Widzę dużo ocen ludzi zafascynowanych "głębią" tego filmu i wydaje mi sie że bierze się to z fascynacji zagadnieniem że "ludzie głupieją". Fajny wstęp odnośnie tego jakie społeczności są najbardziej dzietne i generalnie widzowie czują, że film jest na czasie. Ale sorry Gregory. Film dla mnie to trochę więcej niż fajny pomysł na niego i pierwsze 15 minut. Wizja świata przyszłości została wykonana szalenie leniwie. Niby ludzie są głupi a są na tyle mądrzy żeby utrzymać konstrukcje społeczne. Szpital funkcjonuje lepiej niż w rzeczywistości - praktycznie brak kolejek do lekarzy :) W zasadzie to ten świat przyszłości się niczym nie różni od szczytu rozwoju poza tym że są śmieci i wszyscy się wydurniają. Sam łuk fabularny jest w zasadzie prymitywny i prosty. Wszyscy są tak naprawdę takimi potulnymi misiami co chcą dobrze. Inteligencja to nie jest jedyna cecha, która wpływa na charakter człowieka. Generalnie film jest strasznie płytki. I co to ma być komedia? Ani razu się nie zaśmiałem. Dramat? Gdzie jest jakiś dramatyczny moment dysonansu? Punkt kulminacyjny w filmie? W zasadzie przez cały ten film nic się nie wydarza.