Aktor grający głównego bohatera wypadł bardzo słabo, zero jakiekolwiek charyzmy. Porównajcie go sobie do Mela Gipsona z braveheart, przepaść a rola bardzo zbliżona. Szkoda, bo film oparty tak bardzo na głównym bohaterze, potrzebuje aktora, który niesie go na swych barkach, a tutaj? Kompletnie nie trafiony casting.
Masz świadomość, że to różne postacie historyczne i każda odznaczała się indywidualnymi cechami, co też odgrywający ich aktorzy starali się pokazać? Bardzo cenię film "Braveheart", ale z wiekiem nabieram coraz większego dystansu do tak jednowymiarowych laurek jakie wystawiono Wallaceowi. Wolę jak pokazują bohaterów jako ludzi z krwi i kośći, nie świętych.
Moim zdaniem wypadł bardzo dobrze. To kompletnie inne postać, Mel Gibson zagrał buntownika, a Chris Pine wojownika - króla. Miał być bardziej stateczny i rozważny, nie porywczy jak Wallace. Poza tym Braveheart, jak słusznie wspomniał cubanon, był filmem bardzo jednowymiarowanym i główny bohater był wyidealizowany. Dla mnie tam było zdecydowanie za dużo patosu, w Outlaw King postacie wydawały się bardziej realistyczne, może dlatego dla widzów są ''nudniejsze''.
zgadzam się. nie ma co porównywać Braveharta z jego baśniowymi postaciami i baśniowymi wydarzeniami - do Outlaw King. Mel Gibson grał postać wzorowaną na polityczno-propagandowej opowieści spisanej dla "pokrzepienia serc" i niewiele w tamtym filmie miało wspólnego z rzeczywistością. Chris Pine gra postać wzorowaną na tym jak o Robercie Bruce mówią historycy i dokumenty z tamtych czasów.
Oczywiście i ta postać nie jest 100% kalką prawdziwego Roberta - ale ma dużo, dużo, dużo więcej wspólnego z rzeczywistością niż Wallace w Bravehart.
No i z drugiej strony mamy naprzeciw sobie postać buntownika - takiego idealizowanego Robin Hooda, czy Janosika i wielkiego pana feudalnego - władającego już wtedy sporą częścią Szkocji. ziem w Anglii, Walii, Francji czy Irlandii nie wliczając - byłoby bez sensu gdyby zachowywali się tak samo!
Dokładnie! Miło, że ktoś się ze mną zgadza :) To kompletnie inne postaci, kompletnie inny filmy i mają inny klimat, te porównania mnie dziwią, bo są nie na miejscu. To tak jakby porównywać Piłsudskiego ze Spidermanem ;)