Zachęcona dobrymi recenzjami zaczęłam oglądać ten film. Wymęczyłam się przez połowę i nie mam zamiaru oglądać więcej. Film jest nudny, męczący, irytujący. Tak jak główny bohater Otto. Czym się tak zachwycacie?
Przede wszystkim dobrze, że wreszcie w filmach pojawiają się transy, bo geje mają już swoją mocną reprezentację. Był też biały debil i czarny myśliciel. Naprawdę porządne kino.
Jeśli ktoś ma obejrzeć, to lepiej ten bodaj norweski oryginał, tam już jest mocne 5/10.
zabierać się za rimejk nie znając oryginału wprawdzie nie przystoi, niemniej po tym co ja tu widziałem z łatwością można sobie oryginał wyobrazić..
tytułowy stetryczały zgryźlik skołtuniały, sztuk jeden - trochę eastwoodowski walt kowalski, trochę hoffmanowski akcydentalny paladyn - wie więcej niźli wiedzą jego...
DEBILE Z USA MUSZĄ PLAGIATOWAĆ WSZYSTKO , NIKOMU NIE POTRZEBNY RIMEJK FILMU KTÓRY JAKO PIERWOWZÓR JEST DOSKONAŁY.
To taki remake filmu po jamerykańsku ... Czy udany ? Już tego pierwowzoru nie pamiętam ? Ale ogólnie obejrzeć idzie ... Najlepsza to jest sąsiadka z Mexyku ,człowiek orkiestra ;)" Otto srotto" nie ma ostatnimi czasami dobrej opinii,ma trochę za uszami ! To go trochę wybiela ...Całe sroliwód !
Tak to już jest, że gdy europejska adaptacja jakiejś powieści okazuje się być hitem, Amerykanie natychmiast chcą mieć jej własną wersję. Nie minęło zatem zbyt wiele czasu, a nominowany kilka lat temu do Oscara szwedzki komediodramat "Mężczyzna imieniem Ove" doczekał się swojego amerykańskiego odpowiednika. Bardzo bałem...
więcej