W tej grze wybieramy sobie określoną postać i udajemy ją. (coś podobnego do tematu "harry potter 8..." tylko tu możemy kontrolować tylko jedną postać
Do wyboru:
Harry-
Hermiona-
Ron-
Dumbeldore-
Voldemort-
Fred-
Georg-
Droacon Malfoy-
Artur Weasley-
Molly -||- -
Percy-
Hagrid-
Lucjusz M.-
Ginny
Neville
Jeśli ktoś wpadnie na jakąś inną postać może ją zaproponować ;D
Ja od razu biorę Harry'ego
Miłej zabawy:)
Syriusz uniknął klątwy jednak ron upadł...Od razu z lasu wyszedł potomek
aragoga i wciągnął go ze sobą. Syriusz i ja pobiegliśmuy za nim. Jednak
to była zasadzka. Stał tam Voldemort. Ron był już przemieniony.
Voldemort rozpoznał syriusz jako psa ale mnie nie
Syriusz:
Dałem Harremu dyskretnie znak żeby się oddalił. Przemieniłem się z powtorem w człowieka i stanąłem naprzeciw Voldemortowi. Stał przede mna. Na ramionach miał swą Nagini. Obok stało dwóch śmierciożerców. Nie rozpoznałem ich, mieli maski. Poczułem nienawiść pulsującą mi w żyłach. Uniosłem różdrzkę i wypuściłem śmiertelne zaklęcie prosto w jego pierś. Chybiłem!
Voldemort zrobił to samo... Zrozumiałem że Syriusz nie da rady uchylić
się. Przemieniłem się
Protego!- zrobiłem to instynktownie ale zadziałało... najprawdopodobniej
dzięki Czarnej różdżcę.
Voldemort miał ubraną swoją szatę i zrozumiałem, że ni dam mu rady. Z
moją różdżką i jego szatą byliśmy obaj niezwyciężeni. Więc przywołałem
niewerbalnie peleryne niewidkę i szybko okryłem nią siebiei syriusza.
Voldemort zaczął miotać klątwami na oślep
Syriusz:
Voldemort rzucał zaklęcia jak oszalały. Prawie trafił jednego ze swych podwładnych. Ostrożnie podeszliśmy do Czarnego Pana ukryci pod Peleryną Niewidką. Jednym ruchem zdarłem szatę z Voldemorta. W tej chwili pojawił się Dumbeldor. Harry zamdlał, pewnie z powodu wściekłości Voldemorta, który w jednej sekundzie odleciał gdzieś poza zasięg naszego wzroku. Walki w Hogwarcie trwały dalej.
tak, śmiało. Możesz grać.
No więc po tym jak voldemort ochłonął, wzbił się w powietrze. Dziwne że
nie wycofał śmierciożerców
Snape:
Wyczerpany ewakuacją uczniów, wyszedłem na błonia by stanąć przeciwko śmierciożercom. Oczywiście walka dobiegała końca. Voldemort w niespodziewanym momencie wycofał się i pozostawił śmierciożerców. Ci bez dalszych wskazówek nie wiedzieli co mają robić więć narażając się na gniew Voldemorta zaczęli deportować się stąd. Znowu pozostaliśmy w obliczu zniszczeń i pewnie zaraz będe musiał znowu transportować uczniów...
- Dumbledore, czy moglibyśmy porozmawiać ? - skinąłem na dyrektora. Chciałem wyruszyć na zwiady. Do Durmstrangu.
Czym prędzej wróciłem do Dumstrangu, całe szczęście w porę przypomniałem sobie o narzędziu xxx(nie mam głowy do nazw). Muszę je z tamtąd zabrać i ustawić w odpowiednim miejscu, kiedy słońce zostanie w pełni zasłonięte przez księżyc. Mam nadzieję, że zdążę...
Snape:
Deportowałem się w okolicach Durmstrangu. Oczywiście nie mogłem pojawić się tak po prostu. Nie pomijając zaklęć ochraniających szkołe, które nie pozwalały wpuścić do środka żadnego czarodzieja. Więc nie myśląc długo przemieniłem się w nietoperza ( o moich animagicznych zdolnościach wie tylko Dumbledore, a osobiście źle czuje się jako niedoszły gryzoń)i wleciałem do jednego z gotyckich okien przestarzałego zamczyska.
- Tak Panie , postaramy się o dyskrecje...- zachrypiał swoim zimnym głosem Karkarow.
Igor padł na ziemię wręcz w błagalnym geście kiedy Voldemort rozpłynął się w powietrzu.
Karkarow był w takiej samej sytuacji jak ja, a może nawet gorszej. Bo on zawierzył swoją duszę Czarnemu Panu w zamian za zaniechanie kary śmierci jaką przynosiła zdrada, tak miłe mu było zycie. Tylko to życie może teraz stracić przy każdej nadarzającej się sposobności.
Po chwili otępienia Karkarow zaniósł się histerycznym śmiechem.
-No tak... eliksir... taaka miksturka - zawrócił się i upadł , chyba trochę przesadził z alkoholem...
Za to ja przemieniłem się spowrotem w człowieka, przeniosłem ciało Karkarowa za drzwi pomieszczenia na strychu, przekręciłem klucz i zacząłem szukać śmiercionośnej substancji...
Syriusz:
Już po walce. Voldemort zwiał. Severus też gdzieś poleciał bez słowa. Profesor zabrał Harrego, by porozmawiać z nim na osobności o jakiś ważnych sprawach. Czułem się bardzo źle. To chyba skutki działania któregoś z zaklęć Voldemorta. Postanowiłem się przejść. Poszedłem do lasu. Spacerowałem dobre pół godziny. W ten zza drzewa wyskoczył potężny centaur. Przebiegł bardzo blisko mnie. Przewróciłem się. Ten bez słowa związał mi ręce i nogi. Olbrzymim kopytem uderzył mnie w głowę. Poczułem ciepłą, gęstą ciecz zalewającą mi twarz i w tej chwili zemdlałem.
Giny
-Luna no wyjdź w reszcie przecież wiem że zawsze jak coś cię trapi to karmisz testrale pokarz się no nareszcie jesteś nie znam osoby która by tak przepadała za tym lasem jak ty a ter..- rozległ się tupot kopyt stada centaurów i stłumiony krzyk- słyszałaś to- obie pognałyśmy w stronę z której obiegał hałas po drodze powiadamiając prof. Dambledora patronusem
Poza grą
czy ktoś jest Luną?
Snape:
No nie spodziewałem się, że Karkarow może tak nie przejmować się sobą. Widać że już mało kto wiedział co to znaczy "ściśle tajne".Na poddaszu bylo mnóstwo śladów po przechowywaniu czegoś , co swoim rażeniem mogło zagrazać życiu wielu ludzi, ale samej substancji brak. Dlaczego substancji ? W pomieszczeniu wyczuwało się zapach czegoś co zaczęło parować , a napewno nie było wodą . Ta mikstura musiała być baardzo delikatna a jednocześnie śmiercionośna i siejąca wielkie spustoszenia. Nie ma co się wykręcać, spóźniłem się , Voldemort uciekł z eliskirem , a ja nie widząc jego zapachu ani konsystencji nie byłem w stanie stwierdzić co to jest. Pozostało mi tylko zaszyć się w cieniu mojego gabinetu z fiolką oparów pozostałych na strychu.
No to powiedzmy że to jest mieszanka felix felicis, eliksiru
wielkosokowego i czegoś tam jeszcze...
Sorx za tym czasową nieobecność. Miałem problem z kompem...
No więc Poszedłem do gabinetu Dumbledore'a
Chyba będzie trzeba znaleźć nową Lune... no i jeszcze ktoś miał grać
Draco??? Gdzie on jest?!
No więc poszedłem z Harry'm do gabinetu i zamknąłem drzwi:
Harry... Doszły mnie słuchy że Voldemort ma nowy eliksir który jest
wynalazkiem założycieli Hogwartu ale nigdy nie został zaakceptowany
przez czarodziejów z powodu siły eliksiru... To bardzo ważne żebyśmy
wiedzieli gdzie on go trzyma. Więc od dziś będe cię uczył legilimencji.
Wykorzystasz tę niezwykłą więź i znajdziesz eliksir. Voldemort od tego
czasu używa bardzo zaawansowanej oklumencji dlatego zwykłe połączenie
nie wystarczy
Snape:
Porozumiawszy się z Dumbledorem i zajrzawszy do kilku starych kronik i ksiąg czarnomagicznych Hogwartu zdałem sobie sprawę że mam do czynienia z eliksirem który został sporządzony tylko raz ( no nie licząc Voldemorta) i tak naprawde nie wiemy jakie ma właściwości, bo to zostało do końca tajemnicą czwórki założycieli Hogwartu.
Doszłem do wniosku że sam muszę go sporządzić, analizując poszczególne składniki i mieszając je razem. Eliksir XX0 - bo tak został oznaczony przez ministrestwo ( jako zabroniony i poniekąd już dawno zapomniany) - sporządza się wyjątkowo długo jak wynikało z moich pobieżnych obliczeń więc zmuszony byłem do użycia czarnej magii i moich podręczników. No cóż , czego się nie robi , by zyskać na czasie .
Mam pomysł na troszkę nowy wątek (nie zmieniając tego wątku z
eliksirem)... a więc: rok szkolny się skończył Harry i Ron poprosili
Dumbledora o zostanie w Hogwarcie na lato (Hermiona miała dołączyć
później). Jednak w trakcie wakacji nasi bohaterowie muszą zaliczać różne
kursy żeby zostać aurorem (to maskowanie itd). Co wy o tym myślicie??...
Oczywiście wciąż będziemy toczyć główną akcje w szkole. Czasem będziemy
przeskakiwać ze szkoły fo Londynu i na odwrót.
No więc wracając do gry:
Zainteygowany lekcjami Legilimencji powiedziałem ronowi i hermionie o ów
lekcjach. on był zachwycony ("ale super... Jeśli nie będziesz znał
odpowiedzi na jakieś pytanie wyjdziesz w Hermione") ale Hermiona nie
byłą już tak optymistyczna ("To wymaga wiele pracy i jest trudzniejsze
niż oklumencja"
Hej! Sorry za nieobecność, ale musiałem zakuwać do sprawdzianów :/ Dzięki, że mnie nie wyrzuciliście ;)
Mnie się ten pomysł podoba, a czy koniec roku jest już, czy jeszcze nie ? I czy mamy Hermionę?
P.S. Postaram się wpadać codziennie, ale nie wiem czy będę mógł.
Co do twojej nieobecności to spox:) Mnie też nie było przez parę dni
(miałem neta zepstego)... Możemy zrobić koniec roku już teraz (jeśli
nikt nie ma nic przeciwko)...
Ale mam prośbę: Jeśli planujecie czasową nieobecność, napiszcie ten
ostatni post, bo może zajść nieporozumienie i niepotrzebne wyrzycanie
ludzi z zabawy:)
Fakt, że trzeba znaleźć nową LUNE HERMIONE i DROCO
No więć ... ja gram nadal. Ale cały ten tydzień mnie nie będzie. ;)
Zakończenie roku - ok ;)
ok spox... Dobrze że uprzedziłaś bo kto wie czy byśmy nie zastąpili cię
kimś innym
Syriusz i tak leży gdzieś w jakimś lesie ;p
No więc wracam za tydzień ... miłej gry xD
Postanawiam wcielić w życie mój diaboliczny plan. Istnieje tylko jedna mikstura na świecie, która potrafi scalić podzieloną duszę (na tych, którzy duszę mają w całości działa odwrotnie), dlatego postanowiłem się zabić. Mój scalony duch po śmierci zyska bardzo wiele m.in.:
a) pozostanę niepokonany, a pamięć o mnie przetrwa wieki,
b) będę mógł wchodzić w ciało innych ludzi,
c) będę mógł wniknąć do dowolnego miejsca na ziemi bez rzadnych przeszkód,
d) moja śmierć zmyli wrogów...itd.
...i wypijam truciznę.
No to może taki wątek:
Po wszystkim chcesz się dowiedziać co w trawie piszczy więć wcielasz się
w... O! Syriusza! nie ma więc w niego<<< będziesz go kontrolować i
dowiedzieć się co o twojej "śmierci" śądzi zakon.. Co wy na to
ok mi pasuje więc musze odkrecić to co pisałam wczesniej
kidy dobiegłyśmi na miejsce z którego dobiegały krzyki nic nie zauwarzyłysmy lekko zdziwione wruciłysmy do zamku
Śledzę Waszą grę od dłuższego czasu i stwierdzam, że w sumie też mogłabym się dołączyć i mam pytanko: jakie postacie mogłabym objąć??
och.. no więc:
Hermina (za długo już jej nie było), Luna, Draco, Prawie każdy Weasley
oprócz Rona. Hageid McGonagall itd
Hagrid
A... i nie możesz jeszcze ginny. A ze śmierciożercow Bellatrix lucjusz
itd
Hermiona:
Zaniepokojona szłam korytarzem, martwiąc się co z innymi. Podczas kolejnego ataku rozdzieliliśmy się i nie wiem gdzie jest Ron, ani cała reszta. Pełna niepokojących myśli, nagle na jednym z korytarzy natrafiłam na Harrego.
-Harry... Bogu dzięki, nic Ci nie jest, tak się martwiłam. Nie widziałeś Rona? Nigdzie nie mogę go znaleźć... Syriusz też jakby się zapadł pod ziemię. Może powinniśmy ich poszukać?- spytałam.
Snape :
Oczywiście niczego dobrego po tym eliksirze nie mogłem się spodziewać. Robiąc go nie domyślałem się że może mieć aż tak daleko posunięte właściwości. Dawał wszystko co taki Voldemort potrzebował : władzę nad swoją duszą i kierowanie nią , nieśmiertelność, rozszczepianie się i na powrót scalanie itp , ale posiadał również ewidentną wadę, na którą Voldemort nie zwrócił uwagi dając na przechowanie Karkarowi bo nie zdawał sobie sprawy że ktoś jeszcze może pamiętać XX0 i go sporządzić. Otóż osoba która SAMA wyprodukowała miksturę i wypiła ją nie musi mieć rozszczepionej duszy by posiąść te wszystkie właściwości. Na całym świecie może być tylko JEDEN człowiek , który jest pod wpływem XX0. A XX0 można wypić tylko RAZ w życiu po drugim razie powoduje śmierć (nawet nieśmiertelnych).
Także by pokonać Voldemorta wystarczy teraz by któś z naszych wypił uwarzony przeze mnie elikir i dał go ponownie Voldemortowi do wypicia lub pokonał go w pojedynku, bo już wtedy Voldemort będzie zwykłym śmiertelnikiem.
<Poza grą>
Ponieważ nie wiem gdzie aktualnie jestem, powiedzmy, że Rona przetrzymują w dworze Malfoy'ów.
Hmmm...Ja Przeczytałam wszystkie posty i wydaję mi się ,że mogłabym grać :) Kim mogę być?
Do wzięcia jest[chyba :P]:
Fred
Georg
Dracon Malfoy
Artur Wesley
Molly Wesley
Percy
Hagrid-
Lucjusz Malfoy
Neville
Lupin
Dudley
ciotka Petunia
wuj Vernon
Umbridge
Zachęcam do zabawy!
Witam ponownie ... widze, ze wontek Syriusza chyba nie zostal rozwiniety ... wiec gdzie on teraz jest? Dalej w lesie, gdzie go "zostawilam", czy moze otrzymal nowa role? Mam ciagnąć sama wydarzenia co do jego osoby, czy ktos ma juz jakis pomysł odnośnie mojego bohatera? :)
szczerze mówiąc to mam pomysł. może zrobimy tak: Syriusz został
uniewinniony przez Ministerstwo. Teraz chcę działać otwarcie przeciw
Voldemortowi... No i razem z Harry'm Ronem i Hermioną (nie wiem czy
użytkownik grający Hermione chcę zostać aurorem) przechodzi wszystkie
testy na aurora
Dobrze, wszystko poszło po mojej myśli. Przydałoby się trochę potrenować wchodzenie w ludzi, przechodzenie przez ściany itp. Niech pomyślę... kto by się nadawał...może Syriusz!
Wchoszę w Syriusza, i robię kilka chwiejnych kroków w prawo, w lewo... jakoś ujdzie-myślę sobie.
Hermiona:
Rok szkolny powoli się kończył. Trwały przygotowania do uczty pożegnalnej, ogólnie panowało rozproszenie i radość z powodu zbliżających się wakacji. Niestety nie mogłam podzielać nastroju innych.. Wciąż nie mogłam odnaleźć Rona. Od bitwy nikt go nie widział. Czułam się podle. Po twarzy Harre'go poznałam, ze i on się martwi.
-Co zrobimy?- spytałam.
Zaproponowałem Hermionie sprawdzić wszystkie tajne miejsca w Hogwarcie.
Zgodziła się od razu. Ona poszła do pokoju życzeń ja do Komnaty Tajemnic
("z racji tego że nie znam j. wężów") Pewnie nie chciała spotkać się z
martą. Jestem w klopie. Skupiłem całą siłę woli na kranie wyobrażając
sobie że to wąż
- Otwórz się- syknąłem i przejście się otworzyło. Wskoczyłem.
Mimo że nie było już ani bazyliszka ani Riddle'a wyciągnąłem różdżkę.
Minąłem Zaschnięty materiał który kiedyś był skórą bazayliszka.
Kolejne drzwi
- Otwórz się
Usłyszałem szepty i szybko odskoczyłem. Wychliłem głowę i zobaczyłem
ludzi. Najpierw pomyślałem że to dementorzy bo byli wielcy i mieli
peleryny.
Stało ich ok. pół tuzina
- Nie rozumiesz, Antoniw!- powiedział jeden z nich do drugiego- świat
czarodziejów jest tak przesiąknięty złem że trzeba ich wszystkich
zlikwidować... Jesteśmy za to odpowiedzialni. W końcu to nam Merlin
powierzył tę prastarą moc. To nasza wina. Powinniśmy naprawiać swiat
kiedy było jeszcze co naprawiać ale jest pewien problem. Na świecie żyje
2 czarodziejów którym nie możemy nic zrobić. Jeden z nich jest
czarnoksiężnikiem i zwie się Voldemortem- stworzył sobie horkusy
Kilka osób zakleło a kilku się skrzywiło. I chłopiec o Imieniu Harry
Potter. Zdobył Insygnia śmierci- Kilka osób krzyknęło z przerażenia.
Rozległo się "Nie damy rady. Nic nie zniszczy insygniów!"
Hermiona:
Szybko dotarłam do Pokoju Życzeń. Przeszłam siedem razy wzdłuż ściany i przejście otworzyło się. Weszłam do środka, lecz był on pusty. Nie dowierzając obeszłam go dokładnie, ale po Ronie nie było ani śladu. W moich oczach pojawiły się łzy, ale natychmiast je otarłam. Nie płacz głupia- warknęłam na siebie w duchu- przecież znajdzie się sposób, aby go odnaleźć! Opuściłam Pokój Życzeń i ruszyłam w stronę łazienki dla dziewczyn, mając nadzieję, że Harry opuścił już Komnatę Tajemnic, bo nie marzyło mi się spotkanie z Jęczącą Martą. Nagle, gdy zeszłam ze schodów, zobaczyłam idącego niepewnie korytarzem Syriusza.
-Cześć Syriusz!- zawołałam, szczęśliwa, że chociaż jego znalazłam.
Hermiona:
Szybko dotarłam do Pokoju Życzeń. Przeszłam siedem razy wzdłuż ściany i przejście otworzyło się. Weszłam do środka, lecz był on pusty. Nie dowierzając obeszłam go dokładnie, ale po Ronie nie było ani śladu. W moich oczach pojawiły się łzy, ale natychmiast je otarłam. Nie płacz głupia- warknęłam na siebie w duchu- przecież znajdzie się sposób, aby go odnaleźć! Opuściłam Pokój Życzeń i ruszyłam w stronę łazienki dla dziewczyn, mając nadzieję, że Harry opuścił już Komnatę Tajemnic, bo nie marzyło mi się spotkanie z Jęczącą Martą. Nagle, gdy zeszłam ze schodów, zobaczyłam idącego niepewnie korytarzem Syriusza.
-Cześć Syriusz!- zawołałam, szczęśliwa, że chociaż jego znalazłam.
Syriusz:
Leżałem na jakimś wilgotnym poslaniu, nie jestem pewnien, ale to chyba był mech ... Na twarzy miałem zakrzepłą już dawno krew ... czułem się jak styrany koń po westernie ... w mojej głowie krażyły mśli ... nagle poczułem nagłe szarpniecie moim ciałem i mimo iż nie widziałem nikogo dookoła wyczuwałem obecność poteżnego czarodzieja... Nagle zrobilo mi sie czarno przed oczami, poczułem poteżny ból w glowie i klatce piersiowej ... jakby ktoś rozrywał mi zebra i czaszkę... i wtedy ujrzałem Voldemorta.. nie przed sobą, ale jakby w sobie. Poczułem jakbym był nim ... jakby on był mną! Probowałem sie bronić, ale nie mogłem! Moje ręce co prawda poruszały się, ale to nie ja nimi kierowałem ... w końcu Voldemort przejął też władzę nad moim umysłem ... straciłem przytomność, a może właściwie duszę!