Szkoda, że realizacja tak fatalna - zarówno reżyseria jak i kompozycja scenariusza nie do zaakceptowania. Nawet jeśli film traktuje o wszechzidioceniu, nie powinien, robić również idioty z widza, a tu mamy to od pierwszych minut, i to nie tylko poprzez narratora tłumaczącego wszystko, nie wiem po co, jak krowie na granicy, ale też poprzez ciągłe sygnały, sprawdzające, czy widz nadąża i próbujące go naprowadzać. Nie jestem entuzjastą remaków, ale tutaj zrobienie takiego, nie w stylu komedii głupiej, tylko w stylu komedii inteligentnej, jest bardzo wskazane. Przerobić scenariusz, tak żeby zaczynał się w momencie wybudzenia bohatera z hibernacji, powycinać zbędne sceny i kwestie, pozbyć się tandetnej efekciarskości i wszystko jeszcze raz nakręcić - i mamy film wybitny! Jest ku temu potencjał... Tak czy inaczej, ciekawa wizja. Pytanie czy przyszłości (dalszej? bliższej?) czy może raczej WSPÓŁCZESNOŚCI?