historia opowiedziana jest bez wątpienia piękna i wzruszająca, ale mnie nasuwa się jedno pytanie- czy osoba tak wrażliwa jak tytułowy Leon byłaby w stanie tak zarabiać na życie? tzn.tak długo. Sama osoba Leona jest wręcz nieprawdopodobna- dostaje za zlecenia duże pieniądze ale właściwie po co mu one, skoro z nich nie korzysta? Wiadomo że zabija "złych ludzi" ale tak samo od "złych ludzi" dostaje zlecenie, więc nie można usprawiedliwić tego ideą, że złych można zabijać aby oczyszczać ludzkość. Co powoduje Leonem, no co?!
Samotność i jedyny sens jaki poznał. Czym jest miłość i poświęcenie odkrywa dopiero poznając Matyldę. I no właśnie- POZNAJE JA. Budzą się w nim instynkty... czuje się odpowiedzialny i po raz pierwszy kochany, a nie tylko potrzebny(dla swojej rośliny), czy użyteczny(dla zleceniodawców).
W filmie umie jedynie skutecznie zabijać i zajmować się rośliną- tych najistotniejszych rzeczy dopiero się uczy.
Zachwyca mnie szczerość i wielowymiarowość tego filmu.
Gorąco Polecam!
"czuje się odpowiedzialny i po raz pierwszy kochany a nie tylko potrzebny(dla swojej rośliny), czy użyteczny(dla zleceniodawców)" też to zauważyłam, ale nie rozumiem czemu po raz pierwszy, skoro, jak tu mi na dole piszą miał dziewczynę która została zamordowana.
potrzebne było mi raczej wytłumacznie jego motywów, nie wytłumaczenie filmu ;)
Mnie film, z powodów o których piszesz, trochę zirytował.... W pozytywnym sensie oczywiście. Musiałam się zacząć zastanawiać nad innymi rozwiązaniami nie prowadzącymi do przedstawionego zakończenia.
No i jeszcze trzeba wziąć pod uwagę ten włoski wątek miłosny, zabójstwo jego dziewczyny, natychmiastowa zemsta na ojcu - coś co go później kształtuje.
Ponadto jest bez wykształcenia, ojciec był wcześniejszym cynglem Tony'ego - teoretycznie to wystarcza żeby powiedzieć, że niewiele innego mógł robić w życiu. Moim zdaniem ten wątek psychologiczny jest bardzo dobrze rozegrany i poprowadzony.
ooo tego nie wiedziałam (oglądałam film od.. no nie od początku) to wiele wyjaśnia. Czyli Leon jest wrażliwym człowiekiem, który został zraniony, zgubił sens życia, przeją cynglostwo a że był perfekcjonistą "zawodowcem" zachowywał się profesjonalnie i że tak to brzydko ujmę: potrzebę wrażliwości zaspokajał na roślinie. hmmm.... to wiele wyjaśnia ;)
Ale powiedz mi czy ta kwestia była ruszona w filmie czy może tylko w książce.
W filmie. W zasadzie przez całą fabułę. Tylko są to rzeczy wspominane nawet nie jako fakty drugorzędne ale trzecio czy czwarto.. ;)
ulaula... fo pa ;)
Następnym razem obiecuję, że zanim założę wątek obejrzę film bardziej uważnie.
...tu pozwole sobie napomniec, ze istnieja dwie wersje filmu dostepne na rynku DVD. Oryginalna (kinowa), ta ktora widziala wiekszosc rowniez na ekranach TV oraz wersja rezyserska, rowniez ogolnie dostepna, chociaz wprowadzona do obiegu troche pozniej. Ta druga, poszerzona jest o kilka wycietych scen (oraz dodatki interaktywne), ktore rozszerzaja watek przeszlosci Leona oraz pozwalaja rzucic troche jasniejsze swiatlo na to co (albo raczej - dlaczego) soba aktualnie reprezentuje. Pozdrawiam
przepraszam, że się wtrącę, ale nie chcę zakładać nowego wątku, a muszę wyżalić się komuś empatycznemu i liczę na zrozumienie !
generalnie mój tata kilka lat temu mi zepsuł przyszłość pokazując przewspaniałą i cudowną piosenkę Stinga - Shape of my heart. Niestety, piosenka miała na youtube teledysk, w którym było pokazane, jak Leon (SPOILER dla tych, co nie oglądali - lojalnie uprzedzam) - umiera.
Mimo wszystko, parę lat później, oglądając Leona i tak płakałam.
Ale teraz czuję się beznadziejnie, bo - możecie stwierdzić, ze to głupie - ale ktoś dla mnie ważny teraz ogląda Leona w telewizji, a ja temu komuś wysyłam esemesa, że Leon (SPOILER dla tych, co nie oglądali - lojalnie uprzedzam) - umiera. A ten ktoś NIE wiedział !
Głupio mi.
:(
dziękuję, wyżaliłam się, film jest niesamowity i pozostawi mi na pewno ślad w psychice.
Uciekam, bo zaczynam powolutku pisać bzdury.
:)