Przede wszystkim za mało tytułowej małpy, pojawia się raptem kilka razy, sam Boris Karloff jak zawsze zagrał dobrze, ale jednak wolę oglądać Belę Lugosi. Fabuła mało odkrywcza i właściwie film niczym wielkim się nie wyróżnia na tle innych ówczesnych horrorów, jest wiele lepszych.