Nie oglądnąłem go do końca, W połowie filmu przestałem rozumieć o co w nim chodzi Nie tka się robi filmy. Słabiutki.
To, ze w polowie nie rozumiales o co w filmie chodzi to nie wina filmu tylko twoja. Dla mnie byl jasny i przejrzysty w odbiorze i co wiecej bardzo ciekawy. O wiele lepszy od tego chalmu, ktorym nas karmia w kinach. Zachecam innych do obejrzenia!
To ze nie doglądałem do końca to nie była moja własna wola, Inaczej bym film oglądnął do końca. Więc chyba ten film sobie odświeżę . niemniej do momentu do kiedy oglądałem dałem film był nieczytelny, niespójny i nie wiadomo o czym w nim chodziło.
W takim razie proponuje sprobowac jeszcze raz. Jednak jezeli nie jestes fanem takiego typu filmow to nie ma co sie zmuszac, ten akurat jest specyficzny nie kazdemu bedzie sie podobac ; )
Dlaczego?? Akurat uwielbiam tego typu kino, ale prostu p o30-40 minutach nie wiedziałem już zupełnie o co chodzi w tym filmie. Może dlatego ze oglądałem to w autobusie??
Heheheh, no to moze akurat wiele wyjasniac. Autobus to chyba nie jest sprzyjajace miejsce do ogladania tego filmu :P
Jestem właśnie po seansie, dzięki za motywacje żeby obejrzeć:) Teraz jest zrozumiały Ale film mi się nie spodobał, jak dla mnie zbyt surrealistyczny, z kiepskimi efektami specjalnymi. Banalna historyjka i banalny morał.
Mi się film dosyć podobał - fajny, trochę mroczny klimat, świetna muzyka i w ogóle sam pomysł bardzo dobry, ale to co najbardziej raziło, to zbytnia kiczowatość i papierowość postaci. Gdyby bardziej dopracować może i byłoby nawet arcydzieło, bo momentami czułem się jak na filmie familijnym. Daje +1 za ciekawe zakończenie.
7/10
Wystarczy poczytać w ciekawostkach że efekty specjalne robili za pól darmo i dlatego stoją na miernym poziomie. Pomysł może i był nie najgorszy ale jego wykonanie i końcowy morał był bardzo kiepskie i naciągane. no i jeszcze dobór głównej bohaterki - 20-latka grająca 15 -latkę to się nie mogło udać...
I nie dość że efekty specjalne były robione za gorsze to jeszcze przez amatorów którzy dopiero co skończyli studia... To nie mogło dać dobrego nomen omen efektu.