Trwamy w kłótni, trwamy w muzyce, trwamy również w kolorze, którego na pewno nie brakuje. Czarnobiały, żeby nikt podczas seansu nie pomyślał o polityce?
Nie sądzę, w końcu w filmie wspominany jest kolor skóry aktora. Dodało to niesamowitej głębi i według mnie trochę przedstawiło ironię, że nie wszystko w życiu jest czarno-białe.