Za mało księcia, prawie nic nie mówił, a ja oglądałam bajkę głównie dla niego, nawet imienia nie miał, skandal, dobrze chociaż, że brunet.
Ten cały "książę" to nawet przystojny nie jest. Dobry to jest Filip ze Śpiącej Królewny, no i przynajmniej ma imię. Szkoda tylko, że właśnie męskie role są takie małe. Mogliby zrobić kiedyś bajkę z księciem w roli głównej, brunetem naturalnie.
Charming Prince ma tylko być przystojny, nie musi być głęboki ani dużo mówić ;) Cała uwaga ma się skupić na Kopciuszku :)
Tylko że tutaj uwaga skupia się na wrednym kocie i pomocnych myszach i ptaszkach, a także na królu i arcyksięciu. To oni tutaj napędzają akcję.
Oh! Co za wściekła feministka i niezwykły przejaw mizoandrii ! Ja wczoraj odświeżyłem Śnieżkę (z racji całego szumu i syfu, który panuje obecnie wokół filmowej wersji), stwierdziłem, iż w filmowej wersji ze Śnieżki też robią feministkę i gardzącą mężczyznami kobietę. Skandal skandalem skandal pogania po prostu. A co złego jest w tym, że gdy Śnieżka narusza prawo własności i wchodzi do pustego domu krasnoludków to chociaż im posprzątała? Z grzeczności najzwyklejszej skoro chciała tam znaleźć schronienie. Pomijając już fakt, że myślała, iż jest do domek siedmiorga dzieci, a nie krasnoludków, które po prostu żyją w chlewie. Podchodzenie z takim spojrzeniem do tych klasycznych bajek naprawdę wprawia w śmiech ;) Szkoda, że obecnie to wszystko jest upolityczniane.