Gdyby nie oklepany glowny motyw przewodni. Ba, on nie jest oklepany - on jest podany na poziomie "artykulow" z Faktu, zaczepiajac o groteske. I tu jest problem tego filmu. Coz z tego, ze swietne aktorstwo, dobre dialogi, dobre zdjecia jak samo sedno lezy?
Jak bedziesz mial jakies realne doswiadczenie zyciwe, zrozumiesz ze sposob zachowania glownego "pokrzywdzonego" jest przekomiczny, calkowicie wydumany i zwyczajnie niezyciowy. Ale powtorze - zrozumiesz dopiero wtedy, gdy przezyjesz sam w zyciu to i owo. Na razie takie filmy jak Calvary to dla Ciebie "arcydziela".
"gdy przezyjesz sam w zyciu to i owo."
Blablabla. Co to w ogóle za argument człowieku? Tobie się zwierzać nie będę ale akurat mam takie doświadczenia życiowe że mógłbyś się zdziwić...Ba, mógłbyś nawet nie uwierzyć. Nevermind.
I z tego co nauczyło mnie życie to to że nie ma żadnej uniwersalnej recepty na nic, tak jak nie ma żadnej uniwersalnej reakcji na daną sytuację - bo każdy jest inny. Niby jasne a jednak nie do końca. Człowiek w określonym momencie, może być zdolny do czynów zarówno chorych jak i wspaniałych, zrozumiałych bądź też niezrozumiałych przez tamtych czy innych.
"jest przekomiczny, calkowicie wydumany i zwyczajnie niezyciowy."
Aaa, między wierszami chyba chcesz powiedzieć że Ciebie prawdopodobnie nie byłoby stać na taką postawę jak u księdza.
Spoko, mnie też.
Jeśli masz jakieś inne wyjaśnienie tego zarzutu, proszę wyjaśnij.
Nie każdy przestępca musi posługiwać się logiką w naszym jej rozumieniu. Może mieć własną jak na psychopatę przystało.