PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
6,8 149 523
oceny
6,8 10 1 149523
6,8 44
oceny krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

TFA zbyt podobne do ANH? HEJT!
TLJ nie wygląda jak żadne Gwiezdne Wojny do tej pory? HEJT.
Nie pykła mi teoria co do Snoke'a i Rey? HEJT!
Popcorn za drogi? HEJT!
Brak logiki wojennej w filmie który jest baśnią i ma być kinem familinym? HEJT!
Parę żartów odwołujących się do maskotek filmu? HEJT!
Luke jest kozakiem w inny sposób niż mi się wydawało? HEJT!


Ludzie ileż można. Film przełamuje każdy możliwy schemat w Gwiezdnych Wojnach, co i rusz starając się Was zaskoczyć. Wprowadza bohaterów na nową drogę, robi co może by dać Wam coś ciekawego, lecz coś czego niekoniecznie oczekiwaliście? Ileż można pluć na twórców za to że robią coś w tym uniwersum czego nie widzieliście do tej pory? Dostajecie mnóstwo pięknych scen batalistycznych i niesamowite aktorstwo. Ale nie bo Wy dalej będziecie hejtować. Serio lubicie chociaż trochę te Gwiezdne Wojny? A może szanujecie je już jedynie przez nostalgię? Coś czuję że jakby ANH albo inna część starej trylogii wyszła dziś to byście hejtowali tak samo mocno jak TLJ dziś.

I owszem dałem 9/10. Dałem, mimo głupiej sceny w próżni. Mimo nielogiczności pościgu. Mimo słabej dynamiki środkowego aktu. Mimo niepotrzebnego wątku w Canto Bight. Wiecie dlaczego? Bo znowu to poczułem. Znowu poczułem klimat. Ten moment gdy Holdo "ma swój moment" i cisza gdy cała sala robi "wow". Owszem muzyka oryginalna nie była, ale była bardzo wyraźnie zaznaczona. Każde słowo wypowiadane przez Luke'a ma tak wielką wagę. To co Hamil robi mimiką to jakiś kosmos. Adam Driver i Daisy Ridley mają ze sobą niesamowitą chemię. A końcówkę przesiedziałem na krawędzi krzesła.

Nie tak się ogląda Gwiezdne Wojny drodzy fani. Nie ogląda się ESB by stwierdzić że Falcon przeleciał pół galaktyki bez hipernapędu. Ogląda się to chłonąc emocje, klimat i niesamowitą opowieść. Nie podoba się? Proszę w tym momencie wysiąść bo chyba wyrośliście z Gwiezdnych Wojen.

ocenił(a) film na 8
Diabolo_Cucumberro

Nie będę się wypowiadał za wszystkich, ale ja na przykład najpierw wystawiłem ocenę filmowi, dopiero potem zacząłem tu pisać.
Także trochę ci się kolejność pomyliła, przemyśl to sobie jeszcze raz.

badpotato

Kolejność nie ma znaczenia, chodzi o sam fakt.

A teraz zagadka - kto to napisał?

"...faktycznie dyskutowanie z ludźmi, którzy wystawiają TLJ 1/10 mija się z celem, ich trzeba po prostu głaskać po główce uśmiechając się ze współczuciem."

Abyś nie zadawał sobie niepotrzebnego trudu - Ty to napisałeś w innym wątku o ludziach którym się film nie podobał. Także nie dość, że jesteś zuchwały w swoich kłamstwach to jeszcze traktujesz ludzi z góry - idź trollować gdzie indziej.

ocenił(a) film na 8
Diabolo_Cucumberro

Zuchwały w kłamstwach? Jakich kłamstwach?

Tekst, który cytujesz był napisany w konkretnym kontekście- kontekście poprzedzającej go wypowiedzi. Możesz sobie o tym myśleć co chcesz, moim zdaniem reakcja była uzasadniona i sam bym się do niej przyznał, nie musiałeś mnie wyręczać.

Kolejność ma znaczenie, sugerowałeś, że film nam się podoba tylko dlatego, że nie podoba się innym(których nie lubimy, czy coś)- jak to możliwe skoro ocena padła przed jakąkolwiek interakcją na forum? Widzę, że kolejny pacjent specjalny mi się trafił.

Generalnie nie wróże tej wymianie zdań świetlanej przyszłości, pewnie odpiszesz, ale sugeruje powoli wygaszać naszą interakcje na tym forum - mnie szkoda na nią czasu, ty też pewnie znajdziesz sobie jakieś lepsze zajęcie.

wifi_wifi

Gdyby oryginalna trylogia ukazała się w dzisiejszych czasach:
Nowa Nadzieja
1. Jakaś laska wysyła małego robocika na pustynną planetę żeby się błąkał i szukał starego czarodzieja - żenada. Hejt.
2. Staruszek rusza na ratunek księżniczce razem z młodym chłopcem. - Żenada. Hejt.
3. W knajpie pełnej przeróżnych stworzeń staruszek odcina komuś rękę, nikt nie zwraca uwagi - Hejt.
4. Staruszek z chłopakiem uciekają w ostatniej chwili przed szturmowcami, którzy nie mogą ich zastrzelić - Hejt.
5. Ekipa rusza na pomoc księżniczce. Gdy odbijają księżniczkę, trafią do zsypu i w ostatniej chwili przed śmiercią ratuje ich mały robocik - Hejt.
6. Staruszek walczy jak łamaga i daje się pokonać złemu lordowi - Hejt.
7. Ostatnia bitwa - rebelianci padają jak muchy, oczywiście w ostatniej chwili pojawia się wsparcie a główny bohater z zamkniętymi oczami rozwala potężną stację kosmiczną - Hejt, dno, gówno.

Mniej więcej tak wyglądałyby komentarze w dzisiejszych czasach, gdyby Nowa nadzieja była nowym filmem.

użytkownik usunięty
MateuszS2010

Kiedyś to było, kurna, kiedyś to było, nie to co tera.



MateuszS2010

'' W knajpie pełnej przeróżnych stworzeń staruszek odcina komuś rękę, nikt nie zwraca UWAGI - HEJT. ''
No tutaj by nie uznał tego z hejt.znaczy wątpię, żeby ktoś się o tą scenę czepiał. Ta scena miała pokazać jak bardzo w kantynie mają gdzieś to, że ktoś oberwał. Miała pokazać, że w MOS Eiley nie ma w zasadzie tabu i zakazów (poza Droidami, którzy nie mogli wejść)

wifi_wifi

Chyba nie powinieneś tak uogólniać. Wielu ludziom podobały się Rouge i TFA, a TLJ juz nie. Mi zresztą też. Naprawdę wielu recenzentów ma już swój własny wyrobiony gust i preferencje, i po prostu piszą to co czują, a nie hejtują jak leci.

Poza tym, jaka jest alternatywa? Mamy zachwycać się wszystkim co Disney nakręci pod szyldem SW jak leci? To chyba gorsza opcja, bo daje hollywood przyzwolenie na traktowanie widzów i fanów jak debili, skoro łykają i lubią i płacą za wszystko jak leci.

Nie mówię tu że TLJ nie może się komuś podobać, oczywiście może, ale dajmy też wszystkim prawo do swojej opinii w drugą stronę



burberry

'' Nie mówię tu że TLJ nie może się komuś podobać, oczywiście może, ale dajmy też wszystkim prawo do swojej opinii w drugą stronę''
No mają prawo, ale wyzywanie innych i grożą nie innym śmierci, że się film spodobał komuś nie jest ok. W dodatku sporo ludzi zbyt nienawidzi tego filmu i są Hipokrytami (część która nie lubi tego filmu, nie generalizuj ę, czego nienawidzę)
I piszą coś w stylu KIEDYŚ TO BYŁO A DZIŚ ECHHHHHHHH.

ocenił(a) film na 2
LordVader345

a ja zauważyłem coś zupełnie odwrotnego... dużo osób jasno mówi co im się nie podoba, a osoby które zachwycają się filmem nie potrafią powiedzieć dlaczego

ocenił(a) film na 9
wifi_wifi

Zgadzam się w 100%! Bardzo dziwne są wymagania, jakie ludzie stawiają przed nowymi filmami z serii SW. Jak najbardziej jestem w stanie zrozumieć nostalgię, którą można czuć do poprzednich części i pewnie to przez jej pryzmat dużo fanów ocenia nowe.
A Może warto skupić się na nowych doznaniach, którymi starają się nas zaskoczyć twórcy. Na pewno do nich należy decyzja Kylo, żeby zostać nowym Naczelnym Wodzem (zamiast przejść na stronę Rey). Tak samo bardzo ciekawie rozwija się relacja między Rey a Kylo.
Z drugiej strony nie zabrakło scen bardzo charakterystycznych dla wcześniejszych części - ja dałem się wciągnąć już przy pierwszej scenie bitewnej i także poczułem ten klimat Gwiezdnych Wojen.

ocenił(a) film na 2
FunkyyMonk

jeżeli uważasz że seria SW potrzebuje świeżości i czegoś co będzie zaskoczeniem, to ja proponuję żeby następna część była w hogwarcie, a jedi będą walczyć mieczami świetlnymi latając na miotłach. Założę się że nikt nie spodziewa się takiego scenariusza, wszyscy będą zaskoczeni

ocenił(a) film na 5
wifi_wifi

Polecam wywiad z Markiem Hamillem w którym opisuje swoje rozczarowanie jak została potraktowana postać Luke'a. To co, go też będziemy mogli zaliczyć do wianuszka hejterów?

ocenił(a) film na 7
-lizbona-

E - nie myl "rozczarowania" aktora związanego ze śmiercią odgrywanego przez niego bohatera:) - z rzeczywistym rozczarowaniem Hamilla całą historią.
Przecież ja nie ma wątpliwości - że Luke - jak Yoda i Obi Wan - pewnie jeszcze nie raz pojawi się w IX części. Jego kreacja nie ma sobie równych. I aktor to wie, i my to wiemy:).

ocenił(a) film na 5
nan_s

Tzn Hamill mówi o rozczarowaniu co zrobiono z Luke'iem. Mówi że z najbardziej optymistycznego i wywołującego nadzieję bohatera zrobiono pustelnika przepełnionego depresją i że go wogóle nie poznaje. Zgadzam się w 100%.
https://www.youtube.com/watch?v=Mdm8rpv045U

ocenił(a) film na 7
-lizbona-

Tylko - że jak na tak wyjątkowo rozczarowanego aktora - koncertowo zagrał rozterki Luka:). A film wyjaśnia dlaczego stał się pustelnikiem.
I ja nie mam w ogóle uczucia, że w starej trylogii Luke był aż takim optymistą:). Wierzył w Vadera - to prawda, ale kiedy udał się do Imperatora myślał, że idzie na śmierć. To trochę świadczy o jego charakterze.

ocenił(a) film na 6
nan_s

Właśnie, przecież Luke przeszedł długą drogę od beztroskiego chłopaka w IV do świadomego swojego dramatu Rycerza Jedi w VI.

ocenił(a) film na 5
sundayborn

Obi Wan był w podobnej sytuacji (jego uczeń też zszedł na ciemną stronę mocy) i jakoś nie popadł w depresję. Ale wiadomo, kwestia charakteru.

ocenił(a) film na 7
-lizbona-

Obi zaszł się jak Yoda na pustynnej planecie przecież; ). I Yoda i Obi i Luke skończyli tak samo. ;). Obi i Luke obaj na koniec życia ruszyli do walki - by bardziej pokazać Moc, A nie walczyć. Przecież to wyraźny hołd ep.4-6. Ale przecież historia inna;)

ocenił(a) film na 6
nan_s

Obaj w ostatecznym rozrachunku odnieśli zwycięstwo i odeszli na własnych warunkach. Luke już w VI wygrał dzięki zaprzestaniu walki ;)

wifi_wifi

އ ށުކުރިޔާ ތޯ ސމުތނެ ޒެ ކުޑަވެޮރޮއނުޖަފިލމ ދޯ ގޮލޮކަުސތު

W sumie to smutne, że ludzie każą zabijać ludzi, którym się TLj podobało. Tak, przemoc słowna to też przemoc.

ocenił(a) film na 8
wifi_wifi

Nie wyrośli, tylko nie dorośli. Film jest znakomity, pod wieloma względami przewyższający poprzednie części - szczególnie jego gra konwencją i nieprzewidywalności są cenne. Tu się przełamuje każdy schemat, zaskakuje na każdym kroku - a jednocześnie utrzymuje klimat pierwszej trylogii. Piękne kino z genialną rolą Marka Hamila. Oczywiście ma usterki, ale jako całość broni się wybornie.

wifi_wifi

Miło przeczytać że nie tylko mnie to wkurza. Osobiście sama mam kilka problemów z TLJ (np. niektóre żarty były według mnie wymuszone, aż bolały, wydawały się kompletnie nie na miejscu w danym momencie filmu, humor był kiepsko wyrażony według mnie) ale hejtowanie go za to że nie było gadki o midichlorianach, albo o to że nie wykorzystali fanowskich teorii na temat pochodzenia Rey i Snoke'a? Założę się ze jakby kontynuowali tę narrację z prequeli która odarla moc z całej tajemnicy to też byście narzekali. Zamiast tego dostaliscie oryginalny świeży pomysł, pokazanie mocy jako równowagi przez Luke'a, cały wątek Rey i Kylo Rena, myślicie że po ci to było? A jakby któraś z teorii na temat pochodzenia Rey i Snoke'a się sprawdziła to byście zaraz zaczęli narzekać że zbyt przewidywalne bo już dawno o tym wiedzieliście. No ale jak to przecież Rey musi być kimś. Nie, nie musi, I zostało to nawet dwukrotnie sprytnie wykorzystane pierwszy raz gdy Kylo wykorzystał ten fakt przeciw niej, a drugi raz w ostatniej scenie filmu gdy widać że ten mały na razie nie wiele znaczycy chłopiec użył mocy. Nie każdy posiadający moc musi być potomkiem znanych postaci które widzieliśmy w poprzednich częściach, pogodzcie się z tym.

ocenił(a) film na 6
Dora132

O to to, moje wrażenia dokładnie (też trochę kręcę nosem na czasem niepasujący humor), czyli marudzenie na elementy, które same w sobie nie są minusem filmu. To tak jakby narzekać, że "Imperium kontratakuje" jest do kitu, bo ktoś wymarzył sobie, że Leia będzie z Lukiem, a tu bach - ona jest z Hanem. Bez sensu.

wifi_wifi

Tak świetnym pomysłem jest w połowie trylogii wyrzucać do kosza wszystko co zrobił JJ Abrams a wcześniej Lucas i wywracać do góry nogami całe uniwersum. Nie mógł Ryan zaczekać z tym do następnej trylogii? W końcu Disney powierzył mu stworzenie nowej trylogii gdy ta się zakończy. Możecie sobie mówić co chcecie o Force Awakens, że było bezpieczne i tak dalej, ale musiało takie być. Była to pierwsza część Star Warsów po 10 latach. Musieli wprowadzić nowe postacie w miare bezpiecznym i znajomym otoczeniu żeby nie odtrącić ludzi i JJ Abrams zrobił to w sposób perfekcyjny. Kolejna część powinna kontynuować fabułe z Force Awakens w sposób ciągły i logiczny, z poszanowaniem dla uniwersum i postaci. Niestety tak nie jest. Last Jedi nie jest dobrą kontynuacją, nie jest nawet przeciętną kontynuacją. Pomyślcie sobie teraz gdyby druga część Władcy Pierścieni została wywrócona do góry nogami tak jak tutaj... Jeżeli jest trylogia, są pewne obowiązki i wyznaczone reguły. Ryan Johnson napluł na to wszystko i nie bójmy się tego powiedzieć wyrządził bardzo duże szkody, które będzie bardzo ciężko naprawić w finale trylogii. Na miejscu Abramsa odmówiłbym reżyserowania trzeciej części, bo wszystko to co on zrobił zostało zaprzepaszczone i zniszczone.


ocenił(a) film na 7
kamells

Mi się wydaje, że znaleźli świetną równowagę - między uprzątnięciem niektórych wątków z TFA, a jakby resetem całej historii.

Wątek Kylo - został rozwinięty idealnie. Już w TFA mamy nakreśloną relację Kylo i Rey, i przeszłość z konfliktem z Lukiem w tle - i to jest nadal. Nic z tego nie zresetowali - a przeciwnie - wyjaśnili bardzo logicznie, co napędzało Luka i Kylo i stworzyli między Rey i Kylo bardzo ciekawe interakcje. Kylo jak był wcześniej, tak jest obecnie głównym bohaterem. Podobnie Rey - a kwestia jej pochodzenia naprawdę jest drugorzędna. Znamy genealogię Kylo przecież:).

Snoke rzeczywiście zresetowali - i moim zdaniem to świetny pomysł. On już zrobił swoje. Rozpętał straszną wojnę. Przygarnął Kylo, kiedy ten tego potrzebował i ostatecznie nie docenił swojego ucznia, zlekceważył go i zapłacił cenę. Przecież i to jest dobrze pociągnięty wątek.

Wątek Finna w sumie to dodatek do głównych bohaterów. Ale tak było już w TFA. Podobnie jak Poe. Rose bardzo fajnie dodali.

Ogólnie galaktyka jest szeroka:), gwiezdna wojna trwa. Wojska z rubieży galaktyki na pewno pomogą Republice, a trudno obecnie ocenić jak potoczą się losy Kylo i Rey. Bo rozwiązania są dwa:) lub trzy:).

nan_s

Nie resetuje się historii w połowie trylogii i tyle. Historie można zresetować tworząc nową trylogię, ale nie w połowie. To co zrobił Johnson to brak szacunku do uniwersum i fanów. Jest to słaba i leniwa kontynuacja a scenariusz został pisany na kolanie. Jest to film ze zlepkiem różnych nie pasujących do siebie scen, z nadmiarem postaci, bez głównego wątku fabularnego. Na dodatek legendarne postacie zostały potraktowane przez Johnsona bez szacunku.

ocenił(a) film na 7
kamells

No przecież piszę, że mamy wiodący i konkretny wątek Kylo Rena od początku. Rozbudowali go w ten sposób, że nawet reset Snoka wypadł świetnie- i pasuje do całości.

Legendarne postacie muszą ustąpić młodym nowym bohaterom. W starej trylogii konkretnie - w episode.IV ginie Obi, w ep 6 ginie Yoda i Vader. I co z tego?? Przecież i oni byli legendami dla tych, co lubią ep1-3;).

Ale ja rozumiem dlaczego tak wielu nie lubi tej części; ). Sama nie cierpię ep. 1-3:) i nic mnie nie przekona do Anakina najpierw nachmurzonego dzieciaka a później sztywniaka;)

ocenił(a) film na 2
nan_s

ale jak rozbudowali wątek Kylo Rena? bo na koniec filmu znowu zachowuje się jak dzieciak

ale tu nie chodzi o to, że jakaś postać zginęła, tylko jak był nakręcany hype, jaką rolę dana postać odegrała i w końcu jak daną postać uśmiercili.

co do epizodów 1-3, przez całą trylogię była pokazana przemiana Anakina. Wyobrażasz sobie scenariusz 1-3, gdyby pod koniec 2 części Anakin zginął. Następnie w 3 części wprowadziliby nieznaną postać, która na koniec 3 części byłaby Vaderem. No zwrot akcji którego nikt by się nie spodziewał, 10/10

ocenił(a) film na 7
rokos_2

Ep1-3 mają tak masakryczny scenariusz, że tam mógł zginąć każdy i nikogo by to nie obchodziło; )

A Kylo zmienił się przecież. Pewnie kocha Rey i fakt że go odrzuciła potraktował jak kolejną zdradę. Stąd gniew i wybuchy złości. Mnie Kylo przekonuje. On ciągle nabiera mocy i waha sie;)

ocenił(a) film na 2
nan_s

relacja Kylo - Rey, jest prawie identyczna jak Anakin - Padme, nawet jeden dialog w Last Jedi strasznie przypomina jeden z 3 części.

ale epizody 1-3 miały scenariusz, nie kopiowały czegoś co było wcześniej. Oraz nie było takich scen że 1 myśliwiec niszczy całą flotę przeciwnika



ocenił(a) film na 7
rokos_2

Żartujesz chyba??? Który dialog? ??? Rey i Kylo przypomina Ci drewno Anakina i drewno Padme???

Przecież Rey i Kylo poznają się jako wrogowie. Jest scena przesłuchania w TFA. Jak to się ma do poznania Padme i Anakina?
Później jest walka w TFA przeciwko sobie i walka ramię w ramię w okolicznościach TLJ. Jak to się ma do kuriozum i romansu w Ataku Klonów? ?

Od początku Rey fascynująca jest dla Kylo bo ma moc równa lub większą od niego. A co widział Anakin w Padme to oprócz urody trudno pojąć.

ocenił(a) film na 2
nan_s

tak w porównaniu do gry aktorskiej, Christensen - Driver, oraz Portman - Ridley, aktorzy z prequeli wypadają nieco lepiej.

ja napisałem o dialogach, nie okolicznościach poznania.

Wiesz wolę przeboleć 1 romans w filmie, który ma wpływ na fabułę, niż 5 romansów które są bez sensu wprowadzone jako zapychacze czasu

ocenił(a) film na 7
rokos_2

Adam Driver jest o lata świetlne lepszym aktorem niż Christiansen! Tu naprawdę nie ma porównania.
A Portman nie jest złą aktorką, ale miała okropną rolę do odegrania - bo Padme to największa idiotka w ep. 1-3. O, jestem księżniczką, O jestem senator, O podobasz mi się, O nie możemy być razem i nadal nie rozumiem po co tyle razy chcieli ją zabić.
Tak ten romans Padme i Anakina po prostu musiał być - bo musieli urodzić się Luke i Lea. I koniec. Zero innych powodów.

A D. Radley to na razie aktorka, która się rozwija. Czasem jest sztywna, ale ma bardzo fajną rolę - i radzi sobie - a przecież od początku dźwiga w sobie dużą moc. Ale wypada naturalnie i ma w sobie dużo uroku. Ja jej kibicuję - żeby przekabaciła Kylo na jasną stronę mocy. Między aktorami grającymi Kylo i Rey jest chemia. Po prostu ładnie razem wyglądają - mają ze sobą wiele wspólnego. O wiele więcej niż kiedykolwiek mieli ze sobą Padme i Anakin.

ocenił(a) film na 4
nan_s

Anakin widział w Padmie osobę silną, kogoś kto go ochroni, kto zapewni mu poczucie bezpieczeństwa. To ona była przy nim gdy cierpiał po tym jak opuściła go matka, oddając do Zakonu To przy niej jako dziecko przeżył pierwszą przygodę życia. To Padme poprawiła mu poczucie własnej wartości, przysięgając że go nie zapomni, że nie jest bezwartościowy.

ocenił(a) film na 7
WhiteDemon

Naprawdę piszesz o uczuciach tego małego nachmurzonego dzieciaka który pojawił się w Mrocznym widmie - i kazał mi na wieki nienawidzić ten film?;)

Dzieciak raczej nie przeżył za bardzo opuszczenia matki;). Nawet rozwalił jakiś statek; )

Mi się zawsze wydawało że Padme lub jakaś babka musiała być bo Anakin musiał mieć dzieci;). Lepiej by na tym wyszedł gdyby był samotnym ojcem;)

A w ep.1-3 strasznie mi brakuje nie tyle więzi Anakina z jakąś kobietą ale jego przyjaźni z Obim. Cały czas byli tacy sztywni wobec siebie!!

ocenił(a) film na 4
nan_s

"A w ep.1-3 strasznie mi brakuje nie tyle więzi Anakina z jakąś kobietą ale jego przyjaźni z Obim. Cały czas byli tacy sztywni wobec siebie!!"


Co?! Oni nie byli wobec siebie "sztywni". Obikin to klasyczne męsko-męskie love / hate. :P
https://youtu.be/Z6Okf6hMF64

ocenił(a) film na 4
nan_s

Yy, nie, to romans w prequelach ma genialną podbudowę psychologiczną. To uczucie dwojga ludzi, którzy jednocześnie znają się, i są sobie obcy. Którzy walczą sami ze sobą, wiedząc że porywają się na zakazane. Że zostali by publicznie potępieni, i obrzuceni kamieniami. To tak jak u nas, gdyby odkryto że jakaś bardzo znana polityk na wysokim szczeblu miała romans z młodziutkim księdzem.
Padme i Anakin są oboje tego świadomi, niepewni i przerażeni, nie wiedząc jak należy postąpić. Czy ulec, pomimo że tak kusi? Czy jednak być twardym, i się oprzeć. Przy czym to Anakin silniej nalega, przerażony, bo boi się że nie ma szans i zostanie odrzucony. I sam.

Z kolei nie wiem jak można kibicować Reylo. Ich łączy jedynie to że on jej robił ciągle krzywdę, porywając ją, gwałcąc mentalnie, zadając ogromny ból. Ponadto znaczy dla Kylo coś tylko dlatego że ma Moc. To strasznie puste. Jak można im kibicować? Bo Kylo ma fajną klatę? Albo bo ona może mu napluć w twarz gdy będzie miała ochotę, z dowolnego miejsca galaktyki? XD

ocenił(a) film na 7
WhiteDemon

Wiesz- trudno mi z Tobą dyskutować - bo dla mnie sam celibat Jedi to idiotyzm scenariusza ep2;). Ciekawe kto zabronił Jedi seksu? Yoda??:o

Ale zresztą - od początku Anakin nie walczył za bardzo z tym zakazem- jego creepy spojrzenia na Padme od początku mnie odrzucały. To chyba Padme gadała że nie mogą być razem, bo ona jest senatorem czy coś takiego. Gdyby ona go uwodziła - a on biedaczek jej uległ to ok. Ale tam było odwrotnie;) Ich dialog o piasku i wszystkie sceny na Naboo to najbardziej drewniany wątek miłosny w całej galaktyce.;)

I chyba Anakin dusil Padme??

Co do Kylo to ja nie tyle mu kibicuję - ale po TLJ bardziej go rozumiem. Chłopak ma problemy ze sobą, ze swoim gniewem, wahaniem itp. Nikt nie jest dla niego autorytetem. Przy tym miał prawo bronić się przed Lukiem. Ale i ja nie umiem wybaczyć mu Hana!!

A z Rey - to Kylo rzeczywiście ja porwał - ale na tym mentalnym przesłuchaniu w TFA- przecież Rey się nie dała i to ona przeleciała uczucia Kylo;) Później pobiła go na miecze;)
A w TLJ - Kylo i Rey - oboje nawiazali ze sobą rozmowę mentalna. Przecież Kylo do niczego nie zmuszał Rey Oboje się przekonywali i oboje zajęli dwie strony konfliktu. Przecież to jest urocze. Ich więcej łączy niż dzieli.

A klata Adama Drivera rzeczywiście mi się podoba,;). Aktor ma bardzo przyjemny głos. Może nie jest ładny - ale całkiem fajny.

ocenił(a) film na 8
nan_s

Celibat Jedi w prequelach już nie jest taki śmieszny, gdy weźmie się pod uwagę wiek w jakim wstępuje się do zakonu. Dzieciaki, które mają cukrzycę(czy tam duże stężenie midichlorianów we krwi) zabiera się rodzicom decydując za nie jak będzie wyglądało ich życie- życie mnicha, który nigdy nie założy rodziny i nie przeżyje nawet romantycznej przygody( bo przecież ciemna strona kusi). To tak jakby w naszym świecie rekrutacja do seminariów odbywała się w trakcie pierwszej komunii.
Chociaż może to nie jest takie dziwne, bo zdaje się, że w świecie prequeli celibat obowiązuje też księżniczki i senatorów xD

ocenił(a) film na 7
badpotato

O - dzięki; ) wiek przyjmowania do zakonu Jedi to kolejne z wielu głupot ep1-3;). I czy ćwiczenia tych dzieci to nie była kalka ep4 ?? Jakby Lucas ściągnął swój własny pomysł;)

użytkownik usunięty
nan_s

Nie zapominaj, że podobny wątek był w TFA odnośnie szturmowców o czym dość dobitnie mówił Finn - mam na myśli odbieranie dzieci rodzicom i robienie z nich tego co sobie życzy FO - wypisz wymaluj JO z wcześniejszych czasów (nie tylko prequeli). A dlaczego w tak młodym wieku? Ponieważ wtedy łatwiej kogoś ukształtować według własnej modły i to dotyczy JO jak i FO. Takie osoby są po prostu bardziej wierne swoim podwładnym. Dlatego np. wiele seryjnych morderców mamy (bo mieli zje** dzieciństwo) itp.

ocenił(a) film na 7

Ok. Finna jako małe dziecko porwano i ukształtowano do bezmyślnego zabijania.
Czyli - dobrowolne oddanie małego dziecka przez rodziców - do takiego samego mniej więcej celu - bo i Jedi zabijali - to już ok.???
Bardzo ładnie zauważyłaś - że pomysł z Akademią Jedi z ep.1-3- to niemal bestialstwo Snoka:) Dlatego tak mnie to mierzi.
Nie powinno się łamać tak młodych umysłów - ani przez jasną ani przez ciemną stronę mocy.

użytkownik usunięty
nan_s

"Czyli - dobrowolne oddanie małego dziecka przez rodziców - do takiego samego mniej więcej celu - bo i Jedi zabijali - to już ok.???" nigdzie tak nie napisałam, że to było ok. Wręcz przeciwnie - uważam, że podobny wątek dotyczący dzieci u FO i JO miał na celu uwypuklenie (dla mniej kumatych), że to jest złe. Zauważ proszę, że w obu "zakonach" odcinano się od emocji np. takich jak przywiązanie u Jedi czy współczucie u FO. A to, że Finn się wyłamał to mnie nie dziwi nic a nic. Każdy z nas ma różny poziom właśnie tego współczucia (naukowo podchodząc chodzi o ilość neuronów lustrzanych). I myślę, że Finn nie był jedyny a nawet chyba było o tym wspomniane w TFA.

ocenił(a) film na 4
nan_s

Jeśli chodzi o celibat to Jedi są jak księża katoliccy, którzy muszą odrzucić miłość ziemską - cielesną, po to by całkowicie poświęcić się tej boskiej - duchowej. Skupić się na kontemplacji, rozważaniu i próbach zrozumienia natury Boga/Żywej Mocy. Wymagane jest aby nie rozpraszali się tymi bardziej prozaicznymi czynnikami, potrzebami ciała.

Anakin tak nie umiał, nie potrafił pozbyć się przywiązania do drugiej istoty, ponieważ trafił do Zakonu zbyt późno. Był już "skażony" niezwykle silnymi emocjami i uczuciami. A przez dojmujący brak ojca, potem, od 9 roku życia, brak matki, rozpaczliwie potrzebny był mu każdy rodzaj miłości.

Co do tekstu o piasku...Nigdy nie zrozumiem chyba czemu ludzie mają z nim taki problem. XD

Ja tam przepadam za 'i don't like sand' , bo nawet takie, na pierwszy rzut oka prozaiczne stwierdzenie, kryje w sobie wiele.

Najprostsze znaczenie : Ani wprost przyznaje się dziewczynie że ma bardzo delikatną skórę. ;) Sorry, ale moim zdaniem to jest cholernie słodkie i strasznie mnie rozczula.^^
Może jest jak księżniczka na ziarnku grochu? ^^

Głębsze znaczenie :
Nie cierpi piasku bo wychował się w ciężkich warunkach klimatycznych, w których burze piaskowe to bardzo przykra codzienność.

Jeszcze inne:
Przez 9 lat życia tyle się tego piachu naoglądał, że już mu się niedobrze robi na sam widok. XD

Najgłębsze:
Anakin rzuca tym tekstem po wspominkach Padme z dziecięcych wakacji na plaży.

Tekst o piasku ukazuje kolosalną różnicę pomiędzy nimi. Pomiędzy panienką z dobrego domu, która beztrosko wylegiwała się na piasku, i wygrzewała w słońcu, co było dla niej źródłem radości i znakiem mile spędzonego czasu...I niewolnikiem, który pół życia spędził w potwornej piekocie musząc znosić piaskowe burze, rozrywające skórę. Tak.. To na pewno nieprzyjemne i drażniący uczucie, być smaganym przez piach po gębie.

Co do rzekomego "drewnianego" romansu...

Nie prawda, ich wspólne sceny w Ep.II są wprost niesamowicie przesycone napięciem erotycznym, wzajemnym przyciąganiem, a jednocześnie i frustracją "bo nie wolno nam, to grzech" . Jak ona tam silnie walczy ze sobą by nie ulec... Z drugiej strony widać czego tak naprawdę chcę, bo podkreśliła to strojem przy kominku, ubrała się jak domina. ^^ Coś pięknego, ale i tak jej się nie uda. Myślę że złamanie zasad, przez kogoś takiego jak ona, bardzo odpowiedzialną osobę, która od 13 roku życia miała na głowie sprawy swej rodzinnej planety wiąże się z tym że tego samego dnia, gdy ponownie spotkała Anakina, była świadkiem własnej śmierci. Nie dosłownie oczywiście. Jednak widziała jak umiera jej uzurpatorka, jedna ze Strażniczek, która ją udawała, w momencie gdy została ofiarą zamachu na lotnisku. To wywołało traumę, wyłom w dotychczasowym poczuciu bezpieczeństwa Padme. Stała się podatniejsza na pokusy życiowe, bardziej skłonna do ryzyka, czy nawet go szukająca. Jakby tamto oszołomienie nad zwłokami coś w niej "otworzyło". Pragnienie życia na krawędzi, czegoś co zakazane? Tak mi się wydaje. Amidala to bardzo silna psychicznie osoba, ale tam doszło to ledwo dostrzegalnej zmiany. Stąd też myślę tak łatwo przyszła jej decyzja o sekretym ślubie i niejako podwójnym życiu.

ocenił(a) film na 7
WhiteDemon

Uwielbiam takie dyskusje:) i cenię sobie Twoje spojrzenie na wątek Anakina i Padme.
Ale mi nadal to się nie klei:) Skąd wiesz o tym dożywotnim celibacie?? Przecież w filmie tego nie ma:) o tym zachowaniu czystości uczuć itp.
A jeśli nawet to prawda - to wiek przyjmowania do Zakonu Jedi - to katastrofa. Już w religii katolickiej - wielu księży nie dochowuje celibatu - ale przynajmniej podejmują decyzje jako dorośli mężczyźni. A tu co? Mamy malutkie dzieci - które w wieku mniej niż 9 lat - decydują się na czystość???

Dialog o piasku jest żałosny - bo Anakin tak po prostu o tym zaczyna stojąc na tarasie:) Gdyby to powiedział np. chwilę przed wyjściem na piaszczystą arenę - to ok:). Poza tym mieli nimi tyle problemów - Padme ciągle ktoś chciał zabić - choć skoro jej sobowtór zginął - to nigdy nie zrozumiem po co nadal się ukrywała:) Ale nie - Ani nawijał o dzieciństwie i akurat piasek mu się przypomniał.

Moim zdaniem - scenariusz ep 1-3 jest poniżej wszelkich standardów.

ocenił(a) film na 4
nan_s


Ja też uwielbiam podobne dyskusje. :) I dzięki, miło to słyszeć. :)

Masz rację, dosłownie nikt nie wymawia słowa celibat.
Jednak w "Ataku Klonów" Anakin wyznaje pani senator że związki dla Jedi są zakazane. Z kolei w "Zemście Sithów" Padme martwi się, co będzie gdy ich otoczenie dowie się o dziecku.
Skoro jest dziecko, znaczy że rycerz Jedi był niegrzeczny, robił coś zakazanego tj. uprawiał seks. :) Tym samym łamiąc Kodeks Jedi. Za to on zostałby wykluczony z Zakonu, ona w świetle obyczajowego skandalu musiałaby pożegnać się z karierą polityczną.
Nawet w serialu "Wojny Klonów" tworzonego pod dyktando Lucasa, pojawia się wątek Clovisa, który domyślił się że Skywalkerowie są w związku romantycznym i zrobiła się z tego mała aferka. ;)

https://youtu.be/jC6F-Yf0dzo

Jeśli chodzi o wiek przyjmowania do Zakonu...chyba nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi. ;)
Jedi wyszukiwali niemowlęta wrażliwe na Moc. Prali dzieciom mózgi na tak wczesnym etapie, bo dzięki temu łatwiej im było ich opanować. Kształtowali ich po swojemu, zanim jescze były w stanie podejmować jakiekolwiek racjonalne decyzje. To był tak niezawodny od wieków system, że w ciągu tysiąca lat trwania Zakon stracił zaledwie 20 członków, (wliczając Dooku). Te ostatnie info akurat pochodzi ze scen usuniętych.
Anakin przyjęty do Zakonu Jedi w wieku lat 9 jest absolutnym wyjątkiem od reguły. Spełnieniem ostatniej woli umierającego Qui-Gona.
I na pewno pamiętasz jak Yoda się o to darł, że mały jest za stary na szkolenie. ^^

Co do powszechnie nielubianego dialogu...Nie, nie tak po prostu. Skywalker nie wyskakuje z tym od tak.
On po prostu posłusznie podąża torem rozmowy, który wytyczyła Ona. ;) Dryguje nim jak chce.

Padme przecież pierwsza stwierdza:
"Leżeliśmy na PIASKU, i pozwalaliśmy by słońce nas wysuszyło, próbując zgadnąć gatunki śpiewających ptaków."

Na co on odpowiada:
"Nie lubię PIASKU. Jest szorstki, drażniący i wszędzie wchodzi. Nie jak tutaj. Tu wszystko jest miękkie i gładkie.. " - po czym bezwiednie przesuwa niesfornym paluszkiem w rejony zakazane.^^ Czerwieni się że wstydu jak dziecko przyłapane na dorwaniu się do upragnionych słodyczy, ale jednocześnie nie odpuszcza. Postanawia zaryzykować, postawić wszystko na jedną kartę. I kradnie pocałunek.
Nie da się ukryć że skojarzenia to on ma bardzo oryginalne i ciekawe.^^
W tej arcyciekawie skonstruowanej scence wychodzi na to, że Anakin fantazjuje o igraszkach z ukochaną kobietą na jednej z nabooiańskich plaż, pełnych mięciutkiego, niedrażniącego piaseczku.^^ Ani jest zwyczajnie niewyżyty seksualnie...XD
Co się dziwić skoro całymi latami musiał żyć jak mniszek buddyjski. Hormony mu zwariowały przy takiej bliskości dziewczyny ze snów... :)

Bo sorry, jakie rozrywki mógł mu zapewnić chodząca wizytówka Zakonu, Kenobi :D

I nie, nie zgadzam się. Scenariusze ep. 1-3, jak i 4-6, są mega oryginalne i niesamowite. Wyjątkowe. Po prostu boskie. :]
Dziadek Lucas to geniusz, tyle że niedoceniany i często niezrozumiany, jak to z geniuszami bywa.

ocenił(a) film na 7
rokos_2

A - i je szczerze nie chcę się kłócić odnośnie ep. 1-3 - uważam, że są badziewne, ale przecież uznaję je za część sagi - i nawet midichloriany przełknęłam i to, że Yoda skakał w tych częściach z mieczem, a miecze świetlne używali po prostu do wszystkiego:) Pogodziłam się z tym wiele lat temu. Jestem wielką fanką ep.4-6 i ujmuje mnie, że ep. VII i VIII stanowią wyraźne nawiązanie do tych właśnie części, a nie do ep. 1-3.

Nie musisz się ze mną zgadzać.:) Podobnie jak nie musisz lubić Kylo.:) Dla mnie to o wiele wyraźniejszy bohater niż ta gromad Sithów czy Darków Muhlów czy jakoś tak. Bo on ma swój charakter. Można go nienawidzić za to, że zabił Hana, za to, że się waha, za jego wybuchy gniewu - ale to pełnoprawny charakter sagi.

ocenił(a) film na 2
nan_s

Jeśli chodzi, o postać Hana, Harrison Ford już od 5 części chciał żeby jego postać zabili. Dlatego uważam że śmierć tego bohatera to najlepsze co zrobili.

w ep. 1-3 były cały czas walki na miecze, bo tych Jedi było troszkę więcej. Yoda skakał jak szalony, bo taki miał styl walki.

epizody VII i VIII nie stanowią nawiązania do starej trylogii, one są po prostu kopią starej trylogii.

Tutaj nie ma znaczenia czy ja lubię jakiegoś aktora czy nie, ale Kylo przypomina zachowaniem dziecko, które wszystko niszczy jak coś mu nie wyjdzie

ocenił(a) film na 7
rokos_2

Nie broń proszę ep. 1-3 - bo to są złe filmy.
Każdy widzi tylko nawiązania ep. VII i VIII do części IV-VI - gdy przecież sama postać Kylo całkowicie oddziela te części od siebie. To kolejny bohater i kolejny los ludzki w sadze. Do tego dochodzi Rey - i może rzeczywiście jest to od początku postać za silna - ale i ona jest zupełnie inna niż Padme niż Luke niż Lea itp. Kylo i Rey tworzą nową historię - to nie kopia. Do tego mamy jeszcze Poe i Finna - też inne, żadna kopia.

W TFA - może rzeczywiście za wyraźnie nawiązali do Nowej Nadziei - rozwalając gwiazdę śmierci nr 3 - ale to jedyne jest kalką - a w sumie może być też traktowane jako hołd.

W TLJ - już wszystko jest inne. Mamy zupełnie inną historią. Nawet scena przed Snokiem - choć też jest hołdem w stronę Powrotu Jedi - ma inne skutki i została inaczej poprowadzona.

Mi szkoda Hana! I zwłaszcza ciężko mi, że zabił go właśnie Kylo.

ocenił(a) film na 2
nan_s

czemu nie mogę bronić ep 1-3? :D
Uważam te filmie naprawdę za dużo lepsze, tym bardziej, że nie kopiowały scenariuszy ze starej trylogii. W nowej trylogii bohaterowie są inni ok, ale scenariusz to kopia.
A co do Hana w ogóle nie jest mi go szkoda i naprawdę cieszę się że zabili tą postać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones