PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=814}
7,4 59 tys. ocen
7,4 10 1 58895
7,0 39 krytyków
Goldfinger
powrót do forum filmu Goldfinger

Złoty Palec

ocenił(a) film na 8

Trzeci film o tajnym brytyjskim agencie i tym razem dostaliśmy coś innego niż w poprzednich dwóch filmach. O ilę "Dr.No" i "Pozdrowienia z Moskwy" były poważnymi filmami szpiegowskimi to tutaj mieliśmy do czynienia z czymś co miało mieć wpływ na całą serię. A więc gadżety i bardziej wymyślna fabuła. Sean Connery jak zwykle jst wspniałym Bondem i tutaj do niczego nie mogę sie przyczepić. Gert Froebe jako Auric Goldfinger wypadł wspaniale. Widać były że sensem życia dla tego pana było złoto :) Dziewczyny Bonda na początku A więc siostry Jill i Tilly Masterson jak zwykle sa bardzo piękne i szkoda że tak mało widzieliśmy Tilly (mogła być prawie do końca jak w ksiażce Fleminga) A co do Pussy Galore to cóż świetna zadziorna dziewczyna ale mogli dać do tej roli brunetkę. Po blond Ursuli Andress i Danieli Bianchi mogli dać sobie spokój z tym kolorem włosów. Jak pisałem na początku fabuła jest bardziej dynamiczna niż w poprzednich dwóch filmach. Oczywiście ma to swoje plusy, chociaż pod tym względem bardziej pasował mi poprzedni film "Pozdrowienia z Moskwy". Mimo tego uważam że historia ta jest do dzisiaj naprawdę dobra ale cóż ja wolę tą z "Pozdrowień" :) No i tak przyszedł czas na gadżety (mimo że w sequelu "Dr.No" mieliśmy walizkę to jednak było to nic co miało być pokazane) A więc Aston Martin z róznymi funkcjami dzięki którym Bond wychodził cało z opersji. Do tego ten protoplasta GPS-u, to sprawia że mimo większego efekcirastwa ten film jest tak dobry. Oraz muszę wymienić genialną muzykę Johna Barry`ego i piosenkę w wykonaniu Shirley Bassey. Podsumowując plusy a więc aktorzy (chociaż Pussy mogła mieć czarne włosy) fabuła (mimo że jest gorsza od tej z "Pozdrowień z Moskwy") gadżety i muzyka. A teraz czas na minusy które w moim odczuciu nie są wielkie. A więc przede wszystkim atmosfera mimo wszystko jest bardziej lekka niż w poprzednim filmie. Dużo wydarzeń dzieje się w dzień a moim zdaniem psuje to klimat. Jak zwykle musieli wywalić dużo wątków z ksiażki. Gdyby zachowano różne nie istotne szczegóły z powieści to film zyskałby tylko na tym. Oraz zdecydowanie za krótki występ Tilly Masterson (świetna postać mogli jej wątek rozwinąć) I można powiedzieć na tym koniec. Mimo że obiektywnie ten film jest naprawdę bardzo dobry to bardziej wolę arcy-szpiegowskie "Pozdrowienia z Moskwy" i "Operację Piorun".

8/10