Kolosalne zwierzątka zmieniają rozmiary zależnie od ujęć, zwłaszcza płetwa grzbietowa rekina czasami wygląda jakby była 10x większa niż powinna. Dialogi są tak głupie, a aktorstwo tak sztywne, że ciężko nie kręcić głową z zażenowania. Idiotyzmów w filmie jest cała masa. Największym jest to, że gigantyczny krokodyl wziął się znikąd i nagle zaczął składać jaja kilka razy dziennie (gdzie on je pomieścił?). Sporym minusem jest również to, że powtarzają się niektóre ujęcia po dwa razy. Jest tylko jedna scena, która mnie rozbawiła - ta z rekinem i łodzią podwodną. Reszta była właściwie pod każdym względem gorsza niż w "Mega Shark vs. Giant Octopus", ale nie tak zła, żeby nie dało się filmu obejrzeć.
Och nie! Mega Pirania jest stanowczo lepsza (czyli gorsza). MSvC nie jest taki miodny jak MSvGO, natomiast temu MP dorównuje, a nawet przebija.