Naprawdę, film mnie zachwycił - piękna muzyka, super fabuła i co więcej - żadnych ''happy endów''. Smutne, ale mnie denerwuje zakończenie typu ''i żyli długo i szczęśliwie'' (pewnie jeszcze w domku na drzewie). O to właśnie chodzi, Leon nie powienien był zginąć, ale za zabicie tylu ludzi kara musi być. Aktorzy wspaniale zagrali (zresztą zawsze lubiłam Reno i Oldmana). Jak dla mnie, skoro nie mogłam zasnąć, to film jest dobry. Ale nie stanie się moim ulubionym. Po prostu mnie dołuje i trudno mi się go ogląda (chociaż patrzenie na minki Oldmana wszystko wynagradza :)). Zdecydowanie jeden z najlepszych filmów, jakie widziałam.