Fakt zdobycia złotej palmy w Cannes przez "Blue is the warmest color" i fakt, że GUTEK FILM
wprowadzi ten tytuł do polskich kin na jesieni zasługują na nowy wątek :)
Pozwolisz że pofilozofuję sobie na temat Krystyny - czyli odniosę się do Twojego postu trochę wyżej :)
Wiesz może jakie cuda wypisują o Krystynie np. na forach historycznych nasi panowie z preferencją „prawicową”? Np. że była cała owłosiona, że miała męski styl bycia i ubioru… A dlaczego takie teksty w umysłach pewnych osobników się rodzą? Bo traki to pogląd mają na lesbijki, czy w ogóle kobiety, które nie poddają się pewnym wzorcom kulturowym.
Ale to byłaby strata czasu zajmować się stanem umysłu jakiejś grupy ograniczonych typków, co to „inność”, czy cokolwiek powiązane z kobietą uznają za „kosmos”. Stąd trzeba obrać rzecz w słówka określone, by tylko podkreślić jak coś lub ktoś jest nietypowy, jeśli tylko nie wywodzi się z ich środowiska.
Wyrobić sobie sensowne zdanie na temat Krystyny jest trudno. Z tego względu iż opisywanie jej to jakaś forma spekulacji, opieranie się na szczątkowych informacjach. Co jeszcze istotne, że dotyczy to po pierwsze kobiety, po drugie takiej która nie miała parcia do małżeństwa i rodzenia dzieci. A w zasadzie braku ochoty do trzymania się władzy za wszelką ceną.
Czy nasza Krystyna mogłaby nie być kobietą? Gdyby odnieść się do cech fizycznych na podstawie których to ocenia się płeć – tą kobietą pewnie była. Choć gdzieś tam nawet o interseksualizm się otarłam w opisach.
Można by rozstrzygnąć niechęć do małżeństwa z mężczyzną na wiele sposobów. Pomyślmy: Jest lesbijką, ma silną wolę i nie ulega kulturze tylko stawia na swoim. Perspektywa rodzenia dzieci tak ją przeraża, że nie chce w ogóle dopuścić do sytuacji, gdzie mogłaby być zapłodniona, więc małżeństwo odpada. A byłoby podejrzane, gdyby będąc żoną, unikała łoża w którym to leżałaby ze swym „lubym”. Stąd ratunkiem na nie rodzenie było nie wychodzenie za mąż.
Sama decyzja nie poddania się kulturze – czyli obrania roli żony mężczyzny, rezygnacja z władzy pomimo określonych profitów – może jakby nasunąć na myśl, że natura, czyli określona orientacja seksualna odgrywała dużą rolę – gotowa była obronić się za wszelką cenę, nawet kosztem władzy. Ale sama orientacja niewiele byłaby warta, gdyby jednak nie mocne postanowienie. Z drugiej jednak strony zwróćmy uwagę na to, że była zabezpieczona finansowo. Mogła więc niejako „bawić” się w grymaszenie na sposób, który nie był dostępny dla większości kobiet tamtego okresu. Kiedy to wiele pań les zostawało żoną mężczyzny.
Nad urodą trudno dywagować – a próba forsowania przekonania że „musiała” jakoś wyróżniać się urodą skoro potencjalnie była tą les, że nie chciała być żoną mężczyzny – raczej skłaniają do takiego normatywnego poglądu, co to grzeszy upośledzeniem w myśleniu w imię podtrzymania przekonania o „inności” mniejszości. W znaczeniu: może brzydka, może „męska”, może owłosiona, może z rogami, ogonem i czterema nogami – ironizuje już, ale wskazuję na sposób postrzegania czegoś/kogoś przez społeczeństwo heteryków, zainteresowane bardzo stereotypowym postrzeganiem świata. Gdzie to „inni” muszą się jakoś negatywnie wyróżniać przez fakt preferowania czegoś innego.
Czy więc Krystyna abdykowała bo nie chciała wyjść za mąż, czy dlatego że chodziło o kwestię wiary, jaka to nie była mile widziana w Szwecji, skoro chodziło o katolicyzm?
I czy skoro nie można otwarcie stawiać na orientację – zasadne było pisanie o tych innych opcjach? Bo przecież na coś trzeba było postawić – a najprościej postawić na wszystko, tylko nie na to co przeciętnemu Kowalskiemu nie mieści się w głowie.
Myślę że życiorys Krystyny bardzo pisany jest pod gusta określonej wizji rzeczywistości.
A może mamy do czynienia z panią bi, tyle tylko że nie chciała umniejszać własnej wolności przez fakt bycia żoną? A i przy tym, owe rodzenie dzieci jeszcze ją przerażało? Ale jednocześnie jakże to było z tymi romansami z mężczyznami – skoro niejako bała się być zapłodnioną, bo to przecież kończyłoby się rodzeniem…? Czyli jakby pewne kontakty z mężczyznami urastały do rangi romansów – bo to dobrze wpasowuje się w heteroseksualną wizję świata? A ostatecznie była to zwyczajnie lipa?
Może rola kobiety w takim wymiarze, jaka wtedy była w modzie tak bardzo jej nie odpowiadała – że dawała wyraz swej niechęci właśnie do owych „krów”, czyli kobiet w ciąży, że nie widziała się w roli żony, czyli dodatku do mężczyzny?
Dużo spekulacji, i trzeba by odnieść się do specyfiki ról płciowych, jakie to społeczeństwo kreuje. I stąd ona sama jakoś lawirowała, korzystając przy tym z faktu że pozycja społeczna pozwalała jej na pewne wybory na jakie inna by sobie nie pozwoliła.
A w filmach – to kreacja postaci? Podtrzymanie mitu? Czy rzeczywiście ktoś opiera się na czymś sensownym?
Dziękuję, za tak obszerną odpowiedź :)
Zaskoczyłaś mnie kontekstem politycznym z naszego podwórka. Nie wiem co wypisują prawicowcy, ale teksty o owłosieniu i ja czytałam, i to nie w naszym języku (raczej podejrzewam, że mógł to być problem hormonalny - hirsutyzm(?), tak powszechny w naszych czasach).
Miałam cichą nadzieję, że być może przeczytałaś biografię Krystyny i znasz sporo faktów, pochodzących choćby z jej korespondencji czy korespondencji innych możnych tamtych czasów. Z tego co napisałaś wniosek jest dla mnie jeden: wciąż się o niej spekuluje :) a tego jaka naprawdę była, nie sposób już zgłębić. Gdy patrzyłam na jej portrety nie wyglądała jakoś specjalnie inaczej niż większość portretowanych kobiet tego okresu. Może i nie była urodziwa, ale ciężko się tej urody dopatrzeć nawet na tych obrazach, na których widnieją kobiety uchodzące za piękności. Kanony urody od wieków się zmieniały.
Opierając się tylko na tym co sama wyczytałam sądzę, że musiała w niej tkwić jakaś wewnętrzna walka i to chyba od lat najmłodszych. Być może była pełna kompleksów, sprzeczności, wykańczał ją stres (oczekiwania, powinności), ale jak ktoś o niej powiedział, przewyższała inteligencją i wiedzą całą Sorbonę, stając się być może dla wielu niewygodną i oczernianą "osobliwiścią" epoki baroku. Była wyjątkowa, miała trudny charakter i chyba także była nieszczęśliwa. Tak przynajmniej ja ją widzę na podstawie szczątkowej wiedzy.
Może ktoś będzie zainteresowany ciekawą stroną na jej temat, na której jest chronologiczny zapis wydarzeń z jej życia, przedzielony abdykacją, krótkie opisy osób z którymi łączyły ją bliskie relacje, oraz cytaty o niej i pisane przez nią (w większości z jej biografii, listów). Są też portrety oraz trochę o filmie z Gretą Garbo.
http://www.windweaver.com/christina/christina.htm
P.S.
Filmy rządzą się swoimi prawami.
No niestety, zakładałam że Cię rozczaruję - gdyż rzeczywiście jakoś nie czytałam bardziej wyczerpujących opracowań. Może kiedyś...
I choć teoretycznie nie wyróżniała się na tle innych kobiet, co to na portretach można je widywać, to coś musi być na rzeczy, że ciągle opisując ją, przedstawia się ją jako taką damską wersję chłopca :) Co wynikało ze stylu ubierania czy podobno i zachowania.
Tak przy okazji, jej sposób na uniknięcie małżeństwa z Karolem Gustawem, to też podobno potrzeba dowiedzenia się jaki z niego żołnierz - co skończyło się wyjazdem na wojnę w celu zdobycia doświadczeń. Ha! Nie wiem czy wyszłoby tak przy okazji, czy wymyśliłaby to, aby ratować się przed małżeństwem?
A co powiesz na historię Krystyny z filmu „The Abdication” z 1974 roku? Zaskakuje ta wizja? Gra Liv Ullmann. :) Rzuć okiem na trailer. Czy zdjęcia z filmu...
Oj Ariana, to nie jest rozczarowujące, że nie czytałaś jakiejś publikacji, o którą zapytałam. Gdybyś mnie tak spytała o różne książki moja odpowiedź w 99,9% byłaby negatywna. Nie czytałam i nie czytam książek (za wyjątkiem tych, które musiałam i jakiś nielicznych innych).
Filmu niestety nie widziałam, choć przeglądałam materiały i to nie tak całkiem dawno.
Pospieszyłam się z linkiem do wielu shortów, nie oglądając ich. Sądziłam, że coś ciekawego się wyłoni z tej masy... Jednak nie wyłowiłam już niczego ciekawego. Cosa Bella, Gilery's Little Secret, czy Camp Belvidere ogląda się o niebo lepiej.
Uwielbiam "Cosa Bella" :) Miałam kiedyś na dysku w bardzo dobrej jakości, niestety przepadł gdy płyta główna padła :(
Mnie spora część zbiorów przepadłą, gdy się okazało że coś je rozmagnesowało skutecznie... ALbo padły ze starości, czy jak...
Czy u was też tak cudownie pachnie powietrze?
Pojechałam dziś na zakupy do wielkiego sklepu i wróciłam oszołomiona zapachem kwitnącej wiosny. Przed sklepem, gdy tylko otworzyłam drzwi samochodu, uderzył mnie intensywny, przepiękny aromat. Był dosłownie wszędzie, na calutkim, olbrzymim placu! Ale wokół stały tylko samochody, więc pomyślałam, że pewnie przywiał go północny wiatr. Na skarpie, nad rzeczką, prawie w sąsiedztwie parkingu, stoi klasztorny mur z czerwonej cegły, a za nim ogród, w którym czasem krzątają się zakonnice. Myślę, że to wiśnie z ich ogrodu tak pięknie zakwitły i cała okolica przesiąkła tym zapachem. Chyba tylko akacje - w upalny, letni wieczór - wydzielają intensywniejszą i piękniejszą woń.
Wczoraj, późnym wieczorem, kiedy wracałam do domu, zaczął padać deszcz. Pomyślałam właśnie o tym, że pięknie pachnie, co w połączeniu z brakiem żywej duszy na drodze było wspaniale uspokajające :)
Obejrzałam Bound. Jestem naprawdę pod wrażeniem! Wątek branżowy, był jednym z ciekawszych jakie dane mi było oglądać (lubię jak kobiety wiedzą czego chcą :) ). Corky i Violet stworzyły fajny, dynamiczny i niezaprzeczalnie chemiczny duet.
Historia i aktorstwo również na bardzo wysokim poziomie (niestety, ale nie spotykamy tego w branżówkach zbyt często). Muszę wspomnieć też o genialnym Pantoliano, który w roli Caesara był po prostu genialny.
Bardzo podobała mi się scena , w której to Violet tłumaczyła Corky, że dokładnie wie kim jest, ale życie poprowadziło ją inaczej niż by tego chciała. Jakoś mnie to urzekło.
To co mnie trochę denerwowało na początku, to sposób mówienia Violet. Szept i wydłużanie wyrazów - w moim odczuciu zupełnie niepotrzebne. Przypomniało mi to Paris z filmu A Perfect Ending.
Powiem ci, że mnie także dawno temu drażnił głos Violet, ale przeszło mi i nie tylko mnie. Zmieniamy się z czasem i jakoś inaczej patrzymy, także na filmowe role.
Dziś mogę powiedzieć, że sposób gry Violet szalenie mi odpowiada. Ona mnie także uwodzi! :) Kiedyś wolałam Ginę. I zgadzam się co do Cesara. Gdyby panie nie stanowiły tak dobrego duetu, to on by je przyćmił, a tak to mamy wspaniałe trio :)
Paris to by się musiała długo uczyć, żeby dorównać Ginie. Ale skoro się tak skojarzyło, to nie wypada mi protestować :)
Scenę, o której piszesz znam, ale ją sobie odtworzę dla przypomnienia. Też często zwracam uwagę na takie dość osobiste i wiarygodnie brzmiące teksty. O niektórych można nawet powiedzieć, że prawie są naszymi :)
Oczywiście zamiast Gina powinnam napisać Violet :) Ostatnio chyba mam przesyt Gin, Gen , Gina... :)
Tłumaczę kwestie z "Camp Belvidere", tylko nie mam pomysłu jak z tego zrobić inną formę zamiast samego tekstu, no i nie wszystkie kwestie są dla mnie do odczytania. Może jakiś komiks narysuję? :)))
Tak, tak, domyśliłam się, że chodziło o Violet :) Oczywiście masz rację, że Paris musiałaby się długo uczyć, ale właśnie pierwsze skojarzenie było z nią i z tym jak bardzo mnie w A Perfect Ending denerwowała.
No to może komiks z alternatywnym zakończeniem :))) ?
Robisz angielskie napisy? Może w czymś pomogę?
Paris była piękna, ale mocno denerwująca - tak samo i mnie przeszkadzało to cedzenie słów.
Deunan, nie namawiaj mnie do tego :))) Chyba brak mi zdolności do napisania innego zakończenia, oryginalne nie było takie złe. Można by się było zastanowić jednak nad dalszym ciągiem tej historii i tu jest wielkie pole do rozważań :)
To zbyt szumnie napisane, że robię napisy. Na razie mam przetłumaczone wszystkie sceny, z wyjątkiem ostatniej, tej po scenie na plaży (którą uważam za najciekawszą w wykonaniu Rose).
Nie znam łatwego sposobu na dodanie do tego czasów. Dlatego być może (ale nie obiecuję) opublikuję to scenami na blogu.
W kwestiach tych , których nie będę mogła zrozumiale usłyszeć i ich przetłumaczyć, z chęcią się zwrócę :) , ale , jeśli pozwolisz, nie tu tak publicznie czyli poprzez filmwebową pocztę.
No proszę , nawet nie wiedziałam, że już można zobaczyć film o Violette Leduc http://www.filmweb.pl/film/Violette-2013-693233 .
Dawno temu oglądałam "branżówkę" w/g jej opowiadania "Therese und Isabelle". Miała niesamowity klimat poprzez pewien zabieg, choć trąciła tym i owym. Fajnie mi się po niej śniło :)
Co do filmu Violette to oglądałem go kilka miesięcy temu , napisy dostępne w kilku językach , ja synchronizowałem angielskie i wstawiłem na stronę / pod napisi . net / większy wybór jest na / subtitlesbank.com / Film w klimacie dość specyficznym nie każdemu podejdzie. Ja lubię filmy środka więc dla mnie film ok. zresztą podobnie jak oglądany ostatnio / Siostry Brontë / 1979r.
Smutne i krótkie życie miały te siostry, ale talentu wiele. Bardzo lubiłam "Wichrowe Wzgórza" z Ralphem i Juliette, ale nie wiem jak to się miało do powieści jednej z sióstr Bronte (imienia nie pamiętam).
Film dobrze zrobiony , niemiecka dość solidna robota , muzyka jak na zwiastunie towarzyszy przez cały film i do tego jezioro , woda i jeszcze raz woda , miły akcent. W filmie szprechają , ale napisy eng są w sieci.
http://www.youtube.com/watch?v=BjUKJC-stRM
http://www.filmweb.pl/film/Jezioro+kobiet-2012-653333
Woda, woda, woda, dokładnie :) Muzyka też się z nią w naturalny sposób zlała. Co do reszty, na razie wyczekuję czegoś ciekawego, może w końcu jutro się doczekam :) Po pół godzinie oglądania dziwne relacje w nim panują, nie rozumiem ich... I kolejny już raz, jedna z głównych postaci to pani architekt, nie za dużo ich w branżówkach? :)
Jutro pewnie zobaczę czworokąt :)
Już sadziłam, że w drugiej części będzie lepiej, ale niestety jakoś się ta fabuła rozlazła. Liczyłam na głębsze rozważania i opamiętanie, a dostałam scenę miłosną, która skojarzyła mi się z "Maską Małpy" i Kelly McGillis (z ładnej perspektywy to ujęto, choć apetycznych scen w całym filmie, było jak na lekarstwo). W końcówce rarytas - pani rybak w sukience :)
Mam nadzieję, że śniadanie mi się jakoś strawi po tej dawce wody, wody i jeszcze raz wody :)
Oj przykro mi że ciebie wmanewrowałem w film który ci się nie podobał , ja mam niższą od przeciętnej akceptację filmową , na filmy perełki zbytnio nie czekam bo jest ich mało. A 90% to filmy średnie-lepsze lub średnie-gorsze , więc jak najbardziej dla mnie. Obniżoną akceptację i zadowolenie z filmów traktuję jako dar a nie wadę , mam więcej satysfakcji z tych filmów. A co do filmu / Jezioro kobiet / to podobnie go odebrałem jak / Ich will dich. / który jest na YT
http://www.youtube.com/watch?v=K235VVUDhnE
i to w jakości 720p nawet pobrany z YT ma taką jakość że na TV można śmiało oglądać , poj. 1GB.
Film jaki oglądałem ostatnio to dla mnie dobre kino ale dość specyficzny więc " nie " polecam bo raczej nie przypadłby do gustu.
http://www.filmweb.pl/film/H%C3%B6henfeuer-1985-283139
Ależ ja bardzo chętnie oglądam, nawet filmy pozaklasowe :) Nie przejmuj się, jak sobie pomarudzę, czy napiszę z przymrużeniem oka. Na poważne dywagacje tu raczej nie ma miejsca, a filmy są w większości nie z tych właśnie wybitnych. Fajnie, że można obejrzeć coś, czego się jeszcze nie widziało.
A "Ich will dich" jest zupełnie innym filmem dla mnie, więcej w nim dramatu, więcej rozterek, lepsza i bardziej wyrazista gra i to nie tylko tyczy się kobiet. Ma swoje plusy, ma też minusy, jak każdy film. Ale akurat ten o jeziorach ma dla mnie o niebo więcej minusów i nie zaciekawia głównie pod względem psychologicznym, ale źle mi się nie oglądało.
Wstawiaj więcej, proszę :) Najwyżej przestanę pisać o swoich odczuciach i będzie wtedy ok. Poza tym doskonale wiem, że nie należy oczekiwać co miesiąc filmu tej klasy co choćby: "Flores Raras" czy "Drugie życie Lucii", o których mogłabym się rozpisywać dniami i nocami. O "Kyss Mig" nawet nie pisnę :)
Sądzę, że też mam wiele satysfakcji z oglądania filmów i podobają mi się najróżniejsze "dziwadła", np. "Jesus Christ wampire hunter", którego "nie" śmiem nikomu polecać! :)
Sporo ocen na filmwebie, ale niewiele konkretów. Wygląda na to, że film jest tak średni, że ani nie zachwyca, ani nie jest beznadziejny. To najgorszy typ do oceny :)
Nie chce mi się tłumaczyć więc wstawiam w oryginale :
"Carol" is officially making its premiere at the 2015 Cannes Film Festival in May. The adaptation of Patricia Highsmith‘s lesbian-themed novel "The Price of Salt" will compete for the Palm d’Or prize.
Gra Cate Blanchett i Rooney Mara.
To pięknie, będzie coraz więcej przecieków , no i chyba w końcu pojawi się trailer. Maj już niebawem :)
A czy taką włoską produkcję w sieci ktoś ogląda? http://lsbtheseries.com/ Na filmwebie chyba tego nie ma. Niebawem będzie sezon 3. Krótkie odcinki. Niecałe 5 tys. "wyznawców" na facebooku, niedużo.
Niedawno, jak zwykle przypadkiem, trafiłam na jeden z klipów na Youtube nie wiedząc co to takiego i się mocno zdumiałam.
A wczoraj obejrzałam to http://www.youtube.com/watch?v=QwROOC3Fr_4 ....> 7:55 do 8:39 ależ subtelności! i tak naturalnie, zmysłowo zagrane :) Jeśli ktoś nie oglądał, lepiej, żeby tego spojlera nie widział, zanim nie zobaczy, co się dzieje wcześniej.
Obejrzałam kiedyś kilka odcinków pierwszego odcinka...nie pamiętam dlaczego przestałam, ale chyba coś mnie bardzo irytowało.
Może do tego powrócę i przypomnę sobie co to było :)
Obejrzałam tylko trochę drugiego sezonu i trafiłam na ten odcinek, który wkleiłam wyżej, a potem jeszcze dokończyłam sezon dla tej pary, która mi się spodobała. A raczej spodobała mi się ta atmosfera uchwycona przez kamerę w ciągu kilkunastu sekund. Poczułam ją :)
to jest faktycznie ładna para, chyba jedyna ;) Mi się jeszcze podoba Nick, ale ta blondyna już nie....
Myślisz, że dlatego wpadła mi w oko ta para, że ładna? :) Raczej to na mnie tak nie działa, że co ładne to musi mnie od razu przyciągać, jak srokę do błyskotki :))) Mnie ujmuje to "coś", co stworzy para na ekranie.
Napisała "sroka" :))
Czasem działa, czasem nie działa. Niekiedy można się dać skołować, jak to ze mną nie raz i nie dwa, bywało.
Przypomniałam sobie wyrywkowo kilka odcinków pierwszego sezonu. Już wiem!
SPOJLER
Przestałam oglądać bo denerwowała mnie para wokół której kręcił się cały sezon.
Nie pamiętam imion , ale jedna z nich po 2 latach z kobietą stwierdziła , że wróci do umawiania się z mężczyznami...po czym znowu wróciła do swojej dziewczyny, która w ciągu tych 10 min. zdążyła już zdradzić ją z inną. Na dokładkę, totalnie do sobie nie pasowały. Mam jakąś wewnętrzną niezgodę na takie klimaty :)
Do wątku z twojego linka nie dotarłam :)
Jeśli film czy serial ma konwencję komediową, gdzie wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie, trąci absurdem, groteską itd...ale fajnie się ogląda, to ja to kupię bez dwóch zdań, ze zdradami, zestawem różnych figur geometrycznych itp elementów. ALe skoro ma to być z życia wzięte, to ja także dziękuję za oglądanie takich "niby stereotypowych" wyborów. Co prawda w życiu różnie się układa, nie każdy trzyma z aniołami, przynajmniej ja do tej wyjątkowej grupy należałam tylko chwilę, ale i mnie odrzuca od wyżej opisanych przez ciebie historii. Może też dlatego marudziłam na tym filmie z klimatem wodnym z weekendu.
Może czasem lepiej, jak się coś wybiórko obejrzy, jak to ja potrafię z serialami robić :) i wtedy mi się nawet podoba taki - nie za szeroki, nie za wąski - fragment filmowej rzeczywistości.
Deunan, myślę, że spokojnie możesz od połowy drugiej serii to obejrzeć :) a nawet jeszcze dalej. Chociaż być moze miss_russ wie dobrze od kiedy warto. Jeśli ta para zostanie w sezonie 3 to myślę, że oglądalność wzrośnie dość mocno:)
2 lata w związku to mało, nawet się mogły dobrze nie poznać w łóżku :) to tak nawiasem.
W takim razie obejrzę 2-gi sezon. Może faktycznie nacieszę oczy :)
Tak nawiasem, to nie mogę się z Tobą nie zgodzić :)))
No nie wiem czy nacieszysz :)) całością sezonu. Spróbuj. ALbo obejrzyj coś czego nie widziałaś. Może "The Gymnast" :)
Polski akcent na festiwalu filmów BFI LGBT w Londynie - "Pocałunek", 21min. , etiuda z 2012 roku, reż. Filip Gieldon. Trochę osób już to widziało, ocena jest dość niska.
https://whatson.bfi.org.uk/flare/Online/default.asp?BOparam::WScontent::loadArti cle::permalink=makeorbreak#prettyPhoto
http://www.filmweb.pl/film/Poca%C5%82unek-2012-682842
Nie pamiętam czy ktoś już o filmie "The Duke of Burgundy" wspominał, ale zapowiada się ciekawie
http://player.bfi.org.uk/film/watch-the-duke-of-burgundy-2014/
A o "The Duke of Burgundy" już czytałam i trailer widziałam. Czekam na to aby obejrzeć to w całości - jak się uda :)
Swego czasu słyszałam o tym, znaczy się czytałam o tym krótkim projekcie. I widziałam trailer. ale całości nie znalazłam w sieci.
To może jeszcze takie coś, bo właśnie reklama mi się rzuciła w oczy na jakiejś stronie, że od paru dni jest w kinach "Jak całkowicie zniknąć" Polska 2014 - czy to udane? Bo po recenzjach i zwiastunie uważam że nie. Chyba że to było już tutaj wspominane?