PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=810357}

Małe kobietki

Little Women
2019
7,4 80 tys. ocen
7,4 10 1 79575
7,2 79 krytyków
Małe kobietki
powrót do forum filmu Małe kobietki

Jakie chcielibyście zakończenie romansu Jo i Lauriego? Wiem, że ono jest jedno, bez względu na ekranizację jest jeszcze książka i zakończenie jakie nadała jej autorka, ale chyba każdy oglądając czy czytając ma jakieś swoje pragnienia? Kiedy jako dziewczynka oglądałam Małe Kobietki to chciałam żeby Laurie był z Jo, ale teraz zmieniłam zdanie, najlepszym dla mnie zakończeniem byłoby jakby ożenił się z Amy, ale wciąż kochał Jo, tzn.Amy kochał ale bardziej racjonalnie, jak przyjaciółkę, a namiętne uczucia zachował dla Jo. Wiem, że to może wydawać się dziwne, i z wielu powodów tragiczne zakończenie, ale jakoś wydaje mi się ono takie realistyczne, pełne emocji. Jakie byłoby wasze idealne zakończenie?

ocenił(a) film na 7
carolotta

dla mnie idealnie pasuje laurie z amy

ocenił(a) film na 8
carolotta

Ja też na początku, kiedy po raz pierwszy zapoznałam się z historią "Małych kobietek" byłam niepocieszona, że Laurie nie ożenił się z Jo. Jednak o dziwo, teraz po latach kiedy wróciłam do tej historii, już znając jej zakończenie, jakoś przekonałam się do niego. Wydaje mi się, że to nadaje całemu filmowi oryginalności - bo przecież wszyscy spodziewają się, że Laurie na pewno będzie z Jo. A poza tym jakby się zastanowić, przynajmniej dla mnie on bardzo pasuje do Amy. Nie potrafię tego racjonalnie uzasadnić, ale po prostu lubię ich razem. Żałuję trochę, że w nowej ekranizacji nie ma sceny jak Laurie jest z Amy podczas choroby Beth. W książce był to chyba pierwszy taki moment kiedy się do siebie zbliżyli, chociaż oczywiście do miłości było jeszcze daleko, bo Laurie miał w głowie tylko Jo ;)

ocenił(a) film na 9
monciak99

Pasuje do Amy, bo są tak samo temperamentni i niespokojni. Rzucają sobie wyzwania i przede wszystkim, nie boją się ze sobą mierzyć. Jedna kłótnia między Jo i Laurie, czy jakimkolwiek innym facetem i dla niej był koniec. Poza tym rozmowa Jo z matką dość jasno pokazuje, że nie kocha ona i nigdy nie kochała chłopaka. Tak naprawdę jest w żałobie po śmierci Beth i to tęsknota za siostrą i samotność z tego powodu przez nią przemawia i wzbudza w niej chęć posiadania kogoś obok. Ale to nigdy nie była miłość.

Swoją drogą, aktorka grająca Beth kompletnie do mnie nie przemawiała, nie nadążała za Saorise, Pugh czy Watson, których historie aż chce się jeszcze lepiej poznać w trakcie seansu i co chwile czuć niedosyt, mimo że film do krótkich nie należy.

monciak99

Z biegiem lat przekonujemy się czasem, że to, co uważaliśmy za miłość okazało się w pewnym momencie tylko zauroczeniem albo tak jak Jo, gdy myślała o Lauriem, kierujemy się niewłaściwymi pobudkami np. lękiem przed samotnością... tymczasem miłość okazuje się świadomym wyborem tej drugiej osoby (niekoniecznie tylko samym rozumem, uczucia i podobanie się sobie są istotne), ale przede wszystkim zgodą na to, że miłość może boleć, nie powinna być egoistyczna i nastawiona na branie, ale też na dawanie, no i muszą się na to zdecydować 2 strony. Mnie w ogóle w filmach tego typu śmieszy jak oni sobie wyznają gorącą miłość po kilku spotkaniach, kiedy się nawet nie znają: "kocham panią", "nigdy Cię nie skrzywdzę", "zrobię dla Ciebie wszystko, będę się z tobą zawsze zgadzać" - jak tu serio traktować takie obietnice, jak wiadomo, że nikt nie jest w stanie czegoś takiego zapewnić ani na serio kochać, skoro nie wie jeszcze z kim ma do czynienia.

alantolina

Więc jak dla mnie mógłby być zarówno z Amy, z Jo, a nawet z Meg, ważne żeby wybrał tę właściwą, a ona odwzajemniła jego uczucia - padło na Amy. A dalej czekałaby ich ciężka praca, aby latami uczyć się czym jest miłość i przerabiać to w życiu.

ocenił(a) film na 7
carolotta

Ja mam mieszane uczucia. Od początku widziałam, że Laurie i Jo nie pasowali do siebie, ale mimo to chciałam, żeby byli razem. Kiedy wyczułam, że między Laurie, a Amy coś zaczęło się dziać, trochę mnie to zabolało, ale bardziej do siebie pasowali. Odebrałam też Laurie jako desperata. Nie ta, to inna, byle jakakolwiek. Zarzekał się, jak bardzo kocha Jo, a jak przyszło co do czego, to związał się z jej siostrą. Jego miłość do Jo nie była taka głęboka, jak twierdził i jak wydawało mi się, że jest.
A to, że ożenił się z Amy i powiedział Jo, że wciąż ją kocha, ale inaczej, już całkowicie mnie rozjuszyło. Tak to nie działa. Nie można kochać dwóch osób. Kocha się jedną. Na Amen. Inaczej taka "miłość" nie ma sensu.

JustFurious

Bo ten facet był niedojrzały i sam nie wiedział czego chce - chciał kogoś mieć, to się szybko ożenił, póki się nie rozmyśliła - tak to wygląda.... ;)