Film rewelacja, kreacja Oldmana zasluguje na 3oscary... scena w ktorej polyka proszki i kamera pokazuje go centralnie z gory wywoluje u mnie dreszcze wielkosci chinskich karaluchow :) pomnik dla niego za ta role i basta.
TAK! Pomnik, a Oskarów to przynajmniej z pięć!
Pamiętam, że kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po ten film, nie wiedziałam o nim zupełnie niczego. Tzn., nie wiedziałam zupełnie niczego i o Garym, i o "Leonie". To co zobaczyłam zrobiło na mnie piorunujące wrażenie, więc pierwsze kroki po "seansie" skierowałam prosto do komputera - konkretnie to na filmweb - żeby sprawdzić, ile Oskarów ten film "zarobił".
Powiedzieć, że się "zdziwiłam", to mało.
Ale odkąd obejrzałam ten film jestem fanką Gary'ego;)
Scena, w której połyka proszek jest genialna! Choć mnie osobiście Gary jeszcze bardziej urzekł jako Drexl z "Prawdziwego romansu":
"Who's did kid fink he is? Mofokin Charles Bronson?" :)