Żaden inny nie wstrząsnął mną tak mocno jak ten. Może to głupie i naiwne, ale wciąż miałam nadzieję, że Leon przeżył. Cudowny film. Nie mam słów, żeby to wyrazić. Scena gdy plan Matyldy zawodzi, siedzi ona z tymi dwoma mężczyznami i Leon przychodzi ja uratować-wręcz nieprawdopodobna. Piękna w swej brutalności. Scena , gdy Leon każe Matyldzie uciekać i wie, że już nigdy się nie spotkają-strasznie smutna. Kocham ten film.
Dzieciak machający spluwą, biegajacy po dachu ze snajperką, wchodzący uzbrojony po zęby do gmachu policji. Płatny zabójca, który wybija połowę komisariatu i swobodnie ucieka. I wszystko sklasyfikowane do dramatu.Coś tu jest nie tak.
A film tak fajnie się zapowiadał. Daję 4 za wstęp i ciekawą grę Oldmana.
To tylko film. Nie dbam o to, żeby był tak prawdopodobny, że taka historia mogłaby się wydarzyć każdemu z nas. To nie o to chodzi. Nie analizuję każdego drobnego szczegółu w filmie, aby wyłapać, który się nie zgadza(wiem, że nie wspominasz o drobnym szczególe, ale dla mnie to to samo). Weźmy np "Edwarda Nożycorękiego"-nikt taki nigdy nie żył, a to też jest dramat. To jest sztuka.
Pewne rzeczy można zrozumieć tylko sercem. Najprawdopodobniej jesteś realistą i to dlatego tak do tego podchodzisz.. Będę bronić tego filmu do utraty tchu.
Jeej dokładnie! Pierwszy i najlepszy i zawsze będę miała do niego największy sentyment na świecie! Płakałam jak dziecko! To było piękne.