Luc Besson i Eric Serra. Recepta francuskiego kina. Jeden daje scenariusz i wizje reżyserską, drugi dokłada do tego muzykę. Sprawdzili się już wcześniej i są z filmu na film lepsi.
Gary Oldman połykający tabletki (narkotyki) na korytarzu przed akcją - ciarki mnie przechodzą. Natalie Portman? O Boże! Nowa gwiazda, żeby jej tylko nie zmarnowali. No i Jean Reno - aaaaa wszyscy wiedzą jaki on jest.