PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671}
8,1 849 tys. ocen
8,1 10 1 849337
8,1 72 krytyków
Leon zawodowiec
powrót do forum filmu Leon zawodowiec

Arcydzieło! Tak trzeba nazwać ten film (po imieniu). Film który posiada tak wiele doskonałych elementów musi przejść do historii jako arcydzieło. Doskonała klimatyczna muzyka-Eric Serra
Zdjęcia na wysokim poziomie -Thierry Arbogast
Porywająca,niezwykła historia i pełen profesjonalizm reżyserski-Luc Besson
Obsada trafna w 100% -Jean Reno,Gary Oldman ,Natalie Portman
Dla mnie najlepszy film jaki oglądałem ,a oglądałem setki jeśli nie tysiące. Dość tych zachwytów i komplementów, film sam się broni wystarczy obejrzeć.

Szatan_5

//Dość tych zachwytów i KOMPLEmentów//

Może byś teraz podał jakieś ARGUmenty.

ocenił(a) film na 7
FinneganAwaken

Właśnie argumenty.Bo tak jak ty mówisz to można udowodnić że "M jak miłość" jest najlepszym serialem w dziejach.

ocenił(a) film na 10
gogal1204

Ludzie czy wy nie umiecie czytać? Jakie argumenty? Wystarczy obejrzeć film, on sam się świetnie broni przed złą krytyką ,a poza tym najlepszym argumentem jest skład który tworzył ten film...

Szatan_5

Tak to ja też mogę powiedzieć:

"Obejrzyj sobie "American Pie" on sam się świetnie broni przed złą krytyką"

Obejrzałem "Leona" i nie widzę w nim nic wybitnego, więc grzecznie proszę, powiedz mi co jest w nim takiego genialnego.

Co do składu to wy już z tym aktorstwem jesteście śmieszni. Tak je wychwalacie jak by chodziło o "Ojca Chrzestnego". Dobrze zagrali i koniec. Jak chcecie zobaczyć prawdziwie mistrzowski zespół, to ja proponuję "Gosford Park" Roberta Altmana. Każdy aktor, mający nawet najmniejszą rolę, zagrał tam perfekcyjnie.

ocenił(a) film na 10
FinneganAwaken

"Leon"
Średnia ocena: Rewelacyjny
8,63/10

"Gosford Park"
Średnia ocena: Bardzo dobry
7,84/10



ocenił(a) film na 10
Szatan_5

Powiem tylko tyle, film przeciętny a nawet dobry ogląda się bardzo miło i nie jest to stracony czas. Film na poziomie "Leona: zawodowca" czy też jak sam wspomniałeś "Ojciec chrzestny" wystarczy obejrzeć raz i obraz pozostaje w naszej pamięci na długie lata. Film taki dostarcza ogromnych emocji podczas oglądania i wyzwala w człowieku różne uczucia: żal, złość, niekiedy łzy itp Postacie jeśli są dobrze zagrane zapadają w pamięć. Uważam i chyba nie tylko ja sądząc po ocenach,że "Leon" należy do takich filmów. Niestety oceny zaniżają mu tacy jak Ty ,którzy do końca nie potrafią rozróżnić wielkiego kina od przeciętnego. To tyle w tym temacie.

Szatan_5

Aaaha, no to fajnie, że ty bierzesz pod uwagę oceny z Filmwebu. Oceny które może wystawić każdy, nawet największy debil który nie ma zielonego pojęcia o filmach. Ktoś może wystawić ocenę 10 bo film był "kurwa, zajebisty, a jak się napierdalali to masakra", a ktoś może wystawić 1 bo film to "totalne dno, nuda, nic się w nim nie dzieje".

Co do odrózniania wielkiego kina od przeciętnego, to problem polega na tym, że ja właśnie umiem odróżnić jedno od drugiego. Nie twierdze, że Leon to zły film. To bardzo dobry film, ale na najwyższą półkę, się w żadnym wypadku nie klasyfikuje. Dlaczego? Obejrzyjcie któryś z filmów o których mówiłem, "Czas Apokalipsy", "Ojca Chrzestnego", filmy Kubricka, Hitchcocka, Billy Wildera, Johna Forda, Johna Hustona. Besson nie dorasta im do pięt. Porównywać jego filmy do ich filmów, to tak jak by porównywać Legię Warszawa, do Realu Madryt. Można się łudzić, że Legia jest lepsza, ale czy to ma sens? Gdyby chodziło o Manchester United i Real Madryt(w przenośni np. "Ojciec Chrzestny" i "Mechaniczna Pomarańcza") to można by się kłucić, ale Legia to nie ta klasa.

Na koniec mała ciekawostka. Francuskie Cahiers du Cinéma przedstawiło ranking 100 najlepszych filmów wszechczasów. Wygrał oczywiście "Obywatel Kane", natomiast "Leona" nie było nawet na liście, mimo iż jest to film Francuski, a więc mógł mieć fory. Tak to jest kiedy listę przygotowywują krytycy i historycy filmowi. Wygrywają te filmy które są naprawdę najlepsze, a nie te któe najbardziej podobają się ludziom. Kiedy kilka tygodni temu brytyjczycy opublikowali listę którą w połowie tworzyli krytycy, a w połowie widzowie, to efekt był taki, że na drugim i trzecim miejscu znalazło się "Imperium kontratakuje" i "Poszukiwacze zaginionej Arki", a na 29 - "Szklana pułapka". Najbardziej do tego pasują słowa Brando z "Czasu Apokalipsy" - "Horror, horror".

Poniżej linki do artykułu na filmwebie, oraz do pełnej listy:

http://www.filmweb.pl/%22Obywatel+Kane%22+i+Jean+Renoir+najlepsi+wed%C5%82ug+Fra ncuz%C3%B3w,News,id=47774

http://www.filmdetail.com/archives/2008/11/23/cahiers-du-cinemas-100-greatest-fi lms/

ocenił(a) film na 10
Szatan_5

I tyle w temacie ;] Film 9/10. Jednemu sie podoba, innemu nie. A największym "zgredom" jakich znam (czyt. krytykom filmowym) też się podoba.

ocenił(a) film na 10
AeMCe

Tu pojawia się bardzo ważne pytanie,kto ma osądzić czy dany film jest arcydziełem czy nie? Krytycy, czy widzowie? Wymieniłeś tu kilku reżyserów, faktycznie wielkich twórców filmowych ale przyjacielu drogi większość z nich nie żyje. Luc Besson nie ma nawet 50 lat,wiele przed nim. Zapewniam Cię ,że za 20,30 lat Francuzi będą z dumą mówić o Lucu Besson. Ja sam nie jestem jego fanem, szanuję go bardzo za "Leona" i tyle. Natomiast film uważam za genialny i nie zmienie zdania. Bardzo się ciesze że nie próbowano kontynuować tego filmu (przynajmniej na razie) bo mogło by się to skończyć jak w przypadku wyżej wymienionego filmu "Ojciec chrzestny". Pierwsza część genialna, druga trochę słabiej a trzecia to nieporozumienie.

ocenił(a) film na 10
Szatan_5

Wprost umieram z ciekawości co sądzisz o "Pasji" Gibsona????

Szatan_5

//Tu pojawia się bardzo ważne pytanie,kto ma osądzić czy dany film jest arcydziełem czy nie? Krytycy, czy widzowie?//

Tak jak w każdym innym przypadku: ludzie którzy są w tym kierunku wykształceni czyli krytycy. Tak samo jest z medycyną: kto ma osądzić na co pacjent jest chory? Lekarz, czy pierwszy lepszy facet z ulicy? Zarówno w kwestii filmów jak i medycyny zdarzają się rozbieżne opinie/diagnozy. Można traktować na równi opinie dwóch profesjonalistów, ale nie można traktować na równi opinii wystawionej przez profesjonalistę i opinii wystawionej przez laika.

//Natomiast film uważam za genialny i nie zmienie zdania.//

Wobec tego spróbuj przekonać mnie, żebym to ja zmienił zdanie, bo ja bardzo chętnie zmienię zdanię, tylko muszę dostać jakieś argumenty, bo musiałbym być chory żeby wierzyć na słowo, komuś kto nie jest autorytetem w danej dziedzinie.

//Bardzo się ciesze że nie próbowano kontynuować tego filmu (przynajmniej na razie) bo mogło by się to skończyć jak w przypadku wyżej wymienionego filmu "Ojciec chrzestny". Pierwsza część genialna, druga trochę słabiej a trzecia to nieporozumienie. //

W tym przypadku zgadzam się z tobą całkowicie. Pierwsza częśc jest genialna, druga to już tylko powielenie schematu, trzeciej nie chciało mi się już nawet oglądać. Te 6 Oscarów dla dwójki, to tak naprawde zaległe statuetki za jedynkę, która dostała conajmniej o dwie za mało. Część druga zasługiwała conajwyżej na 2 statuetki(scenariusz adaptowany, scenografia). Oscary za film, reżyserię i muzykę powinno było dostać "Chinatown".

//Wprost umieram z ciekawości co sądzisz o "Pasji" Gibsona????//

Nie wiem skąd to pytanie, ale nie widzę powodów dla których miałbym na nie nie odpowiedzieć. Z "Pasją" to jest tak. Od strony reżysersko stoi wysoko, gorzej jest jednak z fabułą. Gibson wyszedł z założenia, że każdy komu przyjdzie oglądać ten film zna historię Jezusa, wobec tego nie umieścił na początku filmu żadnych informacji o tym kim jest ten facet którego krzyżują i dlaczego wstaje z grobu. I to był jego pierwszy błąd, bo efekt jest taki, że obiektywnie film sam się nie broni. Aby wiedzieć o co w tym chodzi potrzebna jest znajomość Biblii. I to jest w zasadzie jedyny problem "Pasji", za to jest to problem dosyć istotny.

FinneganAwaken

Ps. Z tą "Pasją" to wyszła lekka niedorzeczność. Napisałem, że to był "jego pierwszy błąd", a potem, że "to jest w zasadzie jedyny problem "Pasji"". Nie miałem jednak na myśli, że Gibson nie popełnił więcej błędów. Chodziło mi o to, że nie ma więcej aż tak istotnych błędów.

ocenił(a) film na 10
FinneganAwaken

Nie mogę zgodzić się ,że to był błąd. Film kierowany głównie do chrześcijańskiej części publiczności, która wie doskonale kim był Jezus i dlaczego zmartwychwstał. To nie film przygodowy gdzie trzeba prowadzić historie od samego początku do końca. Zamierzeniem Gibsona od samego początku było bardzo realistyczne przedstawienie ostatnich dramatycznych scen z życia Jezusa i tak zrobił. Do błędów Gibsona w tym filmie można zaliczyć podniosłą muzykę w ważnych scenach. Miała ona na celu podnieść dramaturgie tych scen a tylko przeszkadza, sceny są same w sobie bardzo dramatyczne i wymowne. Ogólnie o filmie można powiedzieć więcej dobrego niż złego. Świetna główna rola James Caviezel jako Chrystusa i Maia Morgenstern jako Maria. Totalnym zaskoczeniem było dla mnie wprowadzenie postaci która w Biblii podczas drogi krzyżowej Chrystusa nie występuje czyli szatana. Gibson pokazał nam oblicze szatana w inny sposób niż dotąd można było go widzieć na wielkim ekranie. Ukazał postać bez płciową, nieświadomą tego kim jest Chrystus i jaką rolę odgrywa. Szatan w filmie Gibsona występuje głównie jako świadek,obserwator. Do odegrania roli zatrudnił aktorkę Rosalinda Celentano. Film niezwykły,inny w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

ocenił(a) film na 10
FinneganAwaken

Aż sobie specjalnie załozyłem konto przez poniższą wypowiedz, bo nic mnie bardziej nie wyprowadza z rownowagi przy rozmowie o sztuce:

//Tu pojawia się bardzo ważne pytanie,kto ma osądzić czy dany film jest arcydziełem czy nie? Krytycy, czy widzowie?//

Tak jak w każdym innym przypadku: ludzie którzy są w tym kierunku wykształceni czyli krytycy. Tak samo jest z medycyną: kto ma osądzić na co pacjent jest chory? Lekarz, czy pierwszy lepszy facet z ulicy? Zarówno w kwestii filmów jak i medycyny zdarzają się rozbieżne opinie/diagnozy. Można traktować na równi opinie dwóch profesjonalistów, ale nie można traktować na równi opinii wystawionej przez profesjonalistę i opinii wystawionej przez laika.


1. co ma piernik do wiatraka?? medycyna- technika, film- sztuka, chyba widzisz róznice, nie??
2. sztuka jest dla jej odbiorców, nie ma dla artysty lub dzieła rozróżnienia na krytyków, hydraulików, prawników a nawet polityków
3. jesli jakiś uważam za zajebisty, to jest on zajebisty- sztuka jest taka, jaką ją widza odbiorcy
4. w związku z powyższym- jesli przeczytasz w gazecie recenzje krytyka że film jest do dupy, to go nawet nie oglądasz albo oglądasz z chęcią zobaczenia jak bardzo jest kiepski??
5. A co do samego leona- zgadzam się że aktorzy sa genialni i dobrze dobrani (chociaz nie kończyłem szkoły filmowej, to sie nie znam, ale cóż), sama fabuła średnio mnie rusza, podobają mi sie poszczególne momenty (np.rosyjska ruletka) i baaaardzo ciekawa korespondencja między lolitą nabobkova (ale nie spłyconym filmem, tylko książką)
6. ps. no żeś mnie zdenerwował swoim "snobowaniem sie" na znawcę kina xP

kupojadek

ad 1. piernik do wiatraka ma tyle, że wiatraki były dawniej powszechnie stosowane do napędu młynów w których wytwarzało się mąkę, której używało się między innymi do produkcji pierników.

ad 2. sztuka jest między innymi po to, żeby coś przekazać, refleksje na jakiś temat. Im więcej dzieło przekazuje tym większą ma wartość.

ad 3. jeśli jakiś uważasz za "zajebisty" to niekoniecznie musi on być "wybitny".

ad 4. trudno wierzyć rezencjom w gazetach, gdyż są one pisane z myślą o przeciętnym widzu. Nawet "Wyborcza" przestała być wiarygodna odkąd zaczęła się sprzedawać i "megahitom" wystawiać wysokie oceny. Kiedy zobaczyłem przy "King Kongu" Petera Jacksona 5 gwiazdek(=wielkie kino), a przy "Terminatorze 3" 4 gwiazdki(=bardzo dobry), to stwierdziłem, że to początek końca tej gazety.

ad 6. Dlaczego "snobowaniem się na znawcę kina"? To co wam próbuję powiedzieć, to właśnie to, że ani ja ani Wy nie jesteśmy znawcami kina i nasze zdanie jest gówno warte w porównaniu ze zdaniem ludzi wykształconych. Ci ludzie po to się uczyli, żeby móc widzieć w tych filmach wszystko co one mają do przekazania. Przeciętny człowiek nie zobaczy nawet połowy. Jak myślicie po co na lekcjach języka polskiego uczą analizy i interpretacji tekstów? Po to, żeby czytelnik zobaczył i zrozumiał jak najwięcej z tego co autor chciał przekazać. Jeśli ktoś bez podstawowych umiejętności w tej dziedzinie przeczyta jakieś dzieło Szekspira, to go nie zrozumie i uzna je za bezsensowne gówno. Ale czy będzie miał rację? No chyba jednak nie. Analogicznie jest z filmami. Z muzyką i malarstwem trochę inaczej ale też można w nich odnaleźć przesłanie.

Na koniec powiem jeszcze o jednym. Wspominałem o filmie "Obywatel Kane" który uznaję za najwybitniejszy film w historii. Uważam tak nie dlatego, że mi się podobał. Uważam tak bo uważają tak najwybitniejsi krytycy tego świata. Ja obejrzałem ten film dopiero raz i nie wszystko z niego zrozumiałem. Wierzę jednak, że jak obejrzę go jeszcze z 50 razy i przeczytam kilka opracować to zrozumiem jego geniusz. A dopóki tak się nie stanie, to uwierzę tym ludziom na słowo... bo oni mają wiedzę, a ja nie.

ocenił(a) film na 10
FinneganAwaken

z twojej odpowiedzi wynika, że w zasadzie ty wcale nie musisz oglądać filmów żeby wyrobić sobie zdanie- wystarczy opinia "wybitnych krytyków i znawców" xP oszczędność czasu- recenzję czyta się krocej ;]

A teraz tak na serio- mamy kompletnie różne sposoby na odbiór sztuki. Zawsze nienawidziłem w szkole narzucania intepretacji danego utworu literackiego- bo jakis krytyk powiedział że ten wiersz o miłości, to jest o miłości, slowacki wielkim poetą był i koniec kropka. A ty mi tuaj wciskasz wlaśnie taka bzdurę rodem z Gombrowicza " obywatel kane" wybitnym filmem był, a kogo znudził po kilkunastu minutach (czyli 90% ludzi), ten jest filmowym ignorantem ;p

Aha- a to co ja probuje powiedzieć, to to, że każdy z nas (nawet krytyk ;)) jest znawcą kina- bo sztuka jest odbiorców i dany film jest dla każdego czlowieka własnie taki i wlaśnie o tym, co w nim ten człowiek zobaczył. Oczywiście można porozmawiać z kims o filmie, wymienić sie odczuciami, ale nie widzę sensu w przejmowaniu czyjegoś punktu widzenia bo jest lepiej wykształcony i tyle, sam autorytet wystarczy.
Zresztą krytycy też sie żrą między sobą, jedni jadą po danym dziele, inni je wychwalają (vide wspaniał książka "kod leonarda"- idiotyczne gówno które zebrało wiele doskonalych recenzji od "znawców literatury")

kupojadek

//a kogo znudził po kilkunastu minutach (czyli 90% ludzi)//

Skąd masz takie dane? To, że Ciebie znudził nie znaczy, że znudził wszystkich. Tych którzy go zrozumieli raczej nie znudził. Ja zrozumiałem tylko część, a mimo to mnie nie znudził.

//bo sztuka jest odbiorców i dany film jest dla każdego czlowieka własnie taki i wlaśnie o tym, co w nim ten człowiek zobaczył.//

Taa, tylko, że jak jakiś facet widzi w np. "Szklanej Pułapce", wyłącznie rozrywkę i nic więcej, a mimo to daje filmowi maksymalną ocenę, uważa go za arcydzieło i głosuje na niego w plebiscycie na najlepszy film wszechczasów, w efekcie czego SP trafia na 29 miejsce w rankingu, to chyba jest coś nie tak. Tu jest problem. Ludzie nie widzą w filmie dzieła sztuki tylko rozrywkę. Im większą rozrywką jest film tym wyżej go oceniają. Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś zobaczył "coś" w jakimś filmie i dlatego go ceni. Chodzi mi o to, że większość nie zobaczyła nic poza rozrywką. Tak więc mam prośbę, niech mi ktoś wreszczie powie, ktokolwiek, co on osobiście zobaczył w Leonie, a czego nie zobaczył w Obywatelu Kanie, Mechanicznej Pomarańczy, Czasie Apokalipsy, czy jakimś innym arcydziele.

ocenił(a) film na 10
FinneganAwaken

Za często pojawia się tu "Obywatel Kaine" ,film uznany przez krytyków za arcydzieło kina wcale nie musi być arcydziełem dla widzów. Może ja nie rozumiem tego filmu, na pewno tak i nie koniecznie chcę go rozumieć za to rozumiem że filmy są dla ludzi a nie krytyków. Mogę się sugerować opinią krytyków ale nie muszę ,mam prawo obejrzeć film i uznać go za arcydzieło. To się nazywa wolność myśli i słowa. Krytyk filmowy to taki sam człowiek jak ja ,wcale nie wyczulony bardziej na sztukę niż ja. Posiada więcej wiedzy technicznej w danym temacie i tyle.

ocenił(a) film na 10
Szatan_5

w leonie zobaczyłem rozwój emocji między dwiema bardzo wyrazistymi postaciami (miłość?? opieka?? a może zwykłe seksualne zafascynowanie gowniary w mordercy?).
W mechanicznej pomarańczy zobaczyłem studium bestii tkwiącej w człowieku (czy stanowi istotę człowieczeństwa, czy jest jego zaprzeczeniem, czy jest integralną częścią istoty ludzkiej czy nie, jej wplyw na relacje spoleczne itp.) w genialnej oprawie audiowizualnej.
Oba filmy są o czymś innym i kompletnie rożnią się formą- myslę że troche bezcelowe jest ich porównywanie co ma ten film a czego nie ma tamten, bo jak widzisz każdy ma cos innego ;p
aha i co ty masz tą manię porównywania, weź olej te rankingi, opinie i skup się w końcu na filmie ktory TY ogladasz i dlaczego TY go lubisz :P

a szklaną pułapkę (cześć 1 tylko) stawiam dość wysoko, bo jest to naprawde dobra, trzymająca w napięciu rozrywka (zawsze w święta oglądam w tv, bo zawsze leci ;D)
na serio nie lubisz szklanej pułapki???? xD

kupojadek

//w leonie zobaczyłem rozwój emocji między dwiema bardzo wyrazistymi postaciami (miłość?? opieka?? a może zwykłe seksualne zafascynowanie gowniary w mordercy?). //

No. Nareszcie, takiej odpowiedzi oczekiwałem.

//na serio nie lubisz szklanej pułapki???? xD//

Lubię, szczególnie część 3, tylko, że to jest kino rozrywkowe, wolne od logiki i przesłania i dlatego cenię je niżej.

ocenił(a) film na 8
FinneganAwaken

Wiem, że trochę późno się obudziłam ale...
Jestem pod wielkim wrażeniem twoich porównań. Uważasz, że porównywać filmy Kubricka, Hitchcocka, Billy Wildera, Johna Forda, Johna Hustona do filmów Bessona to tak jak by porównywać Legię Warszawa, do Realu Madryt. W sumie masz rację ale dlatego, że tych filmów po prostu nie da się porównać, ponieważ są to zupełnie inne filmy, co innego się w nich ocenia, w jednych jest ważniejszy sam sens, w innych akcja, zdjęcia, gra aktorska. Mówisz o „Czasie Apokalipsy” i masz rację to świetny, wybitny film, ale nie można go ocenić za akcję, czy np. humor którego tam raczej nie ma, odwrotnie jak w niektórych filmach Bessona, w których są one jednymi z ważniejszych. Przynajmniej ja nie potrafię ich porównać, dla mnie to są tak różne filmy jak dramat i komedia.
Lekarz – krytyk filmowy? „Te 6 Oscarów dla dwójki, to tak naprawde zaległe statuetki za jedynkę, która dostała conajmniej o dwie za mało. Część druga zasługiwała conajwyżej na 2 statuetki(scenariusz adaptowany, scenografia). Oscary za film, reżyserię i muzykę powinno było dostać "Chinatown".” Musiałam Cię zacytować bo wybacz, ale chyba sam sobie zaprzeczasz, trochę wcześniej mówiłeś że jeżeli chodzi o ocenę danego filmu wierzysz osobom tylko wykształconym w tej materii, a kto wg Ciebie jest odpowiedzialny za przyznawanie Oskarów? Jeżeli ci ludzie się na tym znają chyba nie powinieneś ich krytykować za to komu i ile przyznali tych statuetek tylko po prostu przyznać im rację.
Wracając do Leona, uważam że jest on wybitnym filmem w swoim gatunku, chociaż stwierdziłam to chyba dopiero po pięciokrotnym obejrzeniu tego filmu( musiałam się przyzwyczaić do Reno, za którym nie przepadam i w ogóle mi nie pasował do tej roli).
A jeszcze miałam spytać czy oprócz Leona widziałeś jakieś filmy Bessona? Np. Wielki błękit, Nikitę, Piąty element, czy Joannę d’Arc? Jak dla mnie np. ten ostatni da się porównać z tymi Twoimi wybitnymi filmami.

alakina

//Mówisz o „Czasie Apokalipsy” i masz rację to świetny, wybitny film, ale nie można go ocenić za akcję, czy np. humor//

Akurat w "Czasie Apokalipsy" to akcji i humoru jest pod dostatkiem.

//Musiałam Cię zacytować bo wybacz, ale chyba sam sobie zaprzeczasz, trochę wcześniej mówiłeś że jeżeli chodzi o ocenę danego filmu wierzysz osobom tylko wykształconym w tej materii, a kto wg Ciebie jest odpowiedzialny za przyznawanie Oskarów? Jeżeli ci ludzie się na tym znają chyba nie powinieneś ich krytykować za to komu i ile przyznali tych statuetek tylko po prostu przyznać im rację.//

Kto Ci naopowiadał bzdur, że członkowie Akademii są wykształceni w tej materii? Popatrz sobie na listę ludzi zaproszonych do członkowstwa w 2007 roku:

-Aktorzy-
Jennifer Aniston
Steve Carell
Daniel Craig
Eddie Murphy

-Reżyserzy-
D.J. Caruso("Niepokój")
Simon West("Con Air", "Tomb Raider")

-Scenarzyści-
J.J. Abrams("Armageddon", "Mission: Impossible III")


To są, według Ciebie, wybitni znawcy kina o których mówiłem?


Pełna lista:
http://www.oscars.org/press/pressreleases/2007/07.06.18.html

ocenił(a) film na 8
FinneganAwaken

No dobra, co do tych Oskarów masz rację, przepraszam, mój błąd. Nie wiedziałam kto dokładnie je przyznaje.

Wydało się, że jestem głupia, ale proszę nie oceniaj aż tak nisko mojej inteligencji, co to znaczy, że w "Czasie Apokalipsy" akcji i humoru jest pod dostatkiem? Jeszcze akcji jak akcji, ale humoru? Wytłumacz mi jak dramat wojenny może być śmieszny? Ja co prawda oglądałam ten film jakieś 2 lata temu, ale jak dobrze pamiętam, odebrałam go jako wolny, długi, ciężki i bardzo dający do myślenia, nie pamiętam natomiast abym choć raz się na nim uśmiechnęła. A czytałam wcześniej jądro ciemności więc wydaje mi się, że jako tako go zrozumiałam. A Ty piszesz, że on jest pełny humoru. Znalazłam dwa wytłumaczenia tego nieporozumienia, albo jednak jestem kompletną idiotką(jaka samokrytyka, nie?), albo musieliśmy oglądać dwa różne filmy. Na pewno chodzi Ci o "Czas Apokalipsy" Coppoli, 1978, dramat wojenny?
Jest jednak jeszcze jedno wytłumaczenie: musisz mieć po prostu bardzo specyficzne poczucie humoru.

alakina

Nie jesteś głupia tylko niedoinformowana. Ja też kiedyś myślałem, że w Akademii siedzą jacyś profesorowie, ale potem poszperałem w necie i wyszło, że przyjmują byle kogo.

Chodzi mi o "Czas Apokalipsy: Powrót" ten sam film Coppoli z 1979, ale poszerzony o 49 minut. Nie widziałem wersji standardowej więc nie wiem co jest w obu, a co tylko w rozszerzonej. W każdym razie chodziło mi głównie o postać podpułkownika Killgore'a(Robert Duvall) i jego zamiłowanie do surfingu. Najpierw zgodził się przetransportować Willard'a do ujścia rzeki, tylko dlatego, że były tam dobre fale, potem kazał dwóm żołnierzom surfować podczas bitwy, a na koniec, jak mu Willard ukradł deskę i uciekł z nią do łodzi, to wziął helikopter i zaczął ich gonić przez pół dżungli, krzycząc przez megafon, żeby mu ją oddali bo wiedzą jak trudno jest znaleźć odpowiednią deskę.

ocenił(a) film na 10
Szatan_5

Leon to naprawde kunsztownie utkane arcydzielo, od poczatku do konca perfekcyjne w swojej formie, ujmujace serce i pochlaniajace zmysly. Niezapomniane utrwalajace sie na cale zycie sceny, cudowne zdjecia oraz genialna gra trojki glownych bohaterow. Wydaje mi sie ze tylko tematyka tego filmu ujmuje naleznych mu zaczytow. Film jest sztuka, a obejrzawszy juz wile dzieł stwierdzam ze Leon jest filmowym mistrzostwem, daje tak wiele od siebie dla widza, tak wiele emocji uczuc ze po filmie jestem wcisniety w fotel i tylko milcze bo slowa nie sa w stanie opisac tego filmu.

Byc moze kocham filmy ktore wzbudzaja wiele uczuc byc moze kocham filmy w ktorych moge sie identyfikowac z bohaterami, nie zmienia to faktu ze Besson stworzyl dla wielu z nas film naszego zycia. I gdy go pierwszy raz ujrzalem bedac smarkaczem powiedzialem sobie w duszy to jest ten film, moj ulubiony, juz nic lepszego nie ujrze. Po latach zycia i setkach obejrzanych filmow dalej tak uwazam.

Maniek_juve

Inteligentna wypowiedź, ale mam jedno małe "ale" odnośnie tego zdania:

/moj ulubiony, juz nic lepszego nie ujrze/

Chodzi o to, że większość ludzi uważa, że ulubiony = najlepszy. To trochę bez sensu, bo lubić kiepskie filmy(nie mówię tu akurat o Leonie, żeby nie było) a uważać je za najlepsze filmy w historii, to dwie różne sprawy. Kiedyś moim ulubionym filmem był "Predator" z Arnoldem Schwarzeneggerem. Mogłem ten film oglądać w kółko i też miałem wrażenie, że nic lepszego już nigdy nie zobaczę. Teraz łapię się za głowę, jaki ten film jest słaby. Dalej jest to jeden z moich ulubionych filmów, ale nie uważam go za arcydzieło, ani nawet za zwykłe dzieło. Oddzieliłem kategorię "ulubione" od kategorii "najlepsze". Tak czy inaczej, stary, oglądaj filmy, może kiedyś obejrzysz jakiś inny i powtórzysz o nim to co teraz napisałeś o Leonie, a potem jeszcze jeden i jeszcze jeden, a może wcale nie obejrzysz nic co by ci się bardziej spodobało i do końca zostaniesz przy Leonie. Pewny jednak być nie możesz, chyba, że stoisz już nad grobem.

ocenił(a) film na 9
Szatan_5

Komentarz do 1 postu:
Jeśli obejrzałeś tysiące filmów to dlaczego oceniłeś kilka a w ulubionych masz tylko dwa?

ocenił(a) film na 10
Rogaty

Bo czas to pieniądz ,a mi brakuje jednego i drugiego :)
Szkoda mi czasu na klikanie i siedzenie godzinami przed kompem,wolę obejrzeć coś dobrego.