z jednej strony - fakt, że na przykład gary oldman nie dostał przynajmniej nominacji do oskara, to jedno z największych nieporozumień w historii tej nagrody. z drugiej strony - nie jestem pewna, czy "leon" podpada pod rozdanie oskarów w 1994, czy w 1995 ("forrest gump" też jest z 1994 i figuruje w zestawieniu oskarów właśnie za ten rok), ale tak czy siak rzut oka na konkurencję sporo wyjaśnia... oskary 1995? "dead man walking", "leaving las vegas", "the usual suspects", "braveheart"... oskary 1994? tu jest jeszcze lepiej... "pulp fiction", "the shawshank redemption", "forrest gump", "interview with the wampire", "czerwony" kieślowskiego, "four weddings and a funeral"....... było z czego wybierać... mimo wszystko wielka szkoda, że film nie dostał nawet jednej jedynej nominacji. z całą pewnością chciaż to mu się należało...
jak dla mnie nie ma nagrody, którą by docenić ten film właściwie... nie jest to nawet film, ktory w ogóle podlega takim "nagrodowym" rankingom, nie mówiąc już o Oskarach ;)