bohaterowie niby dobrze zagrani, ale nie przejmują. Nie ma napięcia. Wiem że odzywa sie we mnie w tym momencie zatwardziały kinoman ale np. Polański nakręcił "Noż w wodzie" z trzema aktorami na małej łódce. Był jeszcze film "Służący" z 1963 z trójką a nawet dwójką aktorów. W filmie trochę nowszym "Locke" był nawet jeden aktor przez cały film w samochodzie. Bergman zrobił "Personę" z praktycznie dwójką aktorek w tym jedna nie mówi ani słowa tyle że z tym filmem różnie co prawda bywa ale nie zmienia to faktu że te filmy ogląda się z dużo większym zainteresowaniem a nawet napięciem a między bohaterami bardziej iskrzyło i interesowaliśmy się ich losami.
jest jeszcze kto się boi virginii woolf tylko z czwórką aktórów - tematyka nieporozumień i kłótni małżeńskich podobna. i tam porusza. tutaj - nudne międlenie, pretensjonalne i bezsensowne
Dokładnie ! Zero napięcia. Niby kłótnia o ważne sprawy - no i co z tego ?
- Ty mnie zdradziłaś,
- A Ty mnie lekceważysz
No a teraz troszkę popłaczę, rozbiorę się, wskoczę do wanny, Ty pobiegasz po ogródku i jeszcze potem skrytykujemy krytyków filmowych.
A na końcu razem wyjdziemy na podwórko ...
Koniec filmu.