Alfred Kinsey wyjawił najpikantniejsze sekrety Ameryki i rozpętał istną rewolucję seksualną, ale sam został niemal zupełnie zapomniany. Obecnie doczekał się swojej filmowej biografii - jego historię w filmie "Kinsey" pokazał Bill Condon, a w rolę ekscentrycznego naukowca wcielił się Liam Neeson. Kiedy Kinsey rozpoczynał swojej badania,
KInsey był zboczeńcem, a co gorsza, oszustem. Ma na sumieniu "rewolucję seksualną" i cały ten szajs z LGBT.
Film jest ledwie poprawny.
Paradoksalnie - im lepszy, tym gorszy, bo bardziej szkodliwy, bo propaguje kłamstwo niszczące społeczeństwa.
Neeson, jak widać, za kasę zagra, co mu dadzą.
Facet ani trochę się...
Jak na film, o człowieku, który zaszokował społeczeństwo amerykańskie badaniami na temat seksu, forma jest zbyt zachowawcza i hollywoodzka. Scenarzyści i reżyser pokazali temat w sposób zbyt patetyczny, wykastrowany z wszelkich prawdziwych emocji. Kinsey wybielony do granic możliwości. Liam Neeson też niewiele zrobił,...
więcejfilm wydaje się być bardzo pobieżny.. Rażysen nie skupił się na żadnym z wątków- mam namysli ani na projekcie,ani o ludziach tych czasów-gdzie temat seksu był totalnie tematem tabu, ani na samym doktorze Kinseyu-napewno był człowiekiem wybitnym-i otaczał sie gronem przychylnych mu ludzi.. a tu nic! po trochu z...