Żadnej ściemy, bohaterstwa i szlachetnych odruchów serca. Film ukazuje jedyną dziś wartość, prawdziwą religię gospodarki rynkowej i współczeanego świata: pieniądze. Nieważne kim jesteś, co masz w głowie, jakimi się w życiu kierujesz wartościami, bez kasy nie istniejesz. Niewiarygodna metamorfoza głównej bohaterki jest jedynie wymogiem sytuacji, bez dopisywania niepotrzebnej ideologii. Egoistycznym działaniem, dążeniem po trupach do celu, żeby tylko uszczknąć swój kawałek tortu. Bez altruizmów i myslenia o innych, aktem desperacji, złamaniem i porzuceniem swoich dotychczasowych zasad. Zwalczaniem ognia ogniem. W filmie najbardziej uderza właśnie to odarcie ze złudzeń, pokazanie naszego kapitalistycznego świata tylko jako dżungli, bez sentymentów i zasad. Od strony fabularnej czy aktorskiej film na kolana nie powala, ale z pewnoscią warto go obejrzeć.