Przekaz antychrześcijański za polskie pieniądze, lepiej żeby Polacy nie wiedzieli za wcześnie na co marnowane są ich pieniądze z podatków. Scena z manifestacją przed żałobnikami w kościele, że pogrzebu tam nie będzie wiele wyjaśnia. Natomiast pokazuje jak wiele konfliktów naturalnych jest w mieszanych związkach z obcokrajowcami.
Trzeba nie mieć w sobie za grosz empatii, żeby oceniać, jak ludzie żegnają się ze swoimi bliskimi. To takie chrześcijańskie!
W swoim legendarnym już zacietrzewieniu nie zauważyłaś, że to tylko film. Aktorzy grają. Domaganie się empatii wobec marionetek na ekranie jest aberracją. Podobnie zresztą, jak wymuszanie na zrozpaczonym ojcu by przyjął anachroniczne gusła przywleczone przez apodyktycznego dziadygę ze skansenu własnej pamięci. Nawet Chińczycy nie traktują tego poważnie czego przykładem jest kostiumowy serial fantasy Ghost Bride. Chyba, że uznamy, iż w filmie "Minghun" mamy coś na kształt amatorskiej psychoterapii dla niepoznaki ubranej w szaty Orientu. Ot, stary Chińczyk prowadzi polskiego profesorka za swoją idee fix, niczym osła za marchewką. Wyrywa go z apatii i pustki, dając erzatz nadziei. Cała intryga dziadka wydaje się mieć zatem cel terapeutyczny, choć, żeby efekt zadziałał, musi być drogo i ekskluzywnie. Niczym w "Grze" z M. Douglasem z 1997 r. Cóż, zapożyczenie receptury nie zawsze skutkuje znakomitym daniem. P.S.: Zabawne i żenujące zarazem jest, że to co tak niektórych razi w obrzędowości chrześcijańskiej, budzi niemal orgazmiczny entuzjazm jeśli jest wyrazem którejś z egzotycznych kultur. Ciekaw jestem ile PISF wyszarpał z gardła podatnika na tego gniota.
Oczywiście, że całe to "przedsięwzięcie" ma znaczenie terapeutyczne. Nie ma nic złego w wyrywaniu z apatii i dawaniu nadziei. Czym to się różni od chrześcijańskiej nadziei, że gdzieś tam jest jakieś niebo i zmarli sobie w nim żyją szczęśliwi i radośni?
O nieee chrześcijan prześladujoo ratunku! A tak serio trzeba wyjątkowej indolencji żeby napisać taki komentarz. W Polsce żyją różne nacje, różne kultury, wyznania. I szok! Mieszane małżeństwa również, co więcej udane. Sam takie znam. Ale lepiej żyć w przeświadczeniu że jest inaczej niż na ,,zgniłym" Zachodzie.
Jakoś sobie z tym poradzisz, trzymam za Ciebie kciuki kochani bliźni. Mnie bardziej martwi, że film nie jest taki dobry jaki miał być.