W "Mężach i żonach" Woody Allen ukazał komediowy portret dwóch nowojorskich par małżeńskich, które poddają analizie swoje związki i stwierdzają, że... chcą więcej. Woody Allen i Mia Farrow grają wieloletnie małżeństwo, które staje w obliczu poważnego kryzysu, gdy ich najlepsi przyjaciele (grani przez Sydneya Pollacka i Judy Davis)
Adresatem tych słów jest bohater grany przez W.Allena. Myślę, że to strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o większość filmów tego reżysera. Któż inny w tak lekki i przystępny sposób umie mówić o cierpieniu?"Mężowie i żony" to obraz przedstawiający relacje partnerskie, ich zmienność wraz z często nierealnymi oczekiwaniami...
więcejBrak rozpoczęcia i słabo zaakcentowane zakończenia – praktycznie samo
rozwinięcie, a co za tym idzie brak jakiejkolwiek dramaturgii, kulminacji,
narastania czegokolwiek – wszystko na jednym poziomie.
Dużo gadania i dreptania –strasznie tego nie lubię. Film przegadany,
podczas którego nawet na chwilę nie można...
Chyba najbardziej Allenowski film, jaki widziałem do tej pory (mój nr 25 tego reżysera). Można podsumować go stwierdzeniem, że zawiera w sobie kwintesencję myśli reżysera tyle, że pokazaną od drugiej strony co wyraża się przez specyficzny montaż i pracę kamery bez żadnych efektów korygujących. Ciężki film, jeden z...
Dzięki interesującej konstrukcji i dialogom wypełniającym praktycznie cały film, ogląda się go z zapartym tchem. Jest przy tym mądry i prawdziwy, a jednocześnie lekki, przyjemny w odbiorze. Czego chcieć więcej? Daję 10. Również dla Juliette Lewis do której długo nie mogłem się przekonać. Tą rolą mnie oczarowała.