamesy Bondy aż do śmierci (jego ostatnim filmem był "Świat to za mało", który nawiasem mówiąc przetłumaczył znacznie bardziej poetycko tj. "Nie dosyć świata", dystrybutor znacznie tytuł uprościł).
I miał zasadę, że tłumaczyć winno się wszystko, co niesie znaczenie.
Imię i nazwisko bohaterki niesie, dlatego James Bond gdy je słyszy po raz pierwszy odpowiada: "Nie mogę uwierzyć".
Tym niemniej najwyraźniej TVP, naówczas bardzo liberalna, Cipci Obfitej jednak nie przełknęła. Dopiero gdy HBO wykupiło licencję od TVP, umieściło to pierwotne tłumaczenie w wersji z napisami. To ładny gest - Beksiński wiecznie żywy!
Beksiński był w ogóle zwolennikiem spolszczania wszystkiego, co niosło znaczenie.
Dlatego SPECTRE->WIDMO
Gdy zmarł rozpoczął się okres bezhołowia i samowoli. Od tamtej pory mamy Casino Royale, Quantum of Solace, Skyfall i Spectre.
On by na to nie pozwolił.
https://www.youtube.com/watch?v=AYOis02tujI
O ja bidny, nic nie zrozumiałem. Dobrze, że ty zrozumiałeś. Szkoda, że bezobjawowo.
Po pierwsze, bardzo wątpliwe, by autorem tego kuriozum był Beksiński. To był niegłupi facet, a "cipcie" to mógł wymyślić tylko jakiś kretyn. (Niektóre źródła podają, że była to niejaka Magdalena Balcerek). Jak już ktoś by się uparł, by to tłumaczyć, to mogłaby być "Duża kicia", czy "Puszysta kotka", a nie tak głupio i obleśnie. To się nadaje raczej do filmu XX. Strach pomyśleć jak wyglądałby ten dialog, gdyby Bond miał na imię Dick: - Jestem cipcia obfita, - A ja ... ;-)))
To do Beksińskiego absolutnie nie pasuje. Poza tym, gdyby chciał tłumaczyć wszystkie nazwy własne, to wyglądałoby to właśnie tak, jak napisałem w moim poście. Poza tym, trudno uwierzyć, że przetłumaczył Pussy Galore, a zostawił Gold Finger. To się niestety kupy nie trzyma.
Sugerowanie, że pani Magda Balcerek, o ile to ona jest autorką tegoż tłumaczenia, jest kretynem, jest poniżej jakiegokolwiek poziomu.
Co do tłumaczeń wszystkiego, Beksiński był właśnie za tym, by tłumaczyć wszystko, co niesie znaczenie. Goldfinger był nazwiskiem, bez znaczenia w sensie, że jego właściciel był Złotopalcy. Dlatego postanowił go nie zmieniać.
Inaczej rzecz się miała z Doktorem No. Uważał, że powinien to być Doktor Nie, ale uszanował to ze względu na niezmieniony literacki pierwowzór.
Tłumaczył "GoldenEye" jako złote oko, bo chodziło tu o urządzenie do sterowania satelitami. Skapitulował pod wpływem piosenki.
Tak więc gdzie mógł, tam tłumaczył, stąd sugestia, że przetłumaczenie Pussy Galore mogło być jego pomysłem, bo bez tłumaczenia niezrozumiały byłby podtekst.
Gdy Pussy przedstawia się Bondowi on odpowiada: "Nie mogę uwierzyć".
Nie bez powodu. Ale żeby to zrozumieć, widz musi znać znaczenie słowa "Pussy" i nie chodzi tu o kotkę.
Zabawny jesteś. Tu tłumaczył, tam nie tłumaczył. Bo to, bo tamto... Tu "uszanował", tam "skapitulował"... To zaś "mogło być" jego, ale jest to tylko twoje domniemanie, bo ci tak by pasowało... Wybacz, ale nie kupuję tego. Lubiłem Beksińskiego i jego tłumaczenia, ale to co ty wypisujesz, to są delikatnie mówiąc, kocopołki.
Ok, skończ to pitigrilli i idź się pozachwycać swoim guru. Jesteś przecież jego największym idolem...;-)