Słuszna uwaga :) Dla mnie czarno-biała fotografia to coś innego w odbiorze niż czarno-biały film. Trudno wyjaśnić.
Chodzi o wybór artystyczny. Poza tym trudniej nakręcić film czarno-biały niż kolorowy to pewne wyzwanie dla operatora, reżysera, oświetleniowca, osoby odpowiedzialnej za korekcję barwną.
Przede wszystkim widz ma się skupić na relacji między głównymi bohaterami, aby widza nic nie interesowało dookoła, kolory mogłyby odwrócić uwagę
Ale tu nie chodzi o zniechęcanie - ja po prostu nie mam czarnobiałego telewizora.
P.S. Masz na myśli gumiaka? ;)
Biedaku, rozumiem, ze klasyka z lat 1920/50 jest ci obca. Cóż, widac to zubożenie ... No i jak cięzko zmarszczki liczyc na tych czarno-białych ... ;)
Na to bym nie wpadł...Toż to złota myśl. Idąc tym tropem wszystkie filmy powinny być takie, bo w końcu chyba głównie o treść w filmach chodzi. No tak...przecież kolory rozpraszają.
Jest czarno-biały żeby nikt nie miał wątpliwości, jakie to wielkie arcydzieło. Wiadomo bowiem, że każdy czarno-biały film to sztuka wyższa i natychmiast otrzymuje +2 do oceny artystycznej dzieła. A że w filmie gra na dodatek dwoje murzynów, którzy jednocześnie stanowią 100% obsady, to Oscar w kilku kategoriach murowany!
Murowany Oscar byłby gdyby obok wspomnianych murzynów, pojawił się homoseksulany azjata zakochany po uszy w murzynie i zazdrosny o nich, niepełnosprawny hindus na wózku inwalidzkim. Wówczas mielibyśmy komplet Oscarów wygrany w cuglach, a czarno-biała forma byłaby dopełnieniem nowych standardów.
Marzy ci sie , marzy w te bezsenne noce ;) Co komentarz ,to wychodzi, co tak próbujesz ukryć ...
A co zmarszczki sie gorzej liczy? Biednyś ty , biedny. Fimów ani czarno - białych nie obejrzysz, ani z czytana listą dialogowa. Zostaje ci kino Disneya :)