Leon Zawodowiec to jeden z najepszych filmów jakie widziałam. Uważam, że świetne kreacje aktorów i w ogóle super pomysł na scenariusz. Dopracowany w najdrobniejszych szczegółach, co (mnie przynajniej) naprawdę wzrusza. Kiedy oglądałam ten film jako ośmiolatka, spodobał mi się. Ale kiedy będąc trochę starszą, sięgnę po ten film, płaczę od pierwszej sceny, bo wiem, że Leon umrze. Już cąłkowicie rycze jak bóbr, kiedy Matylda zakopuje jego ulubioną palmę w ogrodzie przed sierocińcem.
A wy jakie mieliście odczucia oglądając ten film?
Też mie się łezka w oku kręci jak oglądam ten film. Leon-płatny zabójca, zaopiekował się Matyldą która nie była nigdy wcześniej obdarzona miłością dopóki nie spotkała Leona.. i ta scena gdy Leon mówi do Stana:"To od Matyldy" i oczywiście ta scena końcowa gdy Matylda sadząc rośline żeby "zapuściła korzenie" mówi: "Myślę, że będzie nam tu dobrze, Leonie."Ta scena sprawia mnie rozbraja całkowicie i jeszcze ta piosnka na koniec..
Super film, chyba nie powstanie lepszy film. Ciekawi mnie tylko jak by się potoczyły losy Matyldy:)