Na najwyższym poziomie. Postawił przed późniejszymi filmami, jakąś swego typu poprzeczkę - trudną do przeskoczenia.
Klasyka kina.
Wzruszenie, cierpienie wraz z małą Matyldą [w którą, zresztą, świetnie i 'debiutancko' wcieliła się Natalie Portman] oraz ten piękny klimat od razu pomaga przebrnąć złe chwile... i pomaga skupić się na myśli, że choć życie bardzo często jest trudne, okropne i beznadziejne... mimo wszystko jest piękne. I warto żyć, nawet dla "przyjaciela - kwiatka" :)
;*