Ulubionych filmów się nie wybiera. Ulubione filmy wybierają Ciebie. Jakby było inaczej to pewnie moim ulubionym filmem było by coś z klasycznego kina. Jakaś epicka opowieść o życiowych problemach.
Tak nie jest i pogódźcie się z tym że Leon jest na 8 miejscu nie pod względem jakości, ale dlatego, że bardzo dużo ludzi kocha ten film.
Na to, że tak bardzo lubię ten film złożyło się jednak kilka racjonalnych powodów:
1. Obok wielkiego błękitu to moim zdaniem najlepszy film Bessona.
2. Gra aktorska- mimo, że J. Reno nie jest wybitnym aktorem, a sceny w których Leon wyraża ból, żal i inne głębokie uczucia nie są najlepszym aspektem tego filmu, to jednak zasługuje na głęboki szacunek (moim zdaniem w wielkim błękicie, gdzie był samotnikiem do końca lepiej zagrał). G. Oldman gra psychopatów po prostu świetnie i tutaj nic do dodania, a N. Portman też do dziś jest w cieniu tej roli.
3. Ja uwielbiam filmy za samotność głównego bohatera. Uważam że to jest uczucie które kino może wyrazić w sposób najgłębszy. Tutaj też mamy ten motyw w bardzo ciekawy sposób przedstawiony.
4. Główny bohater gonie na końcu. To jest najlepsze z możliwych rozwiązań w tego rodzaju filmie.
5. Muzyka- Shape of my heart do dziś pozostaje jedną z moich ulubionych.