Jestem wielka fanka ksiazek o Mikołajku, juz od bardzo, bardzo dawna (ok 10-15 lat). Poczatkowo sceptycznie podchodzilam do filmu, ale jednoczesnie nie moglam sie doczekac :) Balam sie jednak, ze film nie sprosta nie tyle moze moim wymaganiom, co po prostu wymaganiom w ogole. Ksiazki Goscinnego sa po prostu cudowne i obawialam sie, ze film nie przekaze tego, co owe ksiazki przekazuja, ze aktorzy nie sprostaja powierzonym rolom...
Obejrzalam 'Mikolajka' juz 8 razy. I dopiero teraz postanowilam cokolwiek na temat filmu napisac, zeby najpierw zlapac jakis dystans. I powiem tak - film jest swietny!
Ale od poczatku...Po pierwsze bardzo podoba mi sie sama koncepcja - wszytsko krazy wokol watku glównego, jakim jest 'braciszek' Mikołaja. Chlopcy niezle sie gimnastykuja, wymyslaja, kombiuja - tak samo jak w ksiazce :) I cala otoczka - czyli wszytekie znane nam sytuacje z ksiazek...Wizytacja w szkole, Ananiasz pilnujacy klasy, Kleofas niepamietajacy nazwy przeplywajacej przez Paryz rzeki, tajna kwatera z samochodem i haslo 'nieposkromiona odwaga' - wszystko, co bylo w ksiazkach :) [No, moze slynnej gry w kulki zabraklo, o ktorej Goscinny bardzo czesto pisal].
Dwa - bohaterowie, szczegolnie mali bohaterowie wypadli po prostu genialnie. Zachowali swoje 'ja'. Gotfryd ciagle w przebraniu (nawet, jak sprzatali dom Mikolaja), Alcest w bułą w ręku, Euzebiusz z tą swoja twarzą zabójcy, Ananiasz z paluszkiem w górze, Kleofas po prostu idealny. No i Mikolaj...MAxime bedzie na pewno kiedys bardzo slawny (zreszta, wszyscy mali aktorzy spisali sie po prostu na medal). Mikołaj idealny., Idealna mimika, idealny wyglad, idealna gra aktorska malego chlopca(bo pamietajmy, ze to wszystko amatorzy, czasem pol-amatorzy - mowiac to mam na mysli, ze gdzies grali jakas mala rolke, tak?).
CZasem jak patrzylam na postac Mikolaja, to przypominal mi tego narysowanego przez Sempe'go (szczegolnie nos, usmiech).
Trzy - bardzo ladne zdjecia. Wszytsko kolorowe, niemalze bajkowe...wyraziste. Piekne kostiumy, sceneria w ogole - samocody, domy, krajobrazy, szkola.
Cztery - bardzo przyjemna muzyka. Mila dla ucha, lekka, pasujaca do sytuacji.
Pomysly chlopcow, jak juz wspomialam wczesniej - swietne :) Bardzo dobrze ukazany swiat uczniow, łobuzów, w ogole 'myslenia chlopiecego', postrzegania swiata. Ich wnioski, przemyslenia...Tego sie balam bardzo wlasnie - ze to 'postrzeganie swiata mikołajowego', ktore w ksiazce jest genialne - zostanie zaburzone. Nie zostalo! :)
Wiele osob przyczepia sie nieco do doroslych, grajacych w filmie. Coz, mi sie podobalo. Pamietajmy, ze dorosli mieli byc tylko tłem dla swiata chlopcow. Mama zupelnie przerysowana, nieco histeryczna. Tato jak zwykle zapracowany, ale przy tym wesoly i dobry. Rosół mi sie podobal bardzo :) Tak samo jak i pani nauczycielka (Mikołaj w ksiazce opisuje ja, jako surowa, sprawiedliwa, ale jednak bardzo miłą i dobrą).
Generalnie sie nie zawiodlam wcale - wrecz przeciwnie - zostalam milo zaskoczona. Polecam ten film rodzinom szczegolnie, mamom, tatom i dzieciom - na popoludnie, do obejrzenia w milej atmosferze. I dzieci sie usmieja i rodzice sie usmieja, troche powspominaja, jak to bylo byc dzieckiem :)
Lekki, bardzo przyjemny dla oka film, ktory jest zupelnie oparty na ksiazce i tego spodziewac sie nalezy (na szcecie) - zarowno fani Mikołajka, jak i ci, ktorzy go nie znaja, na pewno z przyjemnoscia obejrza :)
Pozdrawiam.